Kategorie:
Jednym z niespełnionych marzeń ludzkości od zawsze było okiełznanie czasu. Fizycy są sceptyczni czy uda się kiedyś stworzyć urządzenie, które umożliwi podróż w przeszłość lub przyszłość. Być może taki wehikuł udało się jednak zbudować i to w 2036 roku. Tak przynajmniej twierdził niejaki John Titor, który ujawnił się w 200 roku i podawał się za podróżnika w czasie.
Wspomniany John Titor po raz pierwszy napisał na jednym z forów internetowych 2 listopada 2000 roku. Występował pod nickiem Timetravel_0 i pisał regularnie na temat tego, co zdarzy się w przyszłości. Ostatnie jego przekazy pochodzą z 21 marca 2001 roku. Napisał wtedy, że wraca do 2036 roku i faktycznie nigdy później się już nie odezwał. To, co przekazał w trakcie swojej aktywności daje do myślenia.
Od podróżnika w czasie spodziewalibyśmy się przepowiedni przyszłych zdarzeń i takich John Titor wygłosił bardzo wiele. Rozważanie ich prawdziwości ma sens jedynie wtedy, kiedy odrzucimy teorię wieloświatu. Według niej nawet, jeśli ktoś przenosi się w czasie to nie do swojego czasu z przeszłości tylko przenosi się do alternatywnej rzeczywistości. Gdyby założyć, że to jest prawda i John Titor rzeczywiście podróżował w czasie to nie można powiedzieć, ze pochodzi z naszej przyszłości tylko ze swojej a podróżując do nas odwiedził świat bardzo podobny do swojego, ale nie koniecznie swoją przeszłość.
Jedna z najważniejszych przepowiedni Johna Titora dotyczy III wojny światowej, która ma rzekomo wybuchnąć w 2015 roku. Według niego zginęły w niej 3 miliardy ludzi. Ma się ona zakończyć, gdy Rosja zbombardowała amerykańskie, europejskie i chińskie miasta. Wydarzenie to nazywa on N-Day. Z wypowiedzi Titora wynika też, że Chiny, Japonia, Tajwan i Korea, będą funkcjonowały w ramach jednego organizmu państwowego. Wspominał też o chińskiej inwazji na Australię, która została odparta.
Oprócz tego mówił o wojnie domowej w USA i rozpadzie tego kraju na pięć części. W czasach Titora miało to miejsce od 2004 do 2008 roku. W tym przypadku trudno mówić o skutecznym przewidywaniu, bo jak wiemy do takiego konfliktu jeszcze nie doszło, ale rzekomy podróżnik w czasie często mówił, że fizyczna teoria światów równoległych jest prawdziwa i dlatego nie działa tak zwany paradoks dziadka (podróżnik mógłby zabić swojego dziadka i teoretycznie wtedy by się nie urodził).
Fragment dokumentacji rzekomego wehikułu czasu
Wynika z tego, że cokolwiek opowiadał John Titor może, ale nie musi się wydarzyć. Według niego podstawy podróż w czasie powstały w CERN, w którym zdołano opanować wytwarzanie miniaturowych czarnych dziur. Titor twierdzi, że technologia ta została udoskonalona i powstały urządzenia takie jak to, które wykorzystał do podróży. Oprócz tego twierdził on, że w świecie przyszłości upowszechniony jest Internet bezprzewodowy a dostarczanie telewizji i telefonii jest realizowana z jego wykorzystaniem. W 2000 roku brzmiało to dosyć dziwacznie, ale w czasach dzisiejszych powoli staje się to faktem.
Rzekomy podróżnik w czasie twierdził, że globalne ocieplenie ma niewielki wpływ a temperatury w przyszłości są raczej podobne do obecnych. Twierdził też, że współczynnik urodzeń jest o wiele niższy z powodu komplikacji porodowych i wielu uszkodzeń płodów ze względu na skutki wojny. Sugerował, że w 2036 roku Ameryka jest w dużej mierze zmilitaryzowana i on sam jest żołnierzem. Pokazywał nawet insygnia swojej jednostki.
Insygnia temporalnej jednostki wojskowej Johna Titora
Historia Johna Titora brzmi bardzo dziwacznie a cztery miesiące jego aktywności w Internecie spowodowały, że do dzisiaj jest to roztrząsane w szczegółach. Można znaleźć tak samo dużo osób wierzących w te przekazy, co sceptyków uważających, że to oczywiste oszustwo a wręcz scenariusz filmu science-fiction. Jak jest naprawdę? Czas pokaże.
Komentarze
W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!
Strony
Skomentuj