Sensacyjne odkrycie może wreszcie rozwiązać zagadkę Atlantydy - naukowcy wskazali jej prawdziwe położenie

Image

Źródło: innemedium

Tysiące lat fascynacji legendarną Atlantydą mogą wreszcie znaleźć swój finał dzięki nowym badaniom geologicznym. Naukowcy przedstawili intrygującą teorię, która może zmienić nasze dotychczasowe wyobrażenia o tym mitycznym miejscu. Według jego badań, Atlantyda wcale nie była rozległym kontynentem, jak dotąd sądzono, lecz stosunkowo niewielką wyspą, której tragiczny los został przypieczętowany przez potężną erupcję wulkaniczną.

 

 

Historia Atlantydy, znana nam głównie z pism Platona, przez wieki rozpalała wyobraźnię badaczy i poszukiwaczy przygód. Choć pierwotny tekst greckiego filozofa miał prawdopodobnie charakter bardziej dydaktyczny niż historyczny, to jak się okazuje, mógł zawierać ziarno prawdy. Wbrew popularnym interpretacjom, Platon nie opisywał nadprzyrodzonych istot czy zaawansowanej technologicznie cywilizacji, ale całkiem przyziemną społeczność ludzką.

 

Zawacki wskazuje konkretny region, gdzie jego zdaniem mogła znajdować się legendarna wyspa. Obszar wokół wysp Thira i Antykithira, w pobliżu dawnego wulkanu Santorini (obecnie wyspa o tej samej nazwie), wydaje się idealnie pasować do tej teorii. Kluczowym elementem układanki jest potężna erupcja wulkaniczna, która doprowadziła do dramatycznych zmian w topografii tego regionu.

Image

Według geologa, wybuch wulkanu był tak potężny, że wyrzucił ogromne ilości materiału do atmosfery, tworząc jednocześnie pustą kalderę. To właśnie do tej pustki wdarły się później wody Morza Śródziemnego, zatapiając okoliczne tereny. Co ciekawe, według tej teorii, obszar Atlantydy był stosunkowo niewielki - mniejszy nawet od wyspy Krety.

 

Ta teoria nie jest całkowicie nowa - wielu badaczy już wcześniej sugerowało związek między legendarną Atlantydą a cywilizacją Thery, która uległa zniszczeniu w połowie drugiego tysiąclecia przed naszą erą. Jednak najnowsze badania geologiczne dostarczają dodatkowych dowodów wspierających tę hipotezę.

 

Zwraca się uwagę na szerszy kontekst geologiczny. Historia naszej planety obfituje w przykłady zatopionych lądów i dramatycznych zmian w ukształtowaniu powierzchni Ziemi. Jako przykład podaje zachodnią część Oceanu Indyjskiego, gdzie odkryto obszary, które niegdyś znajdowały się znacznie wyżej, być może nawet ponad poziomem morza.

 

Co szczególnie interesujące, nowa teoria pozwala pogodzić legendę z naukowymi faktami. Zamiast szukać zaginionego kontynentu czy zaawansowanej cywilizacji, mamy do czynienia z realną wyspą, której istnienie i zagłada mogły zostać spowodowane przez znane nam zjawiska geologiczne.

Image

Ta interpretacja rzuca również nowe światło na sam tekst Platona. Jeśli przyjmiemy, że filozof opisywał rzeczywiste miejsce, choć może nieco ubarwione dla celów dydaktycznych, jego opowieść nabiera zupełnie nowego znaczenia. Zamiast fantastycznej opowieści o superrozwiniętej cywilizacji, mamy do czynienia z opisem prawdziwej katastrofy naturalnej, która mogła się wydarzyć w basenie Morza Śródziemnego.

 

Teoria ta pokazuje również, jak ważne jest łączenie różnych dziedzin nauki w badaniach historycznych. Geologia, archeologia i analiza starożytnych tekstów wspólnie tworzą pełniejszy obraz przeszłości, pomagając oddzielić fakty od mitów.

 

Ocena:
4 głosów, średnio 75 %