Steven Spielberg podzielił się swoją teorią na temat zjawiska UFO. Reżyser uważa że poruszające sie na ziemskim niebie istoty, mogą pochodzić z przyszłości, a nie z kosmosu.  Słynny filmowiec podzielił się swoimi przemyśleniami podczas nocnego Talk Show The Late Show with Stephen Colbert.

Tak zwane istoty pozaziemskie byłyby wówczas czymś na kształt antropologów, którzy wracają do przeszłości, aby zrozumieć, jak wyglądała ludzka historia.  Ta koncepcja nie jest nowa dla społeczności ufologicznej, a podobne tezy krążyły już od dziesięcioleci.

Nikt nie zdołał jednak zaproponować satysfakcjonującego wyjaśnienia dlaczego tego typu podróże miałyby wogóle sens. Jakby nie patrzeć cofnięcie wskazówki czasu wymagałoby olbrzymich ilości energii, które zaawansowana kultura powinna raczej poświęcać na podbój kosmosu, a nie zwiedzanie przeszłych czasów. Warto pamiętać, że podróż w przeszłość wymaga wzięcia pod uwagę zmiany umiejscowienia naszej planety w przestrzeni (zarówno wokół Słońca, jak i galaktyki oraz gromady). Cywilizacja chcąca przemieścić sie w przeszłość musiałaby więc wykonać szereg kalkulacji uwzględniających niezliczoną liczbę czynników.

Spielberg spekulował, że istoty pozaziemskie mogą "wiedzieć o czymś, czego my jeszcze nie wiemy" i że celem ich wizyty jest "prześledzenie ostatnich stu lat naszej historii". Czy wkrótce na naszych oczach dojdzie do epokowego wydarzenia godnego tak olbrzymich wydatków energetycznych?