Kategorie:
Problem zjawiska UFO jest niezwykle złożonym. W Polsce przeważa opinia, iż Ufo to materialne statki mknące poprzez czas i przestrzeń miliardów galaktyk, by odwiedzać inne zamieszkałe światy w materialnym kosmosie. Głosiciele takiej koncepcji nie uwzględniają jednak wielu relacji w których Ufo reprezentuje sobą całą sferę zjawisk duchowych oraz silnej niematerialności jakiej się doświadcza podczas kontaktów z tym fenomenem.
Niektóre pomysły zakładają, że obcy komunikowali się już wielokrotnie z ludzkością, ale za pomocą metod, których my nie wykorzystujemy i dlatego nie jesteśmy w stanie rozpoznać ich jako komunikacji. Przykładowo „sygnały” odbierane wyłącznie przez nielicznych ludzi mogą być postrzegane jako raczej objawy zjawisk religijnych. Takie zjawiska mogłyby również być odnotowywane w religijnych tekstach (jako objawienia, odwiedziny aniołów czy demonów, przypisywane im cuda oraz nadprzyrodzone, nienaturalne zdolności byłyby odzwierciedleniem ich wysokiego poziomu moralnego lub kontaktu z jeszcze wyższą formą świadomości Super Bytem).
Część badaczy spekuluje, że niektóre przypadki mistyków, szamanów lub Świętych są efektem mniej lub bardziej zniekształconej komunikacji z super cywilizacją międzywymiarową. Według naszej wiedzy nie jest możliwe przekazywanie w sposób nielokalny żadnej informacji, choć są teorie pozwalające i na to, jakieś oddziaływanie może zachodzić. Być może dla super cywilizacji stojącej na wysokim stopniu rozwoju moralnego taka nie-komunikacja jest w jakimś sensie wystarczająca. Pozwalałoby to wyjaśnić brak obserwowanych podróży kosmicznych, które w takiej sytuacji byłyby już niepotrzebne.
Jak wielokrotnie pisałem w artykułach starając się wyjaśnić coś z tajemniczej przeszłości Ziemian, nie jesteśmy wyspą na jakimś odludziu, ale planetą w kosmosie, lecimy razem z galaktyką w bezgranicznej pustce..., w układzie splątanym galaktyk, jesteśmy częścią większej rzeczywistości, nie wiemy tak naprawdę gdzie się znajdujemy i dlaczego się tu znajdujemy, większość znas nie wie co się dzieje dookoła.
Pojawiaja się w tym kontekście pytanie: „A jeśli nie jesteśmy "koroną stworzenia"? Jeśli we wszechświecie istnieją cywilizacje, istoty, które poziomem swej inteligencji, wiedzy, możliwości, przewyższają nas w takim samym stopniu, jak my przewyższamy na przykład małpy ? Może są byty lub Super Byt dla którego nasz poziom umysłowości jest po prostu poziomem zbliżonym do komputera PC ? Możliwe są oczywiście jeszcze inne opisy istot zamieszkujących inne światy, inne rzeczywistości niematerialne.
Wydaję mi się, iż powinniśmy spojrzeć inaczej na to zjawisko, spróbować zrozumieć inne poglądy na sprawę UFO. Od czasów gdy się pojawiło ono w naszej świadomości jako cywilizacji technologicznej, Ufo wydaje się być przedstawiane jako materialne. Ich "rzekomo materialne" pojazdy mają być zbudowane na zasadach materii, to znaczy są one "twardymi" materialnymi pojazdami z możliwością dematerializacji lub znikania/pojawiania się w rzeczywistości materialnej tak jak ją rozumiemy potocznie.
Istoty Ufo są odbierane przez "zwykłych ludzi" podobnie, na zasadach materialnych. Ich istnienie ma się opierać o materię ciała biologicznego (lub innej materi organicznej lub nieorganicznej). Mogły by one dzięki ich niezwykłej technologii posiąść możliwość dematerializacji swoich ciał stając się jakby duchami-świadomością istniejącą niezależnie/lub zależnie od materii czy ich technologii. Przedstawiony wyżej wielce skrótowy opis zjawiska UFO oraz istot z UFO jest często tym za co uznajemy te niezwykle skomplikowane zjawisko.
Chciałbym państwu przedstawić trochę inny pogląd na te niezwykle tajemnicze sprawy. Moim skromnym zdaniem możliwe jest, że zjawisko to ma swoje korzenie umiejscowione w innym kontekście egzystencji. Ich geneza mogła by być inna. Wielu badaczy sugeruje, że Istoty te mogą pochodzić wpierw z rzeczywistości niematerialnej, ich pojazdy w takim kontekście byłyby czymś dziwniejszym niż są.
Były by to „urządzenia” mające za zadanie przemieszczanie się poprzez rzeczywistość, a tam gdzie trzeba dotarcie do rzeczywistości materii-materialnej (cokolwiek rozumiemy poprzez materię). Istoty te jako będące od początku duchami-duchowymi musiałyby używać innej „technologii” by się dostać do tego świata zwanego Ziemią, a znajdującą się w kosmosie jako odrębnej rzeczywistości znacznie większego wszechświata.
Tłumaczyć mogło by to wiele dziwnych zjawisk występujących podczas kontaktów z UFO. Ich droga dotarcia do świata materii była by więc inną niż sobie wyobrażamy będąc z „natury” materialnymi istotami ludzkimi. Jako ludzie-humanoidy posiadamy głęboko zakodowane cechy materialności takie jak: ciało, poruszanie się poprzez/dzięki ciału, dotyk, cala sensoryka materialnych zmysłów, umysł nastawiony na odbieranie rzeczywistości poprzez tą sensorykę, wyobrażenie sobie świata jako głównie „materialnego”.
To wszystko powoduje, że UFO jawi się nam jako podróżnicy z materialnych światów podobnych do ziemi, jesteśmy taką koncepcją tak głęboko zdeterminowani, że nie możemy przyjąć innej, niematerialnej. Konsekwencje niematerialnego zródła z którego pochodzić miałyby pojazdy UFO wraz z ich niematerialnym istotami są ogromne. Ich ciała mogły by być tylko tymczasowe, pojawiające się w tej rzeczywistości na czas kontaktu z ludzmi.
Mogły by one być równie dobrze tylko projekcją mającą cechy materialności. Główną zasadą ich kontaktu był by więc umysł-duch lub ciało/ciała duchowe, ewentualnie jakiś rodzaj „skafandrów biologicznych” do których na chwilę się wcielają podczas „spotkań” trzeciego i czwartego stopnia. Komncepcja ta tłumaczyła by wiele ze starożytnych przekazów na temat działalności cywilizacji przedpotopowej, ich wiedzy na temat wszechświata.
Zaprezentowana skrótowo teoria jest jedną z kilku tłumaczącą totalnie dziwne cechy zjawiska UFO. Jest trochę innym spojrzeniem na genezę Istot UFO. Tak postawiona kwestia UFO odnosić się też może do starożytnych cywilizacji (jednej przedpotopowej i ogólnoświatowej) znających o wiele bardziej budowę rzeczywistości (jednej duchowej lub wielu) Czy by się przemieszczać poprzez „różne światy” należy budować jakieś skomplikowane materialne urządzenia technologiczne ?
No właśnie, czemu miałoby się ruszać z miejsca, skoro możliwe było dla starożytnych podróżowanie duchem? Proste, prawda. Czy takie właśnie podróże odbywał Ezechiel, czy takie podróże miał na myśli stwierdzając: „i uniósł mnie duch między ziemię a niebo”?
Opowieść Ezechiela nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o jej treść, w literaturze starożytnych Chin występują inne podobne. W legendach ludowych znaleźć można opowieść o Kia Szy-fangu, który nieustannie marzył o podróży do nieba. I pewnego dnia marzenia te spełniły się. Spotkał bowiem kapłana, który powiedział:
[…]Słyszałem, że pragniesz do nieba się udać. Zamknij więc oczy. Chwyć mnie za rękę i niczego się nie lękaj!”
Kia Szy-fang poczuł, że unosi się w górę. Wiał wiatr, a uszy wypełniał mu odgłos szumiących fal. Po kilku chwilach niespodziewanie poczuł grunt pod nogami i wtedy kapłan powiedział mu, że może już otworzyć oczy. Kiedy to zrobił zobaczył cudowny świat z pałacami i domami.
Jak się okazało kapłan miał jeszcze coś innego do załatwienia, poczęstował więc gościa winem i udał się w swoją stronę. Powrócił, jak się wydało Kia Szy-fangowi, po krótkiej chwili, po czym powrócili na Ziemię, w ten sam sposób, w jaki ją opuścili. Kapłan leciał przodem, a Kia Szy-fang tuż za nim, trzymając kapłana za rękaw. Podczas lotu towarzyszyły im te same efekty dźwiękowe, co w trakcie podróży do nieba. Wylądowali w rodzinnej wiosce Kia Szy-fanga. Brat „niebiańskiego wędrowca” przywitał go okrzykiem pełnym przerażenia: „Duchem jesteś, czy człowiekiem?!”
Kia Szy-fang był zaskoczony reakcją brata. Przecież poleciał tylko do nieba i od razu powrócił. Niestety było inaczej. „Już całe lata minęły, odkąd zniknąłeś i wszyscy myśleliśmy, żeś dawno umarł![…] Co ciekawe, w mitologii chińskiej, w opowieściach tego typu (to znaczy o podróżach do nieba) bardzo precyzyjnie rozróżnia się oba rodzaje wędrówek, przy czym cechą pozwalającą zidentyfikować typ podróży jest czas, a dokładnie upływ czasu od momentu wyruszenia bohatera opowieści ku niebu, aż do jego powrotu do domu.
Gdy mówi się o podróżach duchowych, upływ czasu niebiańskiego jest wyraźnie większy niż czasu ziemskiego, natomiast w opowieściach, w których mówi się o fizycznej obecności bohatera w niebie, zawsze upływ czasu niebiańskiego jest o wiele mniejszy od upływu czasu na Ziemi (relatywizm Einsteina?) – „Na to, co tam trwa chwilę zaledwie, tu na ziemi całych lat potrzeba”.
Również w mitologii japońskiej możemy odnaleźć opowieści o szybowaniu w przestworzach. Mówi się tam między innymi o tajemniczych mieszkańcach gór, senninach, nieśmiertelnych mędrcach, którzy posiedli moc nadprzyrodzoną. Żyli w nieustannym kontakcie z przyrodą, znali wszelkie jej tajemnice i dlatego potrafili podporządkować sobie żywioły, demony, zwierzęta i martwe przedmioty. Posiedli też sztukę latania. Czy świat starożytnych nie był kompletnie inny od obecnego opartego o elektryczność i jej siłę napędzającą wszystkie możliwe urządzenia tej cywilizacji ?!
Czy potrafimy jeszcze wyobrazić sobie calkiem odmienny swiat, w którym cywilizacja jest zbudowana na całkiem innych zasadach ? Ich świat umysłowości oraz ich cele były calkiem inne od tych jakie obecnie kierują nami uwięzionymi w tej „dziwnej konstrukcji cywilizacyjnej” zwanej epoką rewolucji przemysłowej ?
[...]Pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one postać człowieka. Każda z nich miała po cztery twarze i po cztery skrzydła. Nogi ich były proste, stopy ich zaś były podobne do stóp cielca; lśniły jak brąz czysto wygładzony. Miały one pod skrzydłami ręce ludzkie po swych czterech bokach. Oblicza (i skrzydła) owych czterech istot - skrzydła ich mianowicie przylegały wzajemnie do siebie - nie odwracały się, gdy one szły; każda szła prosto przed siebie. Oblicza ich miały taki wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła (oblicza ich) i skrzydła ich były rozwinięte ku górze; dwa przylegały wzajemnie do siebie, a dwa okrywały ich tułowie. Każda posuwała się prosto przed siebie; szły tam, dokąd duch je prowadził; idąc nie odwracały się....
...W środku pomiędzy tymi istotami żyjącymi pojawiły się jakby żarzące się w ogniu węgle, podobne do pochodni, poruszające się między owymi istotami żyjącymi. Ogień rzucał jasny blask i z ognia wychodziły błyskawice. Istoty żyjące biegały tam i z powrotem jak gdyby błyskawice[...]
Podobne tematy znajdziecie państwo na moim blogu: popotopie.blogspot.com
Komentarze
...kiedyś odpisze jak będę miał coś do powiedzenia...
"no no !"
- Ktoś, Gdzieś
Strony
Skomentuj