Kategorie:
Gdy w 1977 roku pracujący dla SETI radioteleskop The Big Ear zarejestrował dziwny sygnał spoza Układu Słonecznego nazwany Wow, zdawało się, że mamy ślad innej inteligencji. Potem jednak to nigdy nie wróciło. Teraz być może udało się odebrać inny dziwny sygnał radiowy.
Gdy postanowiono poszukiwać życia pozaziemskiego kierowano się założeniem, że potencjalni obcy wytworzą podobną do naszej technologię radiową, która ma to do siebie, że rozsiewa się w kosmosie i leci bez względu na czas i dystans. Właśnie takich śladów nasłuchiwano. I na przestrzeni ostatnich lat zarejestrowano kilkanaście niezwykłych błysków radiowych pochodzenia pozagalaktycznego.
Mowa o Fast radio burst - FRB. Ostatnio zespół astrofizyków korzystający z radioteleskopu Parkes Radio Telescope we wschodniej Australii, zdołał zaobserwować to niezwykłe zjawisko po raz pierwszy w czasie rzeczywistym. Dotychczas zarejestrowano jedynie 14 takich przypadków (7 w Parkes i 7 w Arecibo). Kiedyś spekulowano, że FRB powstają na skutek zapadających się gwiazd neutronowych lub magnetarów. Jednak najnowszy przypadek wprowadza w te teorie pewne wątpliwości.
Wyobrażenie magnetara - Źródło: NASA
Zdarzenie określone jako FRB 140514, było oddalone od Ziemi o około 5,5 miliarda lat świetlnych. Patrząc z Ziemi zlokalizowano je w gwiazdozbiorze Wodnika. To co jest dziwne w tym przypadku to fakt, że ponad 20 procent emisji radiowej miało polaryzację kołową, co wskazuje na potężne pola magnetyczne w okolicy źródła tego błysku radiowego.
Jednak brak stałej polaryzacji liniowej wyklucza, że źródłem pochodzenia FRB mogą być supernowe. W każdym razie nie zaobserwowano nawet chwilowego wzrostu jasności, który mógłby powstać na przykład przy rozbłysku gamma. Astrofizycy rozkładają bezradnie ręce i stwierdzają otwarcie, że nie wiedzą, co powoduje tak potężne emisje, które trwają tylko kilka milisekund, ale są na tyle intensywne, że nasze Słońce emituje taką ilość energii przez miliony lat.
Sygnatura impulsu wskazuje na to, że jego źródło musiało być bardzo małe, rzędu kilkuset kilometrów. Odległość oceniono poprzez analizowanie sygnału i jego zmienności w czasie na skutek interakcji z elektronami znajdującymi się w przestrzeni. To metoda zwana dyspersją. Za jej pomocą Michael Hippke, Wilfried Domainko i John Learned określili odległość źródła, ale odkryli coś jeszcze. Miary dyspersji poszczególnhych sygnałów była wielokrotnością liczny 187,5. Oznacza to, że źródło jest ustawione w jednakowych odstępach czasowych, wynoszących około miliard lat.
W analizach zjawisk FRB doszliśmy zatem do momentu, w którym albo przyjmiemy, że jest to jakiś nowy rodzaj nietypowego zjawiska naturalnego, które wymaga jeszcze poznania, albo uznamy, że to sposób jaki jakaś zaawansowana rasa znalazła aby zainteresować inne myślące istoty w kosmosie, które byłyby na tyle prymitywne, aby nie umieć zaginać jeszcze czasoprzestrzeni. Wysyłanie nagłych sygnałów radiowych o dziwnych polaryzacjach to właśnie to na co czekaliśmy tak długo nasłuchując kosmosu.
Komentarze
Laszka
Nie bądź obłudnikiem wobec ludzi i zwróć uwagę na swoje wargi!
Nie bądź obłudnikiem wobec ludzi i zwróć uwagę na swoje wargi!
Nie bądź obłudnikiem wobec ludzi i zwróć uwagę na swoje wargi!
W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!
Strony
Skomentuj