Poszukiwacze skarbów twierdzą, że odnaleźli pociąg z nazistowskim złotem Wrocławia

Image

Źródlo: Internet

Złoto Wrocławia podobno przed kapitulacją miasta wywiózł specjalny pociąg pancerny. Breslau było już wtedy zalewane bolszewickimi hordami , a Niemcy ratowali co mogli. Oprócz złota na wagony załadowano wszystko co miało wybitną wartość. Pociąg na pewno wyjechał z miasta i dotarł do Świdnicy, potem w okolicach Wałbrzycha ślad po nim zaginął. Dwójka śmiałków, poszukiwaczy, twierdzi, że wiedzą gdzie jest ten pociąg i chcą od tego 10% znaleźnego.

 

Na pokładzie słynnego pociągu znajdowały się szlachetne kruszce i inne cenne produkty. Były tam obrazy, diamenty i inne klejnoty. Według niektórych szacunków w pociągu było aż 300 ton złota. Poza tym wiadomo, że pociąg wiózł działa samobieżne na specjalnych platformach. Jeśli nadal tam są i zachowały się będzie to dodatkowo interesujące znalezisko pod względem historycznym.

 

Sprawa brzmi tak nieprawdopodobnie, że większość osób uznaje to za wakacyjny wymysł, ale gdy ktoś zainteresuje się tym tematem to odkryje, że dwójka osób, prawdopodobnie Polak i Niemiec, wynajęła kancelarię prawną, która reprezentuje ich przed Starostwem Powiatowym w Wałbrzychu. Wystosowano oficjalne pismo z informacją o znalezisku i żądaniem należnego procentu. Jeśli jest to rzeczywiście ten pociąg to mowa o niebagatelnej sumie.

[ibimage==25152==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Wszystko wygląda poważnie i zaczynają o tym pisać zagraniczne portale. Jeśli okaże się, że to ten pociąg został odnaleziony będzie to niewątpliwie sensacja na skalę światową. Tematem zainteresowały się już polskie służby specjalne oraz policja i wojsko. Z jakiegoś powodu w starostwie powołano też sztab kryzysowy.

 

Wygląda na to, że jedna z osób, które twierdzą, że znają lokalizację pociągu to Niemiec, co wzbudza podejrzenie, że może to być ktoś kto uczestniczył w ukryciu pociągu, albo znał kogoś, kto zdradził mu tą lokalizację. Podobno tylko dlatego nie dokonano eksploracji na własną rękę, ponieważ pociąg i dojście do niego jest zaminowane. Oznacza to, że skuteczne dotarcie do niego wymaga asysty saperów.

 

Prawdopodobnie pociąg wjechał w któryś z tuneli kolejowych w okolicach Waldenburga (obecnie Wałbrzycha). Nie wiadomo co stało się z załogą, która jechał z Breslau, krążą opowieści, że zostali zabici przez oficerów SS. Następnie pociąg zaminowało a wejście do tunelu zawalono ukrywając je. Teraz, po 70 latach od momentu, gdy pociąg ze złotem Breslau zaginął ktoś może w końcu wskazać jego lokalizację. Być może chociaż ta zagadka II Wojny Światowej wkrótce zostanie rozwiązana.

 

 

 

 

 

Ocena:
Brak ocen

Dodane przez El Koto (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

heh... wiedziałem że coś jest na rzeczy z lekko pancernym kotem... nie chcę mówić "a nie mówiłem?"

ps statystyki idą w górę już jest +10 do -32... tak więc nie chwal kota przed zachodem słońca :-)

0
0

żadnego złotego pociągu nie ma i nie było to brednie i tyle. II wojny też nie było a hitlerowcy to jedno z plemion pigmejów.

0
0

Tylko czekać, aż przedstawiciele przemyłu holocaust wystapią z roszczeniami...

0
0

o i trole sie pojawily pod komentem Bacy... he he he
kupe juszkow bazujacych i za darmo wszystko chcacych...
uwazaj juszka obys z nimi na dno nie poszedl...:-P

0
0

pociag i nie tylko poczytajcie o zamku ksiaz do dzisiaj niemcy tam laza i pilnuja... nawet jednego goscia zabili bo prawie odkryl co mialo jechac do szwabow... glosno bylo o tym...

0
0

Nie wiem skąd pomysł że to złoto było jakieś tam nazistowskie. To był po prostu łup wojenny niemieckich ludobójców zrabowany Polakom i innym narodom europejskim.

0
0