Nadal nie wiadomo co wypaliło ślad na całunie Turyńskim
Image
Według tradycji chrześcijańskiej, istnieje tkanina, w którą zostało zawinięte ciało Jezusa Chrystusa. To tak zwany Całun Turyński, który jest płótnem o długości 437 cm i szerokość 111 cm. Od jakiegoś już czasu jest on przechowywany Turynie, w katedrze św. Jana Chrzciciela.
Na płótnie znajdują się dwa negatywy odciśniętego okaleczonego ludzkiego ciała odciśniętego od przodu do tyłu. Niektórzy uważają, że wizerunek zawiniętego w płótno Jezusa nadrukował się na tkaninie w sposób nadprzyrodzony. Sceptycy wątpią i podejrzewają, że Całun jest średniowiecznym fałszerstwem. Oznacza to, że znajdujący się na nim wizerunek uzyskano sztucznie. Obie strony zaciekle walczy o swoją wersję. I oto są nowe wyniki. Przemawiają na korzyść tych, którzy wierzą w autentyczność Całunu Turyńskiego. Zaprezentowali je naukowcy z Uniwersytetu w Padwie. Profesor Giulio Fanti, ekspert w dziedzinie mechaniki i pomiarów cieplnych Wydziału Inżynierii Uniwersytetu w Padwie zapewnia, że płótno, z którego wykonano całun powstał w czasach Jezusa Chrystusa. A nawet wcześniej około 300 lat przed jego narodzeniem. Górna granica błędu to 4 wiek naszej ery.
Profesor i jego współpracownicy wykorzystali kryminalistyczne podejście do analizy włókna z Całunu Turyńskiego. Wykorzystano spektroskopię w podczerwieni i okazało się, że te włókna pochodzą ze starożytności. Naukowcy sugerują, że można wierzyć w wyniki mniej więcej z 95 procentową skutecznością. Sceptycy cytują badania z 1988 roku, kiedy trzy niezależne laboratoria przeprowadziły analizy tkaniny za pomocą metody datowania radiowęglowego. I dały wynik, że całun powstał w latach 1260/90. Giulio Fanti wie o tym "wyroku" na autentyczność płótna. Uważa jednak, że wyniki datowania radiowęglowego zostały zniekształcone pod wpływem ognia i wody po tym, gdy płótno omal nie spłonęło w pożarze. Profesor Fanti swoje ustalenia opisał w książce "Tajemnica całunu" (Mistero della Sindone), napisanej wspólnie z dziennikarzem Saverio Gaeta. Publikacja książki poświęconej Całunowi Turyńskiemu odbyła się 30 marca, w przeddzień katolickiej Wielkanocy.
Foto: soren007 / 123RF Zdjęcie Seryjne
Ustalono poza tym, że odcisk ciała z przodu i z tyłu, wskazuje na to, że mężczyzna został poddany torturom, które doprowadziły do śmierci, co jest widoczne na lnianym Całunie Turyńskim. Poza tym płótno posiada wiele niezwykłych właściwości chemicznych i fizycznych, które nawet obecnie trudno jest odtworzyć w laboratorium, nie mogą się, bowiem powtarzać, a tym samym fałszować obraz na całunie. Ale to również nie pozwalają na sformułowanie wiarygodnych hipotez na temat mechanizmu powstawania tego negatywu. Do dzisiaj, nauka nie jest w stanie wyjaśnić, jak powstał odcisk ciała w płótnie. Udało się jednak wykazać, że ciało na płótnie przebywało tam nie więcej niż dwa dni. Ale pochodzenie śladu na Całunie jest głównym sekretem.
Paradoksalnie może to wskazywać, że Jezus został zabrany za pomocą jakiejś zdalnej metody przesyłania niemal rodem ze Star Trek. Ktoś, bowiem zauważył, że ślad na płótnie mógł powstać wtedy gdyby ciało było skanowane niczym w tomografie komputerowym z tym, że efektem takiego skanowania było potem zabranie ciała Jezusa i pozostawienie samego całunu z wypalonym śladem stanowiącym efekt tego wydarzenia. Inna mniej kontrowersyjna teoria zakłada, że len był pokryty jakąś substancją z pyłków roślinnych, co dało efekt zdjęcia. Jeśli jednak przyjmiemy, że ktoś za pomoca jakiejś technologii wytransferował ciało Chrystusa to można podejrzewac, że Chrześcijaństwo zostało jakoś sztucznie zaimplementowane na naszej planecie.
Nauka nie potrafi wyjaśnić pochodzenia wizerunku na całunie, więc lepiej dla niektórych, aby zdyskredytować ten artefakt, jako fałszerstwo, ponieważ przyjęcie innych rozwiązań albo mocno podbuduje podstawy wiary Chrześcijan lub wręcz przeciwnie nada bardziej techniczny wymiar procesom opisywanym, jako boskie, magiczne, niewyjaśnione.
- Dodaj komentarz
- 3453 odsłon
Drodzy forumowicze, Jezus
Drodzy forumowicze, Jezus Chrystus potrafi wyciągnąć nas z diabeslkiego koła samsary ! To jest coś cudownego, On jest cudowny ! za to całuję Go po Jego stopach !
Szatański pomiot iluminacki NWO wtargnął do Watykanu razem z antypapieżem BERGOGIEM sługą Goga !!!
https://youtu.be/B7MPDDn8Sng
Image
Historyczność istnienia
Historyczność istnienia Jezusa jako postaci jest wielce kwestionowana...
Rozkład ciała Jezusa i jego
Rozkład ciała Jezusa i jego przyśpieszony rozkład, który mógł spowodować ślady na całunie zawarty jest w Księdze Urantii.
Szef archaniołów powiedział: „Nie możemy wziąć udziału w morontialnym
zmartwychwstaniu, w tej części obdarzającego doświadczenia Michała naszego władcy,
ale chcielibyśmy, aby jego śmiertelne szczątki zostały oddane pod naszą opiekę w
celu natychmiastowego rozkładu. Nie chcemy stosować naszej techniki dematerializacji;
po prostu chcemy użyć procesu przyśpieszonego czasu. Wystarczy, że widzieliśmy
Władcę żyjącego i umierającego na Urantii; moglibyśmy oszczędzić zastępom
niebiańskim nieznośnych wspomnień oglądania powolnego rozkładu ludzkiej postaci
Stwórcy i Podtrzymywacza wszechświata. W imieniu niebiańskich istot inteligentnych
całego Nebadonu, proszę o powierzenie w moje ręce śmiertelnego ciała Jezusa z
Nazaretu i upoważnienie nas do rozpoczęcia jego natychmiastowego rozkładu”.
Tak, "moron" to wiele mówiący
Dodane przez Mariusz M (niezweryfikowany) w odpowiedzi na Rozkład ciała Jezusa i jego
Tak, "moron" to wiele mówiący zwrot w sekciarskim bełkocie UR Anusów. Niecałe 200 lat temu przerabiali to już wasi poprzednicy od sequeli / prequeli do Biblii czyli mormoni, ze swoim "aniołem Moroni" :P
"Święty" JP2 się raz tak
"Święty" JP2 się raz tak nawalił mszalnym, że nie trafiał w popielniczkę i skiepował cały obrus. Szkoda było wyrzucić to wystawili jako relikfije śfintom. Zwróciło się milionkrotnie bo stare baby różańcowe co przyjado na pielgrzymkie to hajsem sypio za oglądanie rzekomego odcisku obu półdupków Pananaszegochrystusa. Ot zagadka wszechczasów, myślałby kto, a nie wiedział.
Ja Wiemmm . Prąd wypalił te
Ja Wiemmm . Prąd wypalił te ślady . Takie małe piorunki to już naukowcy WIEDZIEĆ DAWNO. I jest tam krew bez jednego chromosoma Y pozdro