Kategorie:
W miarę upływu lat historia ludzkości zmienia się poprzez małe odkrycia, które podważają tezy głoszone przez uczonych głównego nurtu. To co wydawało się niemożliwe jeszcze kilkadziesiąt lat temu, obecnie jest niezaprzeczalną prawdą. Nie wykluczone, że ta sama reguła zacznie kiedyś obowiązywać w kontekście jednego z najbardziej znanych zaginionych lądów, Atlantydy.
Doniesienia prasowe sprzed kilku lat wskazują na odkrycie masywnej podwodnej piramidy nieopodal Wyspy São Miguel i Terceira na Azorach. Azory to archipelag dziewięciu wulkanicznych wysp, które znajdują się ponad tysiąc kilometrów od stolicy Portugalii. Co dziwne, podwodna piramida znajduje się dokładnie tam, gdzie zdaniem starożytnego greckiego filozofa Platona miała się znajdować Atlantyda.
Dialogi Platona opisywały położenie Atantydy w dość lakoniczny sposób. Wiemy jedynie, że wyspa ta znajdowała się na Atlantyku, tuż przed Słupami Herkulesa. Opis ten idealnie komponuje się z archipelagiem Azorów.
"Przez gwałtowne trzęsienia ziemi i powodzie, w ciągu jednego dnia i nocy nieszczęścia ... [cała rasa] ... została wchłonięta przez Ziemię a wyspy Atlantydy ... zniknęły w głębi morza." - Platon.
Opisy Platona zgodnie z którymi cała wyspa zatonęła w ciągu jednego dnia i nocy nabierają zresztą nowego znaczenia gdy weźmie się pod uwagę, że Azory znajdują się dokładnie na linii podziału między trzema płytami tektonicznymi. Aktywność sejsmiczna o odpowiedniej sile definitywnie mogła spowodować zatonięcie całej wyspy w bardzo krótkim odstępie czasu.
Tajemnicza podwodna struktura znajduje się pod powierzchnią oceanu i jest uważana za kwadratową piramidę. Hipoteza zakładająca że jej twórcami byli atlantydzi nieco kłóci się z ustaleniami badaczy, którzy twierdzą, że struktura została zanurzona co najmniej 20.000 lat temu, tuż po ostatniej epoce lodowcowej. Według doniesień prasowych z Portugalii, wstępne szacunki oceniają, że struktura ta ma co najmniej 60 metrów wysokości i zajmuje obszar 8000 metrów kwadratowych.
Niejaki Diocleciano Silva, znalazca podwodnej piramidy, powiedział, że odkrył jej istnienie przypadkiem, gdy był w trakcie rejsu połowowego. Przy użyciu sprzętu batymetrycznego na pokładzie jego statku natknął się on na kształt czegoś co przypomina obraz zanurzonej piramidy. Oczywiście poinformował on o tym media, niemniej sprawa ucichła a zainteresowanie nią stopniowo maleje.
Jednak nie wszyscy są przekonani, że znalezisko z Azorów to pozostałość zanurzonej piramidy. Sceptycy wskazują, że istnieje szansa, że jest to poprostu podwodne wulkaniczne wzgórze, a nie resztki cywilizacji Atlantów. Oczywiście jest to jak najbardziej logiczna opcja, przynajmniej do momentu, gdy wreszcie znajdą się fundusze na dogłębne zbadanie tego obszaru. Dopiero wtedy uda nam się ostatecznie rozwiać wszelkie wątpliwości.
Komentarze
Skomentuj