Nowy tunel i trzy komnaty odnaleziono pod słynnym Teotihuacan

Kategorie: 

Foto: dimol / 123RF Zdjęcie Seryjne

Archeolodzy mogą być blisko odkrycia tajemnicy Teotihuacan. W czasie badań archeologicznych tego starożytnego opuszczonego miasta użyto specjalnego robota, Tlaloc II, który miał za zadanie spenetrowanie miejsc niedostępnych dla ludzi. Wygląda na to, że jego misja była sukcesem.

 

Teotihuacan znajduje się na terenie dzisiejszego Meksyku. Tłumaczenie jego nazwy to "miejsce, w którym ludzie stają się bogami". Co ciekawe legendy co do powstania tego miasta wskazują na to, że mogły je zbudować jakieś olbrzymie istoty zwane przez miejscowych "quinametin". Ta historia wciąż powraca i to w różnych źródłach, w tym w Biblii, czy przekazach sumeryjskich. Olbrzymy żyjące odpowiednio dłużej od ludzi współistniały z nami przez wiele lat. Kto wie czy nie zbudowały równiez tego miejsca a ludzie po prostu czcili ich długo po tym gdy już ich na Ziemi nie było.

 

Wiemy też dzięki archeologom, że w mieście jest wiele ruin religijnych. Jest ich znacznie więcej niż w innych porównywalnych miastach Mezoameryki o podobnej wielkości. Wiemy również, że miasto przed opuszczeniem wyludniało się od dłuższego czasu. Ustalono, że rezygnacja z zamieszkiwania tam zbiegła się z desakracją poprzez spalenie wielu budynków pełniących funkcje religijne. Mogło być to splądrowanie, ale równie prawdopodobne jest celowe zniszczenie własnych miejsc kultu.

[ibimage==17336==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Na podstawie tych szczątkowych poszlak możemy ekstrapolować, że miasto mogło mieć stosunkowo wysoką populację kast kapłańskich, co tłumaczyłoby stosunkowo dużą liczbę świątyń. Ponieważ kapłani nie przyczyniają się do rozwoju gospodarki miasta bezpośrednio, bo nie pracują, to duża liczba księży wymagałaby stosunkowo wysokiego wsparcia finansowego ludności, która przecież mogła przeżywać problemy z powodu suszy lub klęsk żywiołowych.

 

Po kilku miesiącach badań z wykorzystaniem robota Tlaloc II znaleziono tunel pod świątynią Quetzalcoatla, który został zbudowany ponad dwa tysiące lat temu. Dane te potwierdzają istnienie dużej przestrzeni na końcu kanału, i jest prawdopodobne, że znajdują się tam nawet trzy komory.  Jest też dużo gruzu, więc zespół nie może obecnie kontynuować badań.

Archeolodzy mają nadzieję znaleźć miejsce pochówku władców tajemniczego miasta.  Chociaż wykopaliska tutaj trwają od ponad wieku to życie społeczne obywateli Teotihuacan pozostaje tajemnicą.  I do tej pory nie wykryto tam grobowca. Brakuje też jakichkolwiek wizerunków władców tego miasta. Robot Tlaloc II, składający się z trzech niezależnych mechanizmów sterowanych zdalnie, będzie kontynuować badanie tunelu.  Archeolodzy w międzyczasie będą zaangażowani w usunięcie gruzu blokującego dostęp do komór.

 

Teotihuacan jest uważany za najstarsze miasto półkuli zachodniej, ale nie wiadomo kiedy dokładnie został zbudowany.  Naukowcy sugerują, że zajmował powierzchnię około 28 kilometrów kwadratowych, a jego terytorium była domem dla około dwóch tysięcy osób.  Doprawdy nie wiadomo co zostanie odkryte w Teotihuacan, ale dzięki najnowszemu odkryciu jest szansa, że dowiemy się ciekawych szczegółów, które rozjaśnią trochę mroki dziejów. Dotarcie do założycieli tego miejsca może być równoznaczne z dotarciem do tajemnic ludzkości.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Homo sapiens

Ślady stóp w popiele

Ślady stóp w popiele wulkanicznym w Laetoli to kolejny przykład zakłamania ewolucjonistów. Ślady datuje się na 3,75 mln lat. Ślady ludzi obecnie żyjących na ziemi są identyczne, ewolucjoniści odrzucają to ponieważ wierzą, że człowiek wtedy był małpoludem. W muzeach oraz na wystawach, do śladów dołącza się całe postacie małpoludzkie, mimo że ślady są takie same jak współczesne.

Co mówią ewolucjoniści: „Gdyby nie było wiadomo, że to ślady tak stare, doszlibyśmy do wnioski, że zostawił je przedstawiciel naszego gatunku.” Czyli, że ślady wskazują na stopy ludzkie, ale ponieważ czas dla darwinowców jest nieodpowiedni, to uważają że zostawił je małpolud.

Co więcej, Mary Leakey z National Geographic mówi: „Kształt tej stopy był dokładnie taki, jak naszej. Rozkład siły nacisku w śladach przypomina ludzkie ślady. Ślady stóp bardzo przypominają nasze.”

Znowu pojawia się chory argument, są za stare by zostawił je człowiek, więc muszą być małpoluda. Do śladów dodano zdjęcia i figury ludzkich-małp mimo że nie znaleziono przy nich ani jednej kości. To kolejna bajka, która jest wciskana ludziom na całym świecie.

Człowiek Pekiński to ponowny wytwór ewolucjonistów, który w dalszym ciągu jest dla nich aktualny. W 1920 roku w Chinach znaleziono mnóstwo roztrzaskanych małpich czaszek oraz narzędzi wytworzonych przez człowieka, na tej podstawie stworzono kolejnego małpo-człowieka. W tym samym miejscu znaleziono również, 10 ludzkich szczątków, tyle że o tym już się nie mówi. Znalezisko to, świadczy tylko o tym, że musiała tam żyć, grupa ludzi polująca na małpy, które były ich pokarmem. Nie jest to nic nadzwyczajnego, jednak ewolucjoniści zrobili z tego kolejnego stwora.

Dr Dubois żyjący w latach 1858-1940 wyjechał na Jawę w Indonezji, znalazł tam małpią czaszkę, 3 ludzkie zęby i kość udową ludzką. Stworzył z tego kolejnego małpoluda. Ewolucjoniści uczyli o tym przez 30 lat, głosząc że jest to kolejny przykład przemiany małpy w człowieka. Dopiero po 30 latach, wyszło na jaw, że jest to oszustwo a kości nie należą do małpoluda. Z głoszenia tej nauki zrezygnowano, gdyż dłużej już nie dało się kłamać.

Słowo prehistoria powstało zaledwie 100 lat temu, wcześniej nie było takiej religii. Jest to dość nowy wytwór, którym karmione jest współczesne społeczeństwo.
Dla przypomnienia w co wierzą ewolucjoniści:

Nic zmieniło się w kropkę wielkości takiej jaką widzisz na końcu zdania. Po chwili nic (ta kropka powstała z niczego) wybuchło 18-20mld lat temu i uczyniło wszystko co teraz mamy. 4,6 mld lat temu powstała skalista powierzchnia zwana obecnie planetą ziemia. Skalista kula gdy się formowała była bardzo gorąca a na powierzchni kipiała lawa, skały zaś powoli wchłaniały tlen. To nic, że uczą iż, wtedy była zerowa zawartość tlenu, ważne że skały i tak wchłaniały nic (czyli tlen którego nie było).

Potem przez wiele milionów lat padał deszcz przez co utworzyły się oceany. W ich wodach bulgotała zupa z substancji chemicznych. Przemiana zupy w żywy organizm, następowała bardzo powoli. Zupa ożyła 3 mld lat temu. To coś wyszło na powierzchnię i zaczęło się rozwijać, aż po wielu milionach lat zostało małpą oraz każdym żywym organizmem na ziemi. Małpa po jakimś okresie, przemieniła się w człowieka.
 Zupa organiczna która powstała przez padające deszcze na skały, z której to powstał pierwszy żywy organizm, a z niego miliardy innych.
Ewolucjoniści wierzą, że powstali ze skały a nam chrześcijanom zarzucają, że wierzymy iż istniała arka Noego w której zmieściły się wszystkie zwierzęta.

 

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Portret użytkownika Kal20

Brawo Homo! Podpisuje sie

Brawo Homo! Podpisuje sie obiema rekoma pod tym co napisales - co tu duzo mowic - teoria ewolucji i powstania zycia jest i bedzie nieudowodniona i pozostaje tylko kwestia wiary... Chrzescijanie wierza w stworzenie (jakkolwiek by ono nie wygladalo) a pozostali dopasowywuja sobie rozne teorie i w to wierza... ot cala prawda

Portret użytkownika Ono

W którym dokładnie fragmencie

W którym dokładnie fragmencie Biblia podaje tego typu rewelacje ? Możesz podać źródło , bo najwyraźniej coś przeoczyłem podczas lektury . W pamięci mam za to jakąś bajeczkę na temat siedmiu dni kreacji . To ciebie nie dziwi ?

Portret użytkownika pulsar

Biblia nie podaje długości

Biblia nie podaje długości okresów stwarzania.
Proszę zwrócić uwagę na to, że każdy etap stwarzania nazwano "dniem", ale nie oznacza to dnia ziemskiego obrotu wokół własnej osi, czyli 24 godzin.
Bowiem, każdy z sześciu Bożych etapów stwarzania, kończył się słowami "I nastał wieczór, i nastał ranek — dzień pierwszy,... drugi,... itd".
Natomiast o siódmym dniu już tego nie powiedziano, gdyż Bóg zaczął odpoczywać od dzieła stwarzania i odpoczywa nadal. Potwierdził to Apostoł Paweł żyjący w I wieku n.e., gdyż wskazał, iż jakieś 4000 lat po rozpoczęciu siódmego dnia, czyli dnia odpoczynku Bożego, Paweł wskazał, że trwa on dalej (Hebrajczyków 4:1-11). Zatem do czasów Pawła siódmy dzień trwał już  4 tysiące lat i wtedy jeszcze się nie zakończył. Skoro więc siódmy dzień trwa już tysiące lat, rozsądny wydaje się wniosek, że każdy z poprzednich sześciu dni, czyli okresów stwarzania, również trwał co najmniej tysiące lat.
O tym, że jakiś dzień może trwać dłużej niż 24 godziny, świadczy także Rodzaju 2:4, gdzie wszystkie okresy stwarzania nazwano jednym „dniem”.
Potwierdzają to też słowa Apostoła Piotra - "Szczególnie jednak powinniście pamiętać, o tym, że u Pana jeden dzień jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień." (2 Piotra 3:8) Biblia Warszawsko-Praska, oraz Psalm 90:4 - "Bo tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień, który minął, niby straż nocna." Biblia Tysiąclecia.
Poza tym pogląd, iż każdy z dni stwarzania obejmował nie dobę, lecz znacznie dłuższy okres, trwający tysiące lat, lepiej harmonizuje z dowodami, jakich dostarcza sama ziemia.

Strony

Skomentuj