Praktyki religijne zmieniają stan biochemiczny mózgu
Image
Praktyki religijne związane z długotrwałą samotnością, medytacją oraz modlitwą, mogą zmienić funkcjonowanie neuroprzekaźników mózgowych, powodując silnie pozytywne emocje. Do takich wniosków doszli autorzy badania opublikowanego w czasopiśmie Religion, Brain & Behavior.
W badaniu wzięło udział 14 chrześcijańskich wierzących w wieku od 24 do 76 lat. Wszyscy uczestnicy wykonywali, określone przez duchownych z zakonu jezuitów, zalecenia. Pod koniec eksperymentu wypełniono kwestionariusze, które naukowcy poddawali ocenie.
Skany MRI mózgów uczestników wykazały po zakończeniu doświadczenia o 5-8 % mniej aktywne wiązanie białka transportującego dopaminę oraz o 6,5 % mniej aktywne wiązanie białka odpowiedzialnego za transportowanie serotoniny. Zmiany doprowadziły do tego, że mózg miał więcej serotoniny i dopaminy, co wpłynęło na bardziej optymistyczny nastrój uczestników.
Jednak naukowcy twierdzą, że ich badania doprowadziły do większej liczby pytań, niż odpowiedzi. Badacze zastanawiają się, czy podobne wyniki można uzyskać przy zastosowaniu innych ćwiczeń i planują w tym zakresie dalsze badania.
- Dodaj komentarz
- 4022 odsłon
Zgadza się, człowiek staje
Zgadza się, człowiek staje się bardziej głupszy i pojawiają się klapki na oczach.
Od dawna wiadomo że
Od dawna wiadomo że "wewnętrzne stany uwznioślające" towarzyszące obrzędom religijnym powodują w mózgu erupcję endorfin - hormonu szczęścia, analogu pozyskiwanej z opium morfiny...czyli z tym leninowskim "opium dla ludu" jest coś na rzeczy!!
Gdy dodać do tego zjawisko uzależnienia - a od własnych endorfin, podobnie jak od adrenaliny można się uzależnić, to mechanizm doskonale znany przez narkomanów! - coniedzielne "ciągi parafialnych lemingów" do kultowych miejsc zadawania im kolejnych "prymek" stają się zrozumiałe i okazuje się znajdują swoje naukowe uzasadnienie... Przy końcu taki podrajcowany muzyką, śpiewami, świecami i całą tą atmosferą" leming łyka położone mu na język placebo - a czuje się jakby wziął porcję koki, haszu czy innego cracku! - i zgodnie z zawezwaniem "idźcie ofiary do domuuuu" - wszystkim tym skołowany-dymem kadzidlanym nabuzowany "odchooodziiii" podjarany do swoistej nirvany...
Uśmiałam się, ale myślę, że
Dodane przez PędnikNieŁągiewki w odpowiedzi na Od dawna wiadomo że
Uśmiałam się, ale myślę, że masz dużo racji. Chętnie zacytowałabym ten wpis na forum religijnym, ale tylko za twoją zgodą. Myślę, że byłaby ciekawa dyskusja.
Dziwne. Bo jak zamknęli
Dziwne. Bo jak zamknęli takiego Gawlowskiego z PO i miał okazje pomedytowac to bluzgnął mową nienawiści. Być może to działa tylko na dobrych ludzi.
Dodaj komentarz