Niebiańska bitwa nad Bazyleą - tajemnica zjawiska z 1566 roku, które podzieliło naukowców i miłośników UFO
Image
Lato 1566 roku w Bazylei zapisało się w historii jako czas niezwykłych zjawisk na niebie. Mieszkańcy szwajcarskiego miasta przez kilka dni obserwowali serię osobliwych wydarzeń, które do dziś budzą kontrowersje i fascynują badaczy z różnych dziedzin. Czerwone słońce "płaczące krwią", krwisty księżyc rozświetlający noc, a przede wszystkim - tajemnicze czarne sfery toczące walkę na niebie. Czy było to naturalne zjawisko astronomiczne, czy może - jak twierdzą niektórzy - jedna z pierwszych udokumentowanych bitew UFO?
Historia tych wydarzeń przetrwała do naszych czasów dzięki pamfletowi autorstwa Samuela Cocciusa, który skrupulatnie opisał niezwykłe obserwacje z końca lipca i początku sierpnia. Według jego relacji, 27 lipca 1566 roku, po ciepłym i słonecznym dniu, około godziny 21:00 słońce nagle zmieniło swój wygląd - stało się małe jak księżyc w pełni i przybrało krwistoczerwony kolor, sprawiając wrażenie, jakby "płakało krwią". Tej samej nocy księżyc, niemal w pełni, również świecił czerwonym blaskiem, wzbudzając niepokój wśród mieszkańców.
Następnego dnia zjawisko powtórzyło się o świcie - wschodzące słońce miało ognisty, czerwony wygląd, który rzucał krwistą łunę na domy i ulice miasta. Jednak prawdziwy spektakl rozegrał się 7 sierpnia o świcie, kiedy na niebie pojawiły się liczne czarne sfery. Poruszały się one szybko i precyzyjnie przed tarczą słońca, niektóre były czerwone i ogniste, a następnie rozpadały się i gasły, co w oczach świadków wyglądało jak zacięta walka toczona na niebiańskiej arenie.
Jak wyjaśnić te niezwykłe zjawiska? Badacze proponują kilka teorii. Czerwona barwa słońca i księżyca mogła być spowodowana obecnością cząstek w atmosferze - pyłu wulkanicznego, dymu z pożarów, a nawet pyłków roślin czy piasku z odległych burz. Choć nie ma zapisów o dużych erupcjach wulkanicznych w 1566 roku, mniejsze wydarzenia mogły wystarczyć, by zabarwić niebo na czerwono. Podobne zjawiska obserwuje się współcześnie podczas dużych pożarów lasów, gdy dym rozpraszając światło nadaje słońcu i księżycowi czerwonawy odcień.
Zagadkowe czarne sfery "walczące" na niebie stanowią większą zagadkę. Niektórzy naukowcy sugerują, że mogły to być meteory lub deszcz meteorytów - obiekty wpadające w ziemską atmosferę, rozgrzewające się do czerwoności, a następnie gasnące. Brakuje jednak konkretnych zapisów o intensywnym deszczu meteorytów w sierpniu 1566 roku. Inne wyjaśnienia obejmują rzadkie formacje chmur, takie jak nocilucentne chmury, choć opis czarnych, szybko poruszających się obiektów nie pasuje idealnie do żadnego znanego zjawiska atmosferycznego.
Image
Warto pamiętać o kontekście historycznym tych obserwacji. XVI wiek był czasem religijnych napięć i obaw przed ekspansją Imperium Osmańskiego w Europie. Pamflet Cocciusa miał wyraźny ton religijny - interpretował zjawiska jako znaki boskie, wezwanie do pokuty i modlitwy o ochronę przed zbliżającym się zagrożeniem. Podobne "cuda" i "niebiańskie znaki" były często opisywane w ówczesnych publikacjach, co odzwierciedlało głęboką religijność społeczeństwa i skłonność do nadawania nadprzyrodzonych znaczeń niezrozumiałym zjawiskom.
Współczesna ufologia proponuje zupełnie inne spojrzenie na wydarzenia z Bazylei. Dla entuzjastów teorii o pozaziemskich cywilizacjach, opis czarnych sfer walczących na niebie to jeden z najstarszych udokumentowanych przypadków obserwacji UFO, a dokładniej - bitwy między niezidentyfikowanymi obiektami latającymi. Wskazują oni na podobne zjawisko zaobserwowane pięć lat wcześniej nad Norymbergą, gdzie również opisywano niezwykłe obiekty toczące walkę na niebie.
Historycy i meteorolodzy pozostają jednak sceptyczni wobec tych interpretacji. Podkreślają, że ludzie XVI wieku nie dysponowali współczesną wiedzą astronomiczną i meteorologiczną, więc naturalne zjawiska mogły być błędnie interpretowane lub wyolbrzymiane. Dodatkowo, pamflety z tamtego okresu często łączyły faktyczne obserwacje z elementami symbolicznymi i religijnymi, co utrudnia oddzielenie rzeczywistych wydarzeń od ich interpretacji.
Bez względu na to, jakie było rzeczywiste źródło niezwykłych zjawisk nad Bazyleą w 1566 roku, historia ta pozostaje fascynującym przykładem na to, jak różnie można interpretować te same obserwacje. Dla jednych to dowód na wczesne kontakty z pozaziemskimi cywilizacjami, dla innych - przykład naturalnych, choć rzadkich zjawisk atmosferycznych i astronomicznych, a dla jeszcze innych - studium ludzkiej skłonności do nadawania nadprzyrodzonych znaczeń niezrozumiałym zjawiskom.
Dzięki pamfletowi Samuela Cocciusa, tajemnicze czarne sfery wciąż "walczą" na niebie nad Bazyleą - już nie dosłownie, ale w umysłach i teoriach kolejnych pokoleń badaczy, próbujących rozwiązać zagadkę sprzed niemal pięciu wieków.
- Dodaj komentarz
- 711 odsłon