Niewytłumaczalne „zjawisko słoneczne” zaobserwowano w 1998 roku w Portugalii
Image
8 lipca 1998 roku setki okolicznych mieszkańców, pielgrzymów i turystów było świadkami „cudu” Słońca, który zaobserwowano na Azorach w rejonie lokalizacji klasztoru Monte Santo i klasztoru Nossa Senhora de Lourdes w rejonie Nossa Senhora do Pranto.
Wydarzenie to było relacjonowane przez portugalską prasę i telewizję, ale w pozostałej części świata media z jakiegoś powodu je zignorowały. Być może dlatego, że wydarzenie to zostało przyćmione przez katastrofę, która wydarzyła się dosłownie następnego dnia, 9 lipca 1998 roku.
To właśnie wtedy o 05:19 czasu lokalnego Azorami wstrząsnęło potężne trzęsienie ziemi. Wstrząs o sile 6,2 stopni spowodował znaczne szkody na wyspach Faial i Corvo. W trzęsieniu ziemi zginęło co najmniej 10 osób, a około 100 zostało rannych, a 2500 osób zostało bez dachu nad głową.
Około 35% wszystkich budynków na wyspie Faial zostało uszkodzonych lub zniszczonych, podczas gdy na sąsiedniej wyspie Pico tylko 10% budynków zostało uszkodzonych, co daje łącznie 3909 budynków. Ponad 2100 budynków w promieniu 30 km od epicentrum zostało zniszczonych.
Dzisiaj wiele osób uważa, że ów „cud słoneczny” okazał się ostrzeżeniem, którego wtedy nikt nie zrozumiał, ale któremu i tak nie można był zapobiec. A może ten „cud słoneczny” był po prostu obserwacją zjawisk świetlnych w jonosferze towarzyszących zwykle poważnej aktywności sejsmicznej.
- Dodaj komentarz
- 2855 odsłon
Słońce obserwowane przez
Słońce obserwowane przez przyciemnione szkło zawsze ma kształt okrągły (koła) i nigdy się nie zmienia kształtem. Natomiast, tu widać podczas błysków kształt soczewkowaty (spodka). Tak więc nie jest to żaden cud, ale zwykłe zwiedzenie. Tak w dużo mniejszej skali można pobłyskiwać sobie latarką. Nie wiem, dlaczego ludzie od razu widzą cuda?! Czyżby naiwność, zaślepienie, czy może głupota. Zejdźcie na ziemię, bo tzw. UFO istnieje i manipuluje ludźmi, a głupsi we wszystkim upatrują cudów. Co nie zaprzecza faktycznym cudom!!! Pewien ksiądz, powiedział, że diabeł jest istotą anielską - świetlistą i może podszywać się pod wiele i wielu. Poza tym, jak piszą w apokryfach, przed potopem część zbuntowanych żałowała swojego czynu, dlatego Pan Bóg ich umieścił tam, gdzie jest dzisiaj Morze Czarne. Ci tuż przed potopem wznieśli się w materialne niebo uciekając przed śmiercią. Będąc aniołami posiadali pełną wiedzę i mogli skorzystać z niej w całości budując np. pojazdy latające. Jak widać do dzisiaj nie zmieniły one swoich zbytnio kształtów. Będąc w okolicy ziemi mogą czynić zwiedzenia, dlatego m.in. Kościół tak dokładnie bada objawienia i cuda. Np. objawienia w Amsterdamie, gdzie ukazująca się postać "Matki Bożej" mówi, że jedynie przez nią można dostać się do Królestwa Bożego, a przecież to zastrzegł Pan Jezus Chrystus wyłącznie dla siebie (Tylko przez mnie...). Albo pojęcie "współodkupicielstwa", itd. Obecnie przy takim natłoku zdarzeń można się srogo pomylić!!! Podobnie jest ze znakowaniem ludzi. Najpierw była mowa o znamieniu "666" dla ludzi. Teraz też się mówi o znakowaniu tych co należą do Boga. Weź rozpoznaj prawdę, gdy oprócz jedynego Boda, wielu chce zostać bożkami, co już ewidentnie widać!!!
Święte miejsca słyną z "cudów
Święte miejsca słyną z "cudów Słońca". Moim zdaniem to jest światło, które emituje jakiś anioł, a w języku Biblii jest to "moc", "władza" albo "panowanie" albo "tron"... to samo światło widzieli Królowie którzy szukali znaku gdzie się narodził Zbawiciel. Ostatnio przed napisaniem tekstu o Emilcinie i duchach jak żaby otrzymałem sygnał od istot duchowych, od duchów, bo bateria mi się całkiem rozładowała w telefonie po tym jak ją naładowałem do pełna ! Często tak się zdarza nawet ufologom w czasie znaków albo sygnałów od "UFO"...
oto kilka zdańo dziwnym zdarzeniu w miejscu objawień:
Czy przez te wszystkie lata był ojciec świadkiem jakichś cudownych zjawisk towarzyszących objawieniom, które obserwują podobno pielgrzymi w Medjugorie?
Nigdy nie widziałem czegoś takiego. Zresztą nigdy nie byłem tym zainteresowany. Interesowało mnie tylko orędzie. Gdy mnie pytali, czy widziałem wirujące słońce, to odpowiadałem, że ja w tym czasie się modliłem. Chociaż, rzeczywiście, miałem dwa przypadki, które mogą wydać się niezwykłe. Kiedyś wprowadzałem do pomieszczenia, w którym obecnie stoją faksy, a które wówczas było jednocześnie moją sypialnią, kilka osób. Na początku weszła kobieta o kulach, której osobiście pomagałem wejść do pomieszczenia na czas widzeń. Gdy wszystko się skończyło, chciałem, by ludzie wyszli jak najprędzej z mojej sypialni. Na moim łóżku zostały kule. Zapytałem, czyje to kule, okazało się, że to tej właśnie kobiety, której pomagałem wejść do środka. Zupełnie nie skojarzyłem, że ona chodzi bez kuli. Po prostu chciałem, żeby już sobie poszła. Ta kobieta niezdarnie wzięła kule pod pachę i wyszła. Dopiero po chwili, gdy zeszła na dół, usłyszałem krzyk jej radości i zdałem sobie sprawę, że nastąpiło uzdrowienie.
Przyprowadzono mi pewną kobietę, mówiąc, że jest opętana, że przeżywa jakieś fenomenalne rzeczy, zupełnie niezwykłe. Nie należę do osób łatwowiernych w takich wypadkach, bo myślę, że każdy normalny kapłan powinien po pierwsze wykluczyć patologię, chorobę w takim zachowaniu, ale na to jest potrzebny czas. Rozmawiałem z nią krótko i nagle zauważyłem, że wpadła w jakiś taki dziwny stan, w którym straciłem z nią kontakt. Wydawało się, że była jakby nieprzytomna. Zbliżał się jednak czas objawienia, a więc musiałem zająć się wpuszczaniem ludzi do tego pomieszczenia. Poprosiłem Milonę von Habsburg, dziewczynę, która zna wiele języków, żeby była przy tej osobie i pilnowała, żeby nie spadła z łóżka, na którym ją posadziliśmy. Sam poszedłem wpuszczać ludzi, zbliżała się szósta. Przyszli wizjonerzy, zaczęło się objawienie. Nagle w czasie objawienia z pokoju, gdzie leżała ta chora osoba, usłyszałem potworny wrzask. Byłem przy drzwiach z przeciwnej strony -- to było tak przerażające, że pomyślałem, że biedna Milona umrze z przerażenia. Objawienie trwało dalej, kiedy wszystko się zakończyło zapytałem się Milony, czy się przeraziła. Mówi: czego miałam się przerazić? Ja mówię: tego krzyku. Okazało się, że tego krzyku nie słyszała ani Milona, ani nikt z tam obecnych, tylko ja słyszałem. A ja nigdy w życiu nie miałem halucynacji. Halucynacje to jest taki stan, w którym ja słyszę coś, czego ty nie słyszysz, a powinieneś słyszeć, jeżeli masz uszy. Nie mogę ani wyjaśnić, ani zinterpretować, skąd się wziął ten krzyk, który na pewno słyszałem. A przecież ja w ogóle nie byłem w jakimś stanie wyczekiwania, co tam się wydarzy, ja w ogóle zapomniałem o tym przypadku, miałem wiele, wiele zajęć. Myślę, że to był jakiś moment wyzwolenia tej osoby, która potem nie miała już żadnych problemów ze swym zdrowiem psychicznym."
różne istoty duchowe są do okoła nas... część może "krzyczeć" gdy widzi święte istoty Boga Jezusa... niektóre mogą tu przybywać z odchłani... z pewnością istnieją duchowe potwory ! Jestem tego pewny ! Wszyscy wiemy że są takie inteligencje duchowe które wyglądają jak żaby... zobaczcie tą rycinę, skoro są "istoty jak żaby" to kim są "ptaki", które stworzył Bóg, latające na sklepieniu ?
Świat UFO duchów, również jak żaby, i Polska wywyższona w potędze i świętości - Kazanie Ks. Natanka
wkleję jeszcze tu wam prezent... bardzo cenny prezent ! Biblia jest super, bo Bóg nam dał wspaniałe tajemnice, wielu rabinów daje nam do zrozumienia jak wiele jest tam zakodowane !
a rok później, w Kraśniku
a rok później, w Kraśniku stado ufoludków zgwałciło 65 letnią kobietę
Żeby to jeszcze wytłumaczyli
Żeby to jeszcze wytłumaczyli co widzieli :P Bo tak każdy kopiuj wklej robi i ludziom wodach mózgu zrobi. A tak po za tym rzekł Bóg "do dzieci swoich":
"Któż to się nie męczy tyle jak Bóg?". Słońce. Ale w tym problem, że Bóg ma prawdziwe imie :) Rzekł ponownie: "Bóg bada dzieci, które są mądre". Oczywiście siebie nie nazywam jakimś mądrym, bo to wie tylko "Bóg nasz Ojciec, który jest w Niebie".
Dodaj komentarz