Kategorie:
Dane z przelotu meteoru, który eksplodował nad Oceanem Spokojnym w 2017 r., wskazały na jego pozasłoneczną naturę. Być może był to fragment pozostały po odległej eksplozji supernowej: bogaty w ciężkie pierwiastki i supertwardy „pocisk międzygwiezdny”.
Wchodząc do atmosfery z dużą prędkością, małe ciała niebieskie szybko nagrzewają się i zaczynają jasno świecić, a większość z nich rozprasza się na drobne cząstki, zanim dotrze do powierzchni Ziemi. Czasami lot i eksplozję takich ognistych kul można rejestrować różnymi metodami obserwacji, a to daje naukowcom informacje, które pozwalają im ocenić trajektorię, prędkość i inne właściwości rozpadającego się ciała niebieskiego.
Jeden z tych obiektów został zauważony przez radar Departamentu Obrony USA w 2014 roku w pobliżu Papui Nowej Gwinei. Kilka lat później astrofizycy z Harvardu Amir Siraj i Avi Loeb wykazali, że trajektoria i prędkość tego ciała wskazują, że pochodzi ono spoza Układu Słonecznego. To samo można powiedzieć o rekordowej wytrzymałości materiału, z którego składał się meteor: według naukowców była ona około 20 razy wyższa od zwykłych meteorytów kamiennych i dwukrotnie wyższa od żelaznych. Później obliczenia Siraja i Loeba potwierdzili eksperci samego Departamentu Obrony USA.
W swoim nowym artykule para naukowców zaprezentowała inny podobny obiekt, który może mieć pochodzenie pozasłoneczne - "Interstellar Meteor 2" (Interstellar Meteor 2, IM2). Został zarejestrowany u wybrzeży Portugalii w marcu 2017 roku. Zarówno niezwykle duża prędkość (prawie 37 km/s), jak i trajektoria upadku odróżniają IM2 od zwykłych meteorytów, co wskazuje na możliwe pochodzenie pozasłoneczne. Według obliczeń wytrzymałość materiału, z którego skomponowano IM2, była również zaporowa; według tego wskaźnika zajmuje trzecie miejsce wśród wszystkich znanych meteorów, dla których został wyznaczony. Siraj i Loeb są pewni, że nie jest to zwykły zbieg okoliczności. Ich artykuł znajduje się w internetowej bibliotece preprintów arXiv.
„Nie mamy wystarczających statystyk, aby zrozumieć, o ile silniejsze powinny być obiekty międzygwiazdowe niż słoneczne” – mówi Amir Siraj. „Ale szanse, że dwa z tych obiektów przypadkowo trafią do pierwszej trójki z 273, wynoszą jeden na dziesięć tysięcy”. „Dla nas oznacza to, że źródło pochodzenia tego ciała znacznie różni się od układów planetarnych, takich jak Słońce” – dodaje profesor Loeb.
Autorzy proponują kilka hipotez dotyczących pochodzenia IM2. W szczególności może to być fragment stworzony przez odległą eksplozję supernowej. I oczywiście naukowcy nie lekceważą idei sztucznej natury supertwardego meteoru. Avi Loeb jest powszechnie znany z takich pomysłów, dość ekstrawaganckich dla konserwatywnej części społeczności naukowej. Przypomnijmy, że wcześniej to on zasugerował, że międzygwiezdna asteroida Oumuamua, która kilka lat temu przetoczyła się przez wewnętrzny Układ Słoneczny, może być sondą obcej cywilizacji.
Komentarze
Skomentuj