Tajemnica Góry Urraca - Czy istnieje tam portal do innego świata?

Na północy amerykańskiego stanu Nowy Meksyk znajduje się niewielka góra stołowa o nazwie Urraca Mesa, która jest powiązana z wieloma dziwnymi historiami, legendami i opowieściami. Od tysięcy lat w okolicy tej góry osiedlały się różne plemiona Indian - Nawahowie, Apacze, Pueblo (zwani również Anasazi) - a w folklorze każdego z nich góra wskazywana jest jako miejsce, gdzie nieustannie dzieją się dziwne i przerażające rzeczy.

 

Szczególnie wiele historii opowiada o nagłym, tajemniczym zniknięciu plemienia Pueblo sprzed kilkuset lat. Nawet historycy do dziś nie wiedzą, co się z nimi stało. Albo zostali zabici przez inne plemiona, albo uciekli w pośpiechu, w obawie przed kimś. Szamani mówią, że w tamtych czasach na szczycie Urraki rozegrała się zaciekła bitwa między ludźmi a złymi bytami z Podziemia. I wielu ludzi zginęło w tej bitwie, w tym wszyscy Anasazi, zanim ludzie ostatecznie zwyciężyli i wypchnęli duchy z powrotem pod ziemię, zamykając wejście.

 

Podobno od tamtej pory gdzieś na szczycie Urraki znajduje się ukryty portal do jakiegoś innego świata. I prawie niemożliwe jest, by go znaleźć, bo nie jest on widoczny dla przeciętnej osoby. Ale od czasu do czasu coś wciąż z niego wycieka. W 2003 roku popularna w internecie stała się historia turysty, który samotnie udał się na szczyt Urraki, rozbił tam namiot i zasnął. W nocy obudził go ulewny deszcz i gdy wyjrzał na zewnątrz, ukazał mu się zupełnie inny i o wiele bardziej przerażający widok.

 

Zobaczył, jak mniej więcej metr nad ziemią pojawiła się pionowa niebieska linia, która następnie "zapadła się jak kurtyna", a z tego "portalu" wyskoczyły jeźdźcy na koniach, wyglądający jak klasyczni Indianie z westernów. Turysta był przerażony i uciekł w panice, zostawiając wszystkie swoje rzeczy. A potem wpadł w kolczasty drut ogrodzenia dla bydła, został ciężko ranny i ledwo uniknął wykrwawienia się na śmierć, jak twierdził. Co stało się z tymi jeźdźcami później, nie wiedział.

Do sieci trafiają też od czasu do czasu wiadomości od innych ciekawskich turystów, którzy odważyli się wspiąć na szczyt Urraki. Mówili oni, że widzieli tam starego indiańskiego szamana, czasem nawet jaśniejącego niebieskim światłem, lub niebieskie kule unoszące się w powietrzu. W okolicy Góry Urraca wielokrotnie widziano stadko duchowych koni, a w latach 40. XX wieku na tej górze zaginął bez śladu jeden z harcerzy. Od tamtej pory turyści czasem donoszą o widmowej sylwetce chłopca w harcerskim mundurze, który głośno płacze wieczorami i próbuje zbliżyć się do ich ogniska. A gdy ludzie próbują mu pomóc, chłopiec jęczy "Nie mogę" i znika.

 

Pojawiały się też doniesienia o obserwacjach "demonicznych stworzeń" na szczycie Urraki, w tym czarnej postaci wielkości 7-letniego dziecka, która obsesyjnie obserwuje turystów, chowając się za drzewami. Inni twierdzili, że natrafili na dziwnych ludzi "w nieaktualnych ubraniach", a także na zwierzęta, których wygląd nie wydawał się zupełnie normalny. Istnieje nawet opinia, że portal na Górze Urraca, z jego silnym polem energetycznym, wpływa na genotyp lokalnych zwierząt i roślin, zmieniając je, szpecąc i kalecząc.

 

Poważni naukowcy również próbowali badać anomalie Urraki. W 1968 roku geolog F. Leo Misaki przybył tu i odkrył, że jest tu dużo żelaza i magnetytu, co mogłoby wyjaśniać, dlaczego podczas burz tak często widziane są tu błyskawice, a także naturę tajemniczego niebieskiego blasku w powietrzu. Misaki ostatecznie doszedł jednak do wniosku, że "nie ma prostego wyjaśnienia dla tych geochemicznych anomalii".

 

Na tej części góry, która ma kształt wysokiej i niemal pionowej skały, znajduje się wiele geooglipów pozostawionych tu wiele wieków temu przez miejscowych Indian. Niestety nie można w internecie znaleźć zdjęć tych rysunków, ale twierdzi się, że niektóre z nich przedstawiają dziwne "nieludzkie" stworzenia. Czy Góra Urraca kryje w sobie tajemniczy portal do innego wymiaru? Czy to właśnie przez niego zniknęło tajemnicze plemię Pueblo? I co jeszcze może się tam kryć? To pytania, na które wciąż nie ma jednoznacznej odpowiedzi.