Pierwsze zdjęcia z łazika marsjańskiego pokazały niebieskie niebo i dwa UFO

Kategorie

Image

Dziwne obiekty zarejestrowane przez łazik CUriosity

Już jakiś czas temu poruszaliśmy na tych łamach temat rzeczywistego koloru tak zwanej czerwonej planety. Pierwsze zdjęcia wykonane przez szczęśliwie umieszczonego na powierzchni Marsa łazika o nazwie Curiosity pokazało jednak rzeczy, których NASA wolałaby nie pokazywać.

 

Pierwsze zdjęcie w wysokiej rozdzielczości pokazało, że Mars ma niebo tego samego koloru, co Ziemia, czyli niebieskie.

[ibimage==14693==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Dopiero po chwili zadziałały specjalne filtry, które powodują, że zdjęcia wyglądają tak jak je widzimy, czyli z czerwoną poświata. 

[ibimage==14701==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Trudno zrozumieć, dlaczego NASA miałaby robić coś tak dziwacznego, ale jest całkiem spore grono osób twierdzących,   że coś jest na rzeczy a NASA nie jest z nami szczera.

W jednym z pierwszych zdjęć z Curiosity wypatrzono jeszcze więcej niewytłumaczalnych rzeczy. Na widnokręgu zlokalizowane są dwa jasne punkty, które do złudzenia przypominają wiele podobnych obserwacji poczynionych na Ziemi. Zwykle zwiemy je wtedy niezidentyfikowanymi obiektami latającymi. Co zatem robiły dwa UFO na Marsie?

Prawdopodobnie obserwowały lądowanie ziemskiego wehikułu. To przecież kolejny krok na drodze do podboju kosmosu.

 

 

Ocena:
Brak ocen

To było przewidywalne niczym wschód słońca, że zaraz pojawią się oszołomskie analizy tego wydarzenia doszukujące sie głupot. Nie ma to jak ze zdjęć niskiej rozdzielczości do tego mocno skompresowanych doszukiwać się sensacji.

Albo trzeba być głupim albo robić to celowo tworząc prowokację.

0
0

Powiem Wam dlaczego NASA uparcie utrzymuje u ludzi przeświadczenie, że niebo Marsa jest czerwone, a Księżyc jest szary.

Banalny jest ten powód, ale i perfidny: dawno temu zauważono, że jak się ludziom coś powie, to za wszelką cenę nalezy ten mit podtrzymywać. W przeciwnym wypadku ludzi ogarniaja wątpliwości natury ogólnej ("jak to jest inne, to może i tamto jest inne"). Ta autorefleksja ludzi jest bardzo groźna dla władzy, bo zaufanie raz podważone jest podwazone na zawsze i przenosi się na wszelkie dziedziny.

 

To dlatego sklepowe cytryny są żółte, choc w naturze sią zielone i dlatego chrzan wasabi jest zielony, choć w naturze jest zupelnie biały. I tak będzie do końca tej cywilizacji.

 

Zwykła manipulacja postrzeganiem.

 

No bo kto z Was płaciłby podatki, gdyby sąd raz przyznał, że są nielegalne? A tak w istocie jest i każdy prawnik to wie (stają sie legalne po złozeniu deklaracji podatkowej).

 

0
0

Dodane przez edmund (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Tak samo jest z kierunkami u chińczyków opisanymi jako dokładnie przeciwstawne do naszych i teraz lemingi wypatrują "przebiegunowania" bo u chińczyków kiedyś kierunki na globusie były odwrotne do dzisiejszych więc jakies przebiegunowanie musiało przecież nastapić.

0
0

ciekawe,ciekawe....naprawde...tylko sie dziwie bo tyle osob pracuje,pracowało w NASA i nic konkretnego nie wycieklo jakies foty wyrazne,przeciez oni muszą miec tego full.

0
0

ja tam widzę tylko dwie kropki a nie żadne ufa:) to może być cokolwiek przecież

0
0

MastCam

Kamera masztowa jest głównym system obrazującym łazika. Pozwala na wykonywanie zdjęć statycznych kolorowych, multispektralnych i stereoskopowych terenu wokół łazika, a także dostarcza materiału w formie wideo High-Definition w kolorze i w szybkości 10 klatek na sekundę. Systemy MastCam i wewnętrzna obróbka danych pozwala na dużą elastyczność operacji. Każda kamera może uzyskiwać obrazy z bardzo dużą szybkością w porównaniu do wcześniejszych misji. Może między innymi wykonywać wideo wysokiej jakości 720p w formacie 1280 x 720 pikseli z szybkością 10 klatek na sekundę. Może też uzyskiwać pełne klatki naukowe w tempie 5 klatek na sekundę (fps)

komputer curiosity jest podwójny i w przypadku awarii pierwszego sterowanie przejmuje zapasowa jednostka). Zastosowano w nim procesor RAD750 produkowany przez firmę BAE Systems. Jest to specjalna, odporna na promieniowanie wersja procesora PowerPC 750, który jest znany z dawnych komputerów Mac oraz konsol do gier GameCube, czy Nintendo Wii. Jest on taktowany zegarem 200 MHz, a jego moc obliczeniowa odpowiada mocy pierwszych procesorów Pentium o zegarze 133 MHz.. Komputer posiada 256 MB pamięci RAM, a system operacyjny VxWorks oraz oprogramowanie umieszczono w pamięci flash o pojemności 2 GB.

 

Komputery na promach kosmicznych też miały procesory rodem z komputerów, które były produkowane 10 lat temu. Im prostszy procesor tym mniej części, a tym samym mniejsze prawdopodobieństwo awarii, poza tym stare procesory są o wiele bardziej odporne na promieniowanie kosmiczne i zostały już wielokrotnie przetestowane w kosmosie. Jak wyglądają na ich tle najnowsze, przeładowane technologie? Wystarczy poczytać o codziennych aktualizacjach firmware, usterkach, programach serwisowych. Zwykłych lemingów koncerny mogą dymać i wyciągać z nich kasę. W kosmosie gdzie taka wyprawa kosztuje miliardy dolarów takiej opcji nie ma. Im prostszy, sprawdzony sprzęt, tym lepszy. Pozostaje jeszcze problem transmisji danych. Dla ludu to niepojęte dlaczego takie słabe parametry. Śmiejąc się, śmieją się z własnej niewiedzy.

 

starsze konstrukcje są odporniejsze z jednego względu. Jeśli ścieżka ma na szerokości 20 atomów, to wybicie jednego atomu to już poważna dziura, przy ścieżce szerokości 400 atomów jeden atom mniej czy więcej to mała różnica. Promieniowanie kosmiczne wybija atomy ze ścieżek i na tym polega problem. Sondy kosmiczne nadal są wyposażane w procesory 486. Sprawdzona i odporna konstrukcja, nie ma niespodzianek. Jeśli są błędy w architekturze to są znane, więc można to odpowiednio oprogramować.

Dodatkowo sondom nie jest potrzebna taka potężna moc obliczeniowa. W komputerach większość mocy idzie w tej chwili w bajery jakimi jest środowisko graficzne. Oprogramowanie na sondach raz, że chodzi zawsze pod jakimś system RT, to dodatkowo pisane jest w językach typu Ada czy Fortran generujących bardziej wydajny kod niż C++.

 

Promieniowanie kosmiczne powoduje, że półprzewodniki realizowane w niskich procesach technologicznych stają się... przewodnikami (po ustąpieniu promieniowania wszystko wraca do normy). To samo dot. matryc (i również z tego powodu matryce typu MOS raczej odpadają). Przy procesach 250nm i większych trudno o duże taktowanie procesorów i ich komplikację. Pamiętajmy również, że obraz z każdej matrycy zanim gdziekolwiek trafi (nawet jeśli miałby to być RAW, musi być z matrycy zdjęty i wstępnie przetworzony (to również procesory i również problem niskiej mocy obliczeniowej więc to znowu ogranicza liczbę pixel)i. Dobrze, że na marsie jest jakaś atmosfera to chodziać nie ma ogromnego problemu z odprowadzaniem ciepła (w grę wchodzi więc wydajna konwekcja a nie tylko wypromieniowywanie).

Transfer na Ziemie bezpośrednio z łazika to max 12 000 bps (czyli 1.5 kB/s). Poprzez satelity krążące na orbicie około rząd wielkości więcej. Do tego dochodzą jeszcze wszystkie komplikacje z widocznością Ziemi z Marsa. Na Ziemi stacje nadawczo odbiorcze rozmieszczone (Deep Space Network) są na różnych długościach geograficzych tak aby zawsze przynajmniej jedna stacja widziała Marsa

0
0

Dodane przez zarejestrowany w odpowiedzi na

Coś tam słyszałeś, ale dużo nie wiesz. Z jakiej ścieżki u licha!!! tranzystor w procesorze (386 czy core 2 duo) to kwestia atomów, nie zaś ścieżek. Promieniowanie, a dokładniej naładoweane czastki przenikają wszystko i przechodząc przez rdzeń, mogą zmienić stan pojedynczych tranzystorów - ich wielkość jest na poziomie atomowym miedzi - przypominam tylko. Prawdopodbieństwo liczymy znając gęstosć promieniowania oraz gęstosc tranzystorów - dlatego 386 czy 486 to dobra gęstość. Można by zrobić core 2 duo ale na powierzchni 2m2- byłoby to samo ale się nie opłaca.  Na głupim apollo 13 było 5 procesorów (CPU), 4 pracowały równolegle i niezależnie, 5 z nich sprawdzał tylko wyniki. Teraz jest podobnie a najlepszy procesor w kosmosie to właśnie pentium 233 MHZ - teleskp hubbla.!!! Pozdrawiam./

0
0