Kategorie:
Praktycznie każda cywilizacja na Ziemi ma w swoich mitach jakieś odniesienia do wydarzeń z zamierzchłej przeszłości. Zwykle jest to jednak rozwodnione w legendach tak, że trudno powiedzieć, co jest opisem zdarzeń a co tylko artystyczną przenośnią. Uznanie czegoś bujdą to zresztą podstawowy sposób ukrywania faktów z przeszłości. Co zatem można powiedzieć na temat zdumiewających rysunków naskalnych Aborygenów?
Historia rodzaju ludzkiego pełna jest luk. Przyjmujemy, że nasza cywilizacja zaczęła się kilka tysięcy lat temu między Eufratem i Tygrysem, ale przecież rodzaj ludzi istnieje na Ziemi od kilkuset tysięcy lat. Nikt tak naprawdę nie wie, co działo się wcześniej. Sam fakt, że ludzkość jest tak unikalna powoduje, że nasuwa się pytanie czy ktoś nie zaplanował rozwoju gatunku Homo Sapiens?
Wśród wielu dowodów wskazujących na bytność na Ziemi przedstawicieli obcych cywilizacji na szczególną uwagę zasługują odkryte w zachodniej Australii rysunki naskalne. Po raz pierwszy nasza cywilizacja dotarła do nich w 1891 roku, co zostało dokonane przez pastora Josepha Bradshawa. Dlatego do dzisiaj mówi się na to znalezisko malunkami Bradshawa.
Próby datowania tego znaleziska były nieskuteczne, ponieważ badania metodą radiowęglową wykazały, że rysunki wykonano około 20 tysięcy lat temu, ale niektóre ze zidentyfikowanych na nich zwierząt wyginęły nawet 50 tysięcy lat temu. Jeszcze dziwniej wyglądają wizerunki utrwalone za pomocą tej prymitywnej sztuki. Rysunki przedstawiają wiele postaci w ruchu nie rzadko z jakimiś nakryciami głowy. Malowane są tak, aby odzwierciedlać ich dynamikę.
Na niektórych malunkach widać istoty w hełmach z wizjerami. Widać postacie w czymś, co może uchodzić za kosmiczne skafandry a nawet widać utrwalone na rysunkach latające pojazdy, jakie zapewne widzieli przodkowie rdzennych mieszkańców Australii.
To, co przedstawiają te malunki to nie tylko niezwykłe obrazy, to również zeznania na poparcie tezy, że starożytni astronauci odwiedzili naszą planetę, gdy ludzkość była jeszcze w powijakach. Kiedy patrzymy na pozostałości cywilizacji na Wyspie Wielkanocnej, Piramidy w Gizie, Świątynię Słońca, czy Tiahuanaco, można dojść do tego samego wniosku. Na całym świecie, w tym samym czasie, ludzie uchwycili podobną historię o istotach, które zstąpiły z nieba w swoich urządzeniach i w jakiś sposób interweniowali na naszej planecie może nawet kształtując człowieczeństwo. Rysunki Bradshowa z Kimberly w zachodniej Australii to kolejny milczący dowód na takie wizyty w przeszłości.
Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Bradshaw_rock_paintings
Komentarze
Bóg stworzył nieskończone ilości istot rozumnych o różnych szczeblach bytowania. Choć rozumem nie można dowieść istnienia Aniołów, to jednak można wskazać na odpowiedniość ich istnienia.
Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.
Strony
Skomentuj