Naoczni świadkowie, którzy obserwowali UFO, doświadczyli psychicznej komunikacji z obiektami
Image

Kiedy myślimy o UFO, najczęściej przychodzą nam na myśl filmy science-fiction, kosmici i latające spodki. Ale jak pokazują badania prowadzone przez uznawanego ufologa, dr. Jacques'a F. Vallée, niezidentyfikowane obiekty latające mogą mieć wpływ na człowieka, który znacznie przekracza ramy popularnej kultury.
Dr Vallée, ceniony badacz UFO, którego prace inspirowały kreację postaci francuskiego naukowca w filmie Stevena Spielberga "Bliskie spotkania trzeciego stopnia", od wielu lat analizuje doniesienia na temat niezidentyfikowanych zjawisk lotniczych z całego świata. Zgromadzone przez niego historie wydają się sugerować, że spotkania z UFO mogą prowadzić do niezwykłych, psychicznych doświadczeń.
Vallée zauważył, że w wielu relacjach naocznych świadków pojawiają się elementy zdolności psychicznych, zniekształcenia czasoprzestrzeni czy obecność nieznanych myśli. Znajomość tych fenomenów pozwala nam spojrzeć na zjawisko UFO z innej perspektywy. Zgodnie z hipotezą Vallée, mogą one służyć jako rodzaj katalizatora między ludzką świadomością a strukturą wszechświata, pomagając człowiekowi zrozumieć naszą rzeczywistość.
Na przestrzeni lat, Vallée zbierał różne historie związane z tajemniczymi spotkaniami. Na przykład, opowiadał o inżynierze, który po spotkaniu z UFO wyjechał do Ameryki, przekonany, że ma misję do wykonania. Mimo, że nie wiedział co to za misja, jego życie zmieniło się diametralnie. Zmieniły się jego nawyki snu, zdrowie i świadomość swoich działań.
Innym przykładem jest relacja lekarki, która pewnej nocy w 1968 roku zauważyła dziwne światła w oknie swojego domu. Dostrzegła dwa UFO, które po chwili połączyły się w jeden obiekt, następnie rzuciły potężną błyskawicę w stronę domu i zniknęły. Po tym zdarzeniu, kobieta zauważyła, że zniknęły jej rany, a ona sama zaczęła wykazywać zdolności psychiczne, takie jak telepatia.
Te i wiele innych historii skłaniają Vallée do dalszych badań nad zjawiskiem UFO. Po sześciu dekadach badań, jest pewien tylko jednego - prawda o UFO jest naprawdę, bardzo, bardzo blisko. Wiedza ta może być kluczem do zrozumienia nie tylko kosmosu, ale również naszej własnej świadomości.
- Dodaj komentarz
- 1671 odsłon
Dzieki adminie za ten tekst !
Dzieki adminie za ten tekst ! Niektóre UFO to latające portale do innych wymiarów, ale i istoty duchowe, latające jako zbiory duchów, mogące się materializować w różnych formach..., część to istoty anielskie, ale i inne typy..., niektórzy upierają się że to technologia materialna, typu spawanie metali, albo jakiś rodzaj super elektroniki..., jednak wiele z tych istot to stwory rodem z Władcy Pierścieni...
Żyjemy w fizycznym świecie z jego czterema znanymi wymiarami czasoprzestrzennymi: długością, szerokością, wysokością (lub głębokością) i czasem. Jednak Bóg mieszka w innym królestwie — królestwie duchów — poza percepcją naszych fizycznych zmysłów. Nie chodzi o to, że Bóg nie jest prawdziwy; chodzi o to, aby Jego nie ograniczały fizyczne prawa i wymiary rządzące naszym światem ( Izajasz 57:15 ). Wiedząc, że „Bóg jest duchem” ( Ew. Jana 4:24 ), jaki jest Jego stosunek do czasu? W Psalmie 90:4, Mojżesz posłużył się prostą, ale głęboką analogią, opisując ponadczasowość Boga: „Tysiąc lat jest w Twoich oczach jak dzień, który właśnie minął, lub jak straż nocna”.
Image
Image
Jeśli ktoś zna jęz. angielski
Jeśli ktoś zna jęz. angielski to polecam audycję L.A. Marzulliego z konferencji, super wyklad o porwaniach przez ufo, eksperymentach jakie robią na ludziach, o płodach hodowanych w ludzkich kobietach i wielu innych, wszystko udowodnione, wiele wypowiedzi świadków i znanych poważanych ufologów profesorów, urywki filmów ! Pełno informacji, w tym rządowych o tym że posiadają statki i zwłoki obcych... potworaków. Produkują kolejne potwory w ich bazach albo na statkach ! Spora liczba ufo istot to gobliny, krasnoludy, elfy oraz inne typy istot z Władcy Pierścieni !
UFO Update: Out Of Place Artifacts | L. A. Marzulli
https://www.youtube.com/watch?v=yRdeP1TJT4k
Około 20 lat po pracy
Około 20 lat po pracy Carrougesa, na scenie pojawili się John Keel i Jacques Vallee, a wraz z nimi powstał nowy nurt ufologii, oparty na tzw. hipotezie parafizycznej, o której pierwsze wzmianki pojawiły się wraz z opublikowaniem w 1969 r. tekstów w ramach książki: "Passport to Magonia" autorstwa Vallee oraz dwóch książek Keela "Strange Creatures from Time and Space" i " Operation Trojan Horse". Keel wiele podróżował, badając całe spektrum paranormalnych zjawisk, a owocem było kilka, jak na mój smak bardzo ciekawych książek. Giovanni Pellegrinow w swoim artykule słusznie podsumował przekonania naszego podróżnika:
"Keel doszedł do przekonania, że ufologia, opowieści o wróżkach, gnomach i elfach, seanse, zjawiska paranormalne, spotkania ze strasznymi istotami [...] to wszystko tajemnicze zjawiska, które pochodzą z tej samej nieznanej rzeczywistości, przejawiającej się w ludziach (istotach?), którzy od czasu do czasu lubują się w kameleonowych przebraniach. Keel tak sformułował swoją słynną teorię "konia trojańskiego": Zgodnie z tą teorią, UFO i inne tajemnicze zjawiska były niczym innym jak dosłownymi, "końmi trojańskimi" używanymi przez nieznaną rzeczywistość do warunkowania i manipulowania ludźmi od początku historii ludzkości. Ta nieznana rzeczywistość dopasowywała się w poszczególnych okresach do istniejącego w nich kontekstu historycznego, społecznego i kulturowego, aby łatwiej nimi manipulować. Mówiąc inaczej, Keel argumentował, że dzisiaj ta nieznana rzeczywistość ukazuje nam się jako kosmici, ponieważ znajdujemy się w epoce kosmicznej, natomiast w średniowieczu przybierała postać wróżek, gnomów i elfów, dlatego iż to przebranie było bardziej wiarygodne w tamtym okresie historycznym. Keel przejął wiele z rozważań Charlesa Forta, który był przekonany, że rasa ludzka jest własnością tajemniczych bytów, które uważały ludzi za swoją własność. Jak i Fort, Keel wysunął hipotezę, że wokół nas istnieje niewidzialny świat, który manipuluje nami i naszymi przekonaniami"
"I został strącony wielki Smok,
Wąż starodawny,
który się zwie diabeł i szatan,
zwodzący całą zamieszkałą ziemię,
został strącony na ziemię,
a z nim strąceni zostali jego aniołowie" Apokalipsa św. Jana 12:9
Jacques Vallee, biorąc pod uwagę zjawiska wykraczające poza zwykłe doświadczenie zmysłowe, zauważył podobieństwo między pewnymi zdarzeniami występującymi w folklorze (takimi jak spotkania z wróżkami), współczesnymi bliskimi spotkaniami z rzekomymi ufitami i innymi zjawiskami paranormalnymi. W swoich art. nieraz wykazał, że incydenty abdukcji, systemy kontroli ziemskiej ewolucji aktywne w historii ludzkości, zawsze miały wpływ na ogólne zachowanie ludzi. Według jego hipotezy byty te nie pochodzą z Kosmosu, ale z wymiaru równoległego do naszego ("świata Magonii"). W średniowiecznym folklorze Magonia to świat zamieszkany przez wróżki, gnomy, elfy czy gobliny, o których mawiano, że podczas sprzyjających okolicznościach mogą uzyskać dostęp do naszego świata, a w niektórych przypadkach uprowadzić ludzi do swojego "okultystycznego królestwa". Hipoteza robocza francusko-amerykańskiego badacza nie różni się więc zbytnio od hipotezy jego kolegi Keela. Tu trafny cytat Pellegrinego:
"Według Vallee mieszkańcy wymiaru Magonii od początku historii ludzkości dbali o to, aby w różnych epokach historycznych utrzymywał się klimat społeczny, kulturowy, polityczny i religijny zgodny z ich celem i założeniem, które w różnych epokach historycznych jest zawsze zasadniczo takie samo, a mianowicie, aby wywierać swój wpływ i kontrolę na wierzenia i zachowania istot ludzkich. Innymi słowy, parafizyczne byty wymiaru Magonii (wszechświat równoległy do naszego, lub jak kto woli wymiar równoległy do naszego) zawsze i w każdym przypadku chcą utrzymywać we wszystkich epokach historycznych "nastrój" i "kształtowanie świata", które umożliwiają im manipulowanie ludźmi. Dlatego też, kiedy zdają sobie sprawę, że gdy klimat społeczno-kulturowy ulega zmianom, które mogłyby stworzyć problemy z ich celem i kontrolą, natychmiast, tak jak czyni to termostat — pracują nad przywróceniem klimatu społeczno-kulturowego, nastroju zgodnego z ich założeniem.
Mieszkańcy Magonii przez cały czas kompilują klimat sprzyjający realizacji ich celów i robią wszystko, aby go utrzymać w niezmienionym stanie. W związku z tym ich zachowanie byłoby porównywalne z działaniem termostatu, który po osiągnięciu w domu pożądanej przez właściciela temperatury dba o to, aby nie dochodziło do wahań, nie było zbyt zimno ani zbyt gorąco. Według Jacques'a Vallee mieszkańcy Magonii tworzą trzy strategie, aby stworzyć i utrzymać "efekt termostatu". Już od zawsze straszyli ludzi poprzez przybieranie wyglądu niecodziennych istot. Tworzyli przerażające sytuacje jak przypadki wampiryzmu i wilkołactwa. A także preparowali atrakcyjne i przyjemne sytuacje, na przykład poprzez tworzenie fascynujących istot jak wróżki. Nie można też zapominać o zachowaniach wywołujące u ludzi dezorientację, np. zachowania sprzeczne lub pozbawione sensu. "
Także Janet Bord w swojej pracy "Mali ludzie" podkreśla, iż: "We współczesnym świecie dochodzi czasem do zdarzeń, które świadczą o bliskości naszego świata z innym, którego nie możemy zobaczyć, ale który jednak wchodzi w interakcje z naszym własnym". Tym samym w pełni podpisuje się w tym zakresie pod opinią wielebnego Kirka, który opisał wróżki jako "niewidzialny lud, który strzeże ludzi i ma inne zadania i zdolności niż my[...] żyją w wymiarze nałożonym na nasz, choć dla większości niemożliwe jest, aby ich zobaczyć." Bord, podobnie jak Keel i Vallée, uważa, że świat wróżek i jego byty są niewidoczne dla większości, ponieważ istnieje na innej częstotliwości wibracyjnej:
"Możliwe, że 'inny świat' lub 'świat równoległy', lub królestwo wróżek, lub jakkolwiek chcesz to nazwać, jest naprawdę tak blisko, że dzieli go od nas tylko słaba przepona. Jednak nie jest do przejścia dla zwykłych śmiertelników, chyba że jest się w stanie na chwilę lub dwie osiągnąć idealne warunki i ogarnąć szybkim spojrzeniem to, co jest tam po przeciwnej stronie. Zazwyczaj nasze umysły są zbyt zagracone, aby znaleźć się na właściwej długości fali, lub w stanie receptywnym [...] Wydaje mi się, że istoty te żyją w innym świecie, równoległym do naszego, gdzie rytm wibracji jest inny niż nasz. [...] Nigdy nie widzimy ich takimi, jakimi są, właśnie z powodu różnych rytmów wibracji naszych czasoprzestrzeni. "
Brzmi to jakoś bardziej przekonująco niż inne teorie zeszłego wieku. Myślę, że przedziwne fenomeny na niebie to nie statki Marsjan, to raczej zjawisko, które towarzyszy lub jest podmiotem przechodzącym do naszej czasoprzestrzeni. Fenomen UFO jest tylko częścią zjawisk tego typu, wspomniane wróżki i gnomy mają więcej wieków na karku niż szaraki.
A wcześniej? Te wszystkie przedziwne kreatury średniowiecza, które uwieczniono na obrazach i opisano w kronikach. Także i te piszą się w kategorię superspektrum. Wprawdzie nie mam pojęcia, dlaczego chcą się tu u nas wyszaleć, ale jedno jest pewne, robią to od zawsze. Być może owi bogowie, którzy pojawiali się na naszej planecie tysiące lat temu i przez dzisiejszych Denikowców postrzegani jako starożytni kosmici, tak naprawdę byli tylko kolejną odsłoną tego samego fenomenu. Ponadto nieraz mamy do czynienia z czymś bardziej niezrozumiałym. Pomijam już założenie, że "kosmici" zabierają ludzi, żeby ich zbadać, bo chcą się więcej dowiedzieć o naszym gatunku. Gdyby pozyskali dokumentację szpitalną, gdyby przeczytali to, co znajduje się w bibliotekach i Uniwersytetach, mieliby więcej pojęcia o życiu i zdrowiu ludzi, niż poprzez uprowadzenie Wolskiego i nie byliby tacy zdziwieni, oglądając sztuczne zęby Barney'a Hilla. Weźmy np.: zagadkową śmierć bydła i innych zwierząt, którym usunięto wybrane organy. Gdyby ktoś chciał to zrobić bardziej dyskretnie, nie byłoby problemu, można by je pozyskać w inny sposób bez zwracania uwagi. To samo dotyczy fenomenu UFO, nikt chyba nie uważa, że "statek kosmiczny" potrzebuje tyle światła, na pewno nie żeby oświetlić sobie drogę. A jednak niekiedy ten fenomen świeci na niebie jak choinka, innym razem jest tak dobrze zamaskowany, że gdyby nie urządzenia, jak radar lub kamera w podczerwieni, nigdy byśmy go nie zobaczyli. Kolejnym absurdem są inne fenomeny. Większość czytelników na pewno zetknęła się już z przypadkiem, o którym pisał Vallee, chodzi o incydent, gdy w powietrzu pojawiła się para rąk, które usiłowały uprowadzić pewną kobietę. Podobne przypadki miały miejsce około 50 lat wcześniej w okolicach Dartmoor w Anglii. Para upiornie owłosionych rąk atakowała kierowców, motocyklistów, a nawet zaprzęgi kuców usiłując je sprowadzić z drogi. Ci, którzy przeżyli, opisali parę rąk, która nagle chwytała za kierownicę, powodując wypadek. Nie tylko drogi stały się niebezpieczne, pewna kobieta relacjonowała że owe owłosione ręce pełzały po oknie jej domu. Może my jesteśmy w jakiś sposób zaprogramowani, żeby nie móc zrozumieć tych dziwności? Charles Fort, autor z lat 20. ubiegłego wieku, doszedł do wniosku, że ziemia jest "własnością" kogoś lub czegoś. Ivan Sanderson, znany biolog z lat 60., powiedział, że nasza planeta to "farma", a my jesteśmy plonem! Tysiące ludzi na całym świecie miały zaskakujące spotkania z różnorakimi paranormalnymi fenomenami, jednak jeśli chodzi o twarde dowody — te zdają się rozpływać w powietrzu. I chyba właśnie o to chodzi, bo jak wygląda, ów fenomen zawsze jest szybszy, nieuchwytny i trudny do przewidzenia.