Naukowcy z University of Durham w Wielkiej Brytanii potwierdzili wystąpienie biblijnego potopu. Odkryli, że około 15 tysięcy lat temu poziom mórz na całym świecie gwałtownie podniósł się o 18 metrów.

Zdaniem Brytyjczyków powodem nieoczekiwanego zjawiska było katastrofalnie szybkie topnienie lodowców. Według danych geologicznych pod koniec ostatniej epoki lodowcowej, około 14 600 lat temu, poziom mórz wzrastał dziesięciokrotnie szybciej niż obecnie, i to w ciągu zaledwie 500 lat, co doprowadziło do zalania ogromnych obszarów lądu. 

Do tej pory nie było jasne, które lodowce są odpowiedzialne za to globalne wydarzenie, określane w literaturze naukowej jako MWP-1A (Meltwater Pulse 1A), ale niektóre dowody wskazują na pokrywy lodowe na półkuli północnej. Naukowcy doszli do wniosku, że większość stopionej wody spadła na wybrzeże Ameryki Północnej i Eurazji, a całkowita objętość stopionego lodu dwukrotnie przewyższała objętość wszystkich lodowców Grenlandii. Wkład Antarktydy w katastrofie był wtedy, ku zdziwieniu specjalistów, niewielki.

Uważa się, że uwolnienie ogromnych ilości słodkiej wody zakłóciło globalną cyrkulację oceanu. Jednak nie jest jeszcze jasne, co dokładnie spowodowało tak szybkie topnienie. Zdaniem naukowców podobny scenariusz może zostać zrealizowany w przyszłości. Wnioski na ten temat zostały opisane w artykule opublikowanym w czasopiśmie Nature Communications.