Patriarcha Cyryl opowiedział o niebezpiecznej awarii podczas lotu na Antarktydę - cud ocalenia?
Image
Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl podzielił się swoimi wrażeniami z kontaktów z ludźmi i pingwinami na Antarktydzie. Opowiedział także o niebezpiecznym zdarzeniu, które miało miejsce w czasie lotu.
Patriarcha Cyryl mówił również o incydencie, do którego doszło podczas podróży:
„Powiedziano mi, że to bardzo niebezpieczny wypadek. Szyba w kabinie pilota dosłownie rozpadła się na drobne kawałki. Okno jest dwuwarstwowe, a my straciliśmy pierwszą warstwę, która może wytrzymać największy napór powietrza. Roztrzaskała się ona w drobny mak. Pilot powiedział, że to jest bardzo niebezpieczne i musieliśmy natychmiast powrócić do Punta Arenas”.
Wracając do Punta Arenas, a przed osiągnięciem Antarktyki, samolot leciał przez długi czas bardzo nisko. Eksplozja drugiego szkła mogła doprowadzić do poważniejszych konsekwencji. Wcześniej część lotu prowadzono na wysokości 9 tys. metrów. Po powrocie do miejsca wylotu na delegację Cyryla czekała inna maszyna, która z powodzeniem osiągnęła Antarktydę.
„Oczywiście, że był to bardzo ryzykowny lot (...) Ja bardzo wierzę w wolę Boga. A potem trzeba jeszcze pamiętać, że człowiek, który zawierzył swoje życie Bogu, nie może nie wierzyć w życie po śmierci. A jeśli naprawdę wierzysz, to wszystko jest postrzegane inaczej niż wtedy, gdy dana osoba nie wierzy w życie pozagrobowe, a zwłaszcza jeśli w jej życiu coś dzieje się nie tak, jak trzeba. Człowiek miewa wówczas napady złości, panikuje i ulega panice…” – dodał patriarcha.
- Dodaj komentarz
- 6098 odsłon
tallinn - brak mi słów... Po
tallinn - brak mi słów... Po każdym twoim wpisie myślę naiwnie, że szczyt absurdu właśnie został osiągnięty, więc mogę bez strachu klikać dalej, a jednak - nie wiem jak ty to robisz - każdy nowy to kolejny wstrząs poznawczy...
(Teraz na długo zapadnie mi w pamięć, że patriarcha Cyryl miał jakieś bliżej nieokreślone kontakty z pingwinami. Dziękuję.)
Teraz na długo zapadnie mi w
Dodane przez em (niezweryfikowany) w odpowiedzi na tallinn - brak mi słów... Po
Teraz na długo zapadnie mi w pamięci, że pojawiają się tu takie zidiociałe komentarze jak Twój em.
w takim razie po twoim
Dodane przez edi (niezweryfikowany) w odpowiedzi na Teraz na długo zapadnie mi w
w takim razie po twoim zostaje niesmak ze lubisz takie [ciach] przyjmowac do informacji ;)
(Brak tytułu)
Dodane przez em (niezweryfikowany) w odpowiedzi na tallinn - brak mi słów... Po
tallinn - duży plus.
Dodane przez tallinn w odpowiedzi na (Brak tytułu)
tallinn - duży plus. Dzięki:)
(Ty naprawdę masz absurdalne wpisy, ale swój komentarz napisałam z sympatią, momo że może tego nie widać. powodzenia)
To po jakiego grzyba tu
To po jakiego grzyba tu jeszcze zaglądasz?
aja - jeśli to do mnie ten
Dodane przez Aja (niezweryfikowany) w odpowiedzi na To po jakiego grzyba tu
aja - jeśli to do mnie ten grzyb, to wpisy tallinna (jak może się zorientowałeś) są nieoznaczone, więc gdy się je otwiera po kolei, nigdy nie wiadomo na czyj art się trafi. A jak już człowiek otworzy, to czyta, szczególnie, że leady są zazwyczaj wstrząsające.
tallin nie pisz więcej.
tallin nie pisz więcej.
Cyryl to extra imię...jak
Cyryl to extra imię...jak bedę miał syna to właśnie taką nazwe mu nadam...wcześniej w gre wchodził jeszcze łazarz...ale niewiadomo czy to imie,nazwisko,psełdo czy ksywa.
Ok, ok. Я был в шоке.
Ok, ok. Я был в шоке. Poproszę zatem o wyjaśnienie co ten Cyryl tam robił na tej Arktyce? My tu ciemny naród i nie wiemy co na wielkim świecie się wyprawia. Na mój dziecinny rozum to wygląda jak tajna misja Batmana, której celem jest ocalenie pingwina przed szatanem.