Spotkanie z UFO uczyniło go milionerem. Niezwykła historia Gösta Carlssona
Image
Mało kto słyszał o niezwykłej postaci jaką był nieżyjący już Gösta Carlsson. To szwedzki przedsiębiorca, który twierdził, że stał się milionerem dzięki pomysłowi na biznes przesłanemu mu telepatycznie przez kosmitów.
W okolicach 18 maja 1946 roku w miasteczku Angelholm, Carlsson, pracował jako dyspozytor kolejowy. Wspominał później, że ptaki zaczęły wtedy wydawać dużo hałasu, co zainteresowało go i skłoniło do udania się do lasu.
Carlsson twierdzi, że zobaczył tam pojazd, który dziś określilibyśmy mianem UFO. Zdaniem świadka obiekt miał szerokość około 20-30 metrów i wysokość do 10 metrów. Pojazd wylądował na polanie, a z jego wnętrza wyszły jakieś istoty. Według jego przekazu, stworzenia zaczęły majstrować coś przy obłym "samolocie". Krzątające się istoty zauważyły go i wyraźnym ruchem ręki zabroniły mu zbliżania się do pojazdu.
Trudno się dziwić, że Carlsson posłuchał ich, stanął jak wryty i po prostu obserwował tą niezwykłą scenę. Jego uwagę przykuła szczególnie istota, która jego zdaniem przypominała posturą kobietę. Szwed twierdził, że emanował z niej niezwykły blask, oraz że w pewnym momencie wyrzuciła ona coś z wnętrza obiektu do pobliskich krzaków.
Carlsson twierdził, że był zszokowany i nie mógł zrozumieć co dzieje się przed jego oczami. Całkiem rozsądnie uznał, że może mieć omamy wzrokowe. Gdy jednak spojrzał ponownie w kierunku polany jego oczom ukazał się znowu ten niezidentyfikowany pojazd, który po chwili zaczął się szybko wznosić zwiększając prędkość.
Jak po latach twierdził Gösta Carlsson cała obserwacja nie trwała zbyt długo. Kluczowe w jego historii jest jednak to co miało miejsce zaraz po niej. Szwed podobno odnalazł to co z pojazdu wyrzuciła istota przypominająca kobietę a potem, po pracy, wrócił do swojego domu. Jego żona zauważyła, że skóra jej męża była pokryta dziwnym żółtym proszkiem. Potem okazało się, że był to pyłek brzozy.
Gösta Carlsson
Gosta Carlsoon twierdzi, że przez następne kilka dni śnił o "kobiecie" z UFO, która jego zdaniem komunikowała się z nim w ten sposób drogą telepatyczną. Wyjaśniła mu ona, że ich pojazd musiał zatrzymać się na polanie aby dokonać niezbędnych napraw. To właśnie podczas jednego z takich snów obcy mieli podsunąć mu pomysł aby wykorzystał składniki odżywcze z pyłków roślin do produkcji leków. Szwed twierdził potem, że przedstawiony mu we śnie przepis położył podwaliny pod istniejącą już niemal 70 lat firmę farmaceutyczną Cernelle, którą założył.
Carlsson uznał, że sprzedaż wyciągów z pyłków przyniesie mu majątek. Wraz ze swoim zespołem badawczym stworzył metodę wydobycia odżywczej substancji z pyłków, znaną dziś jako Cernityna. Szwedzi, znają go dziś jako "króla pyłków".
Dopiero w latach siedemdziesiątych Carlsson opowiedział o niezwykłym spotkaniu sprzed lat. Mężczyzna twierdził, że trzymał to tak długo w tajemnicy, bo nie chciał aby uznano go za szalonego. Wywołało to wtedy wielką burzę medialną w Szwecji, której kulminacją była budowa przez milionera pomnika UFO na tej samej polance na której doszło do pamiętnego incydentu.
- Dodaj komentarz
- 5605 odsłon
Naprawdę działać to co innego
Naprawdę działać to co innego niż na prawdę działać, Autorze.
Szwecki????
Szwecki????
Człowieku, gdzie Ty chodziłeś do szkoły?
Czy autor tej opowiastki
Czy autor tej opowiastki skończył już podstawówkę? Dawno nie widziałem tak niechlujnie napisanego artykułu. Poproś rodziców o sprawdzenie tekstu przed opublikowaniem...
"Carlsson, pracował jako
"Carlsson, pracował jako dyspozytor kolejowy" ...
"Carlsson uznał, że sprzedaż wyciągów z pyłków przyniesie mu majątek. Wraz ze swoim zespołem badawczym stworzył metodę wydobycia odżywczej substancji z pyłków"
To oczywiste, że szwedzki dyspozytor kolejowy ma swój zespół badawczy. Co za brednie.