Rzekomy święty Graal wreszcie odnaleziony przez policję

Image

http://ichef.bbci.co.uk/

Poszukiwania świętego Graala stanowiły kanwę wielu legend i średniowiecznych ballad. Wielokrotnie zdarzało się, że rzekome święte kielichy odnajdywały się gdzieś w najróżniejszych zakątkach globu. Jeden z kandydatów na świętego Graala czyli znajdująca się w Walli czasza z Nanteos, właśnie została odnaleziona po niemal roku od jej kradzieży.

 

Okoliczności odzyskania kielicha pozostają jednak tajemnicą. Zgodnie z oświadczeniem policji został on przekazany oficerom na neutralnym gruncie poprzez pośredników niezwiązanych ze sprawcą kradzieży. Rzecznik policji powiedział, że po emisji programu Crimewatch, w którym omawiano właśnie temat kradzieży kielicha, anonimowy osobnik nawiązał komunikację z komendą policji. Policjanci dodali, że są zadowoleni z tego, że człowiek, który oddał im kielich nie jest sprawcą przestępstwa, ale nie oznacza to, że poszukiwania winnych zostaną przerwane. 

[ibimage==24954==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Ten wiekowy kielich został "pożyczony" przez poważnie chorą starszą kobietę, która mieszka nieopodal Herefordshire. Zasugerowawszy się opowieściami o leczniczych właściwościach czaszy, próbowała ona wykorzystać jej moc w celu wyleczenia swoich własnych schorzeń. Właśnie wtedy kielich został ukradziony przez bliżej nieokreślonych sprawców

[ibimage==24955==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Kielich był przechowywany w dworze Nanteos przez wiele setek lat, ale dopiero w 1870 roku został wyciągnięty na wystawę. Według legendy poprzednim posiadaczem czary był Józef z Arymatei, który po zwartwychwstaniu Jezusa Chrystusa przyniósł go do Glastonbury. Później po reformacji, siedmiu walijskich mnichów przeniosło go do dworu Nanteos. W późniejszych latach, gdy odkryto jego lecznicze właściwości kielich był okazjonalnie wypożyczany w celu pomocy chorym na nieuleczalne schorzenia. Mimo iż praktyki lecznicze z użyciem czary z Nanteos zaczęły się w połowie XIX wieku, dopiero na początku XX wieku zaczęto sugerować, że może on być biblijnym świętym Graalem. 

 

 

 

 

Ocena:
Brak ocen

to dobrze że policja odnalazła kielich leczący nieuleczalnie chorych...
nieuleczalnie chorzy w końcu będą mogli ze złudzeń się wyleczyć...

0
0

Dodane przez baca w odpowiedzi na

Oni to źle przetłumaczyli, nie chodziło o "Święty Grall" tylko Święty Grill z ostatniej wieczerzy.

Kto jadł pieczoną rybę na tym grillu, nigdy nie umrze. Obecnym jego posiadaczem jest Wielki Wezyr Karimaty z Państwa Islamskiego - Muhhamad Ibrahim Sulejman Ibn Al z Kaidy.

0
0

Gral może ratować życie dzięki mocy Jezusa Chrystusa a nie dlatego że moc jest w samym kielichu ! Zresztą proszę zobaczyć co piszą specjaliści:

(...)Wśród niektórych pisarzy zajmujących się tematyką Całunu Turyńskiego (m.in. I. Wilson, A.J. Palla) istnieje teoria utożsamiająca Graala z płótnem pogrzebowym Jezusa. Zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania zmarłych śmiercią tragiczną miała zostać w nim zebrana cała krew Jezusa, wynaczyniona podczas ukrzyżowania. A. J. Palla wysuwa także teorię, że cała historia jest wynikiem pomyłki językowej. Słowo "Graal" powstać miało z łacińskiego "cratis" – kratka. Wzór powstały z powtarzających się liter X tworzył zasłonę okrywającą mandylion z Edessy (domniemany Całun Turyński). Od słowa "cratis" pochodzi francuskie "greil" i angielskie "grill". Podobieństwo słów "cratis" i "cratus" (kielich) miało być przyczyną omyłkowego utożsamienia Graala z kielichem. Drugą przyczyną miała być popularność w średniowieczu celtyckich legend o rycerzach okrągłego stołu i poszukiwaniu przez nich zaginionego kielicha.(...)

Ci z państwa którzy mają w pokoju gdzie przebywają albo pracują Krzyż z Jezusem lub Całun Turyński mogą liczyć na ochronę przed atakami istot z innych wymiarów. Ataki istot z innego wymiaru to nie żarty ! Możecie się śmiać ale wielu ufologów o tym wie i czasami o tym mówi, w Polsce też ! Oczywiście tego typu rzeczy są ukrywane bo ma przecież panować "miła atmosfera" tzw. "dobrych kosmitów", a ci co coś wiedzą lub czegoś doświadczyli są wyśmiewani ! Zgadzam się w 100% z Janem Pająkiem co do sytuacji na Ziemi i powiązania jej z działalnością tych istot. Tylko Jezus może nas oswobodzić z ich wpływu ! Pozdrawiam wszystkich wierzących.

Duchowy aspekt UFO istot - doktor William Alnor 

https://www.youtube.com/watch?v=-SGiv7ABz-Q

 

0
0

Dodane przez Homo sapiens w odpowiedzi na

Być może, że Jesus może nas obronić, ten galijsko-germański, ale raczej nie Żyd Joszue, któremu bezpodstawnie Żydzi przywłaszczyli imię jednego z naszych bogów wraz z jego atrybutami - zakresem władzy, śmiercią dla ludzi, zmartwychwstaniem i przebywaniem w zaświatach. Stworzyli swoją żydo-chrześcijańską opowiastkę na kanwie wiary Nordyków pod nazwą Jezusa po to, by łatwiej zdobyć podstępem władzę nad terytorium nordyckich Ariów. Podstępem, ponieważ władzę nad dotychczasowymi królami w Europie zdobyli oferując im tylko jeden, jedyny towar - dziedziczenie tronu, zamiast dotychczasowego wybierania kolejnego władcy przez posiadających prawo głosowania (choć dziedziczenie nie było wykluczone, jeżeli syn króla nadawał się do tej roli). Po to powstała "religia" żydo-chrześcijańska, tylko po to. W wyniku przechwycenia władzy przez ten żydowski kościół, ogromna rzesza ludzi wolnych, nie jarlów, posiadających prawo głosowania, prawo do posiadania ziemi na własność została pozbawiona swoich odwiecznych praw, pozbawiona ziemi i własności i zamieniono ją w niewolników należących do "chrześcijańskich" władców, książąt i chrabiów. Wszyscy wierzący w tą opowiastkę nie zauważają jednego znamiennego kłamstwa. Otóż Joszue wcale nie poniósł śmierci przez ukżyżowanie. On został zabity na krzyżu włucznią przez rzekomego Longinusa, legionistę kierującego egzekucją. Joszue nie poniósł śmierci przez uduszenie się na krzyżu, ale od ciosu włucznią. Skąd to wiadomo? Dziś jest powszechnie znany fakt, że rany zadane po śmierci nie krwawią, stąd podczas obdukcji zwłok ustala się które rany ofiara odniosła za życia, a które powstały już po jej zgonie. Wg. tej żydowskiej opowiastki, po ciosie włucznią, z boku Joszue wytrysnęła krew, a więc żył gdy legionista zadał mu cios, który pozbawił go życia. Stąd tak wielka w tym "kościele" afirmacja Świętej Włuczni, tudzież Włuczni Longinusa, lub Włuczni św. Maurycego, bo takie nazwy nosi to narzędzie, przy czym to co się pokazuje nie jest wczle ostrzem rzymskim. W tamtym czasie Rzymianie od wielu lat mieli na wyposażeniu armii zupełnie inny typ włuczni. A to już wzięto z innej z innej naszej przedwiecznej historii - śmierci Odina, gdy ten, po dziewięciu dniach i nocach wiszenia na drzewie pojął sens runów i złożył z siebie ostateczną ofiarę zadając sobie w bok śmiertelny cios  włucznią. Po czym zstąpił do otchłani, pokonał śmierć, powrócił do świata żywych, po czym udał się w zaświaty do krainy bogów i zmarłych w Asgardzie. Czy żydzi nie skopiwali naszych historii o naszych bogach? Oczywiście, że tak! Ot, tak wygląda ta wasza "wiara" oparta na "niekłamiącym" Piśmie. Oj naiwniacy, naiwniacy. Jesteście urodzonymi, bezmyślnymi niewolnikami.

0
0

wszyscy błądzą bo nie rozumieją, że cała wiedza była jest i będzie podawana w alegoriach niezrozumiałych dla profan... tylko wtajemniczeni wiedzą czym JEST św. Gral. i jest on bynajmniej kielichem

0
0

Dodaj komentarz

Treść tego pola jest prywatna i nie będzie udostępniana publicznie.
loading...