Kategorie:
Zgodnie z opowieścią inżyniera pracującego dla amerykańskiej armii, baza Sił Powietrznych w stanie Ohio ukrywa pozostałości Obcych którzy w 1947 roku rozbili się w pobliżu miasta Roswell. Jakby tego było mało, ma ona być domem dla jeszcze żyjących Obcych którzy współpracują z ludźmi.
Co ciekawe, cała historia ma akcent polski, ponieważ jak się okazuje, rzeczony inżynier przedstawił się jako Raymond Szymanski. Jego zdaniem, szczątki obcych odnalezione na pustyni nieopodal miasteczka Rosewell w 1947 roku nie znajdują się w słynnej strefie 51, a raczej w bazie Sił Powietrznych USA imienia Wrighta-Pattersona w Dayton.
Najbardziej niezwykły w tym wszystkim jest sposób w jaki Szymanski dowiedział się o całej tej sprawie. Zgodnie z jego historią, młody wtedy mężczyzna przydzielony do Biura Zarządzania Operacjami Laboratorium Awioniki został poinformowany o tym fakcie przez jednego ze swoich przełożonych, przeszło 39 lat temu. Zgodnie z jego relacją, niejaki Al opowiedział mu o tym że w 1947 roku tuż po katastrofie w Roswell, wrak statku, zwłoki obcych a nawet żywi przedstawiciele obcej cywilizacji zostali przetransportowani do bazy w Dayton gdzie są przechowywani w podziemnym kompleksie tuneli. Na dodatek, zdaniem ówczesnego przełożonego Szymanskiego, wiedza o skrywanych w bazie tajemnicach była powszechna wśród personelu bazy o czym miał on się przekonać na własnej skórze.
Nie da się ukryć że brzmi to nieprawdopodobnie i zapewne większość osób zignorowała by tak niedorzeczne ostrzeżenie. Szczęśliwie dla nas Szymanski przyjrzał się tej kwestii dowiadując się kilku interesujących rzeczy. Przykładowo, mężczyzna twierdzi że odnalazł wspominane przez jego mentora tunele jednakże z powodu zbyt niskich uprawnień, nie był w stanie zejść do podziemi bazy i zobaczyć na własne oczy pozostałości statku lub Obcych. Twierdził jednak, że podczas swojej pracy co najmniej 3 razy zetknął się z prawdziwymi facetami w czerni. Podobno mieli oni obserwować pracowników bazy, w tym również i jego.
Ponadto, również dzięki niemu, okazało się że baza w Dayton, w latach 1952-1969 była siedzibą projektu Blue Book. Dla tych którzy nie wiedzą o czy mowa, Blue Book to inicjatywa stworzona w celu badania zjawisk UFO przez rząd Stanów Zjednoczonych. Akta ze śledztw prowadzonych w ramach Blue Book dopiero niedawno zostały ujawnione publicznie ale uważa się że co najciekawsze przypadki zawarte w ich archiwum, nadal pozostają ukryte.
Czy możemy więc założyć, że baza Sił Powietrznych, stanowiąca siedzibę odpowiednika serialowego Archiwum X mogła zostać umieszczona w miejscu gdzie znajdował się wrak pojazdu UFO? Brzmi to prawdopodobnie, choćby i tylko z pragmatycznego punktu widzenia. O tym czy całość opowieści Raymonda Szymanskiego ma pokrycie w rzeczywistości, czy może jest trwającym już 39 lat żartem przełożonego, opacznie zrozumianym przez młodego pracownika, będziecie musieli zadecydować sami.
Komentarze
Skomentuj