Kategorie:
UFO nie jest niczym nowym: ludzkość obserwuje niezidentyfikowane obiekty latające od tysięcy lat. Jednak współczesna fascynacja kosmitami nabrała rozpędu w połowie ubiegłego stulecia dzięki serii incydentów, które miały miejsce właśnie w czasie eksploracji kosmosu. Od dawnych czasów człowiek patrzył w niebo z ciekawością, zadziwieniem, a często i strachem. Tysiące lat temu nasi przodkowie patrzyli na gwiazdy i zastanawiały się, co tam jest. W XX wieku ta fascynacja nasiliła się, gdy po raz pierwszy człowiek zaczął podróżować poza atmosferę Ziemi, a niezidentyfikowane obiekty latające (UFO) stały się tematem fascynującym, intrygującym i kontrowersyjnym.
Sprawa Kennetha Arnolda (1947)
UFO nie byłoby obecnie tak popularnym tematem spisków bez cywilnego pilota Kennetha Arnolda. Przelatując nad Mount Rainer 24 czerwca 1947 roku, rzekomo zauważył formację dziewięciu niebieskich, połyskujących obiektów na niebie, które szybko przemknęły obok. Początkowo Arnold myślał, że to jakieś nowe samoloty wojskowe, ale przedstawiciele Sił Powietrznych zaprzeczyli tej teorii. Zdezorientowany pilot opisał nieznane pojazdy jako „spodki wystrzeliwane po powierzchni wody” – dzięki temu określeniu media rozpowszechniły określenie „latający spodek”. Rząd nigdy nie był w stanie jasno wyjaśnić, co się stało: według oficjalnej wersji Kenneth Arnold widział miraż lub halucynację.
Incydent w Roswell (1947)
Być może najsłynniejsze wydarzenie tego typu na świecie. Latem 1947 roku rolnik William Brazel odkrył na swoim ranczo w Nowym Meksyku tajemnicze szczątki: metalowe pręty, kawałki plastiku, skrawki papieru. Po tym, jak zgłosił znalezisko, Roswell Air Force Base wysłała żołnierzy na ranczo, którzy pospiesznie usunęli wrak. Nagłówki wiadomości pełne były okrzyków, że w mieście rozbił się latający spodek, ale wojsko twierdziło, że UFO to tylko pozostałości sondy pogodowej.
Fani teorii spiskowych twierdzili, że dowództwo armii stara się ukryć prawdę przed ludnością. Teoretycy spisku okazali się mieć w połowie rację: wojsko rzeczywiście coś ukrywało, ale nie kosmici. Wrak na ranczo Brazela należał do tajnego projektu Mogul: balonów, za pomocą których Stany Zjednoczone miały nadzieję wykryć testy broni jądrowej w ZSRR. W 1997 roku Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych opublikowały nawet obszerny raport, który jasno obalił mit o ukrytych kosmitach. To prawda, że \u200b\u200bnie przeszkodziło to Roswell stać się mekką turystyczną dla fanów historii paranormalnych.
Światła Lubbocka (1951)
25 sierpnia 1951 roku trzech profesorów z Texas Tech University spędzało wieczór na świeżym powietrzu w Lubbock. Spojrzeli w niebo i zobaczyli lśniące kule lecące półkolem nad nimi z dużą prędkością. W ciągu następnych kilku dni miejscowi zaczęli mówić o tym samym zjawisku. Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych przeanalizowały te informacje i doszły do wniosku, że tajemnicze światła były odbiciami latarni ulicznych na ciałach latających ptaków. Wielu naocznych świadków odmawia przyjęcia tego wyjaśnienia, powołując się na fakt, że światła leciały zbyt szybko.
UFO nad Levellandem (1957)
W kultowym filmie Bliskie spotkania trzeciego stopnia jest słynna scena, w której UFO wyłącza elektronikę w samochodzie. Prawdziwą inspiracją dla tego momentu był incydent w Levelland w 1957 roku, kiedy mieszkańcy teksańskiego miasteczka rzekomo zauważyli rakietę lub dziwne światła zakłócające działanie urządzeń elektronicznych. W domach gasły światła, gasły silniki samochodów. Policja początkowo nie wierzyła w te historie, ale potem sami zauważyli te same światła, po czym rozpoczęli śledztwo. Według oficjalnych źródeł przyczyną awarii były pioruny kulowe i burza z wyładowaniami elektrycznymi – chociaż tego dnia w regionie nie było złej pogody.
Incydent w Teheranie (1976)
Incydent w Teheranie z 1976 roku rozpoczął się jak wiele innych. Lokalni mieszkańcy martwili się jasnymi światłami na niebie: władze otrzymały wiele wezwań, po czym wysłały samolot na rozpoznanie. Kiedy jednak myśliwiec zbliżył się do obiektu, nastąpiła awaria elektroniki maszyny, co zmusiło pilota do powrotu do bazy. Drugi myśliwiec był w stanie podejść bliżej i złapać na radarze niezwykłą poświatę, ale wtedy stało się coś dziwnego. Według drugiego pilota, UFO wystrzeliło świecący obiekt, który z daleka wyglądał jak rakieta. Przygotowany do walki samolot jednak nagle zawiódł, co zmusiło go do powrotu do bazy.
Iran zwrócił się do Stanów Zjednoczonych o pomoc w śledztwie. Ponownie, jeśli wierzyć wersji amerykańskich sił powietrznych, prawie każdy niuans incydentu można wyjaśnić logicznie. Jasne światło mogło pochodzić z Jowisza, który tej nocy był widoczny na niebie. Awarie elektroniki były częstym problemem wśród myśliwców F-4, które latały na misjach rozpoznawczych. Wreszcie „rakiety obcych” były w rzeczywistości deszczem meteorytów.
Incydent w Randlesham (1980)
W grudniu 1980 roku żołnierze amerykańskich sił powietrznych stacjonujący w brytyjskich bazach sił powietrznych w Woodbridge i Bentwaters donieśli o dziwnych, jasnych światłach nad lasem Randlesham, około 160 kilometrów od Londynu. Jedna z osób, która udała się tam na rekonesans, rzekomo znalazła niezidentyfikowany statek kosmiczny, a następnego dnia kolejne potwierdziły, że okoliczne drzewa zostały uszkodzone. Dodatkowo zarejestrowano podwyższony poziom promieniowania w miejscu upadku obiektu.
Jeden z naocznych świadków nagrał swoje obserwacje świateł na dyktafonie: zwolennicy teorii UFO uważają to za jeden z najtwardszych dowodów zdarzenia. Brytyjskie Ministerstwo Obrony nie dostrzegło jednak w zdarzeniu żadnych zagrożeń dla narodu, dlatego zdecydowało o zakończeniu śledztwa. Od tego czasu Randlesham Forest stało się tym samym celem turystycznym co Roswell: przedsiębiorczy entuzjaści zostawili nawet model latającego spodka na krawędzi.
Fala belgijska (1989-1990)
W listopadzie 1989 roku mieszkańcy Belgii zauważyli duży niezidentyfikowany trójkątny obiekt unoszący się na niebie na niebie. Kilka miesięcy później, w marcu 1990 roku, wrócili – tym razem jednak pojawienie się UFO zostało potwierdzone przez dwa radary wojskowe. Myśliwce lecące w kierunku obiektów były w stanie wykryć je na przyrządach, ale sami piloci niczego nie widzieli. Po tym tajemnicze przedmioty szybko opuściły pościg. Świadkami tych zdarzeń, według różnych szacunków, było 13,5 tys. osób. Belgijskie Siły Powietrzne nie były w stanie podać żadnego logicznego wyjaśnienia tego, co się stało, przyznając, że niezidentyfikowane obiekty rzeczywiście pojawiały się wtedy na niebie.
Te i inne podobne incydenty nadal pociągają uwagę zarówno badaczy, jak i entuzjastów teorii spiskowych. Wiele z nich pozostaje niewyjaśnionych, a niektóre wyjaśnienia są kontrowersyjne lub nie do końca przekonujące. Niezależnie od tego, czy te UFO są dziełem obcych cywilizacji, czy tylko zjawiskami naturalnymi lub wynikami działalności człowieka, jedno jest pewne: nasza fascynacja niewiadomym jest tak samo silna jak tysiące lat temu.
Skomentuj