Tajemnicza historia statku Ourang Medan

Image

http://www.slightlywarped.com/

Tajemnicze wypadki na morzu od zawsze interesowały fascynatów zjawisk paranormalnych. Na przestrzeni lat wiele słychać było o zaginięciach statków w regionie "Trójkąta bermudzkiego" i to głównie ten region świata jest pierwszym jaki przychodzi na myśl przeciętnemu zjadaczowi chleba. Ale mało kto słyszał o sprawie duńskiego statku towarowego Ourang Medan.

 

W lutym 1948 roku kilkadziesiąt okrętów w okolicy wybrzeża Indonezji odebrało zaskakujący sygnał. Pochodził on właśnie z rzeczonej jednotki SS Ourang Medan i brzmiał mniej więcej (różne transkrypty podają poszczególne słowa w inny sposób) tak: "S.O.S od Ourang Medan, dryfujemy (we float). Wszyscy oficerowie, włączając w to kapitana są martwi na mostku i w sali nawigacyjnej. Prawdopodobnie cała załoga jest martwa...".  

 

Dalsza część komunikatu pozostaje niejasna, ale załogi wielu pływających wtedy okrętów wychwyciły jeszcze jeden, krótki komunikat o treści " I die", "ja umieram". Naturalnie nieopodal płynące statki popędziły na pomoc i pierwszym na miejscu zdarzenia był statek towarowy Silver Star. Załoga statku wysłała kilkukrotnie wiadomości do Ourang Medana, jednak załoga statku nie odpowiadała.

 

Zmartwieni takim obrotem spraw marynarze ze statku Silver Star, weszli na pokład (co dziwne wcale nie uszkodzonego) Medana. To co ujrzeli nie można nazwać inaczej niż horrorem. Ciała członków załogi Ourang Medana leżały porozrzucane na statku bez jakichkolwiek śladów obrażeń. To co zwróciło uwagę załogi Silver Stara to fakt, że każdy z nich miał otwarte oczy, a ich ciała powykrzywiane były w nienaturalnych pozach. Po krótkim czasie odnaleziono również nadawcę wiadomości, który z otwartymi oczami i przeraźliwie wykrzywioną twarzą nadal trzymał rękę na nadajniku. 

IB Image

Następnie kapitan statku Silver Star zdecydował wziąść Ourang Medana na hol i doprowadzić jednostkę do najbliższego portu. Niedługo po opuszczeniu pokładu Medana musiano jednak porzucić ten pomysł ponieważ statek ten z niejasnych przyczyn stanął w płomieniach i niedługo po tym wybuchł. Załoga Silver Stara obserwowała jego tonięcie z daleka, cudem unikając katastrofy.

 

Istnieje szereg teorii na temat jednostki SS Ourang Medan. Naukowcy twierdzą, że za tajemnicą katastrofy stoi ładunek zawierający cyjanek potasu bądź nitroglicerynę. Oba związki niebezpiecznie reagują z wodą morską i nie jest wykluczone że rzeczywiście mogły wywołać taką reakcję. Biorąc jednak na wzgląd zeznania świadków ze statku Silver Star na temat stanu ciał, wielu ludzi jako możliwość traktuje również interwencję UFO.

 

Ocena:
Brak ocen

Dodane przez b@ron w odpowiedzi na

Niesamowite za każdym razem jak czytam posty na im to kicham, niestety alergii na pie... durnot nie da się wyleczyć.

A tak w ogóle kto pisał ten artykuł? "chol" czy też "wziąść". Nie niszczcie ludzie języka ojczystego.

0
0

"mariuszek" nie czytaj tych postów bo serducho ci stanie. To jest portal dla wszystkich, nie tylko z fakultetem z polonistyki. Piszą co myślą i jak potrafią bez słownika ortograficznego. Kto chce to zrozumie, bo liczy się treść nie forma.

0
0

zawsze mi się wydawało że Qurang Medan to jakieś wyzwisko po portugalsku...

no nic, pora dorosnąć no i żyć ze świadomością że Duńczycy też się bluzgamiładnie obrzucają...

szkoda w sumie, że żaden Polak nie kupił wraku... można by go nazwać Qurwa Majdana i Kukiza dać na matkę chrzestną skoro pomysł na prezydentową mu nie wypalił...

0
0

"To co zwróciło uwagę załogi Silver Stara to fakt, że każdy z nich miał otwarte oczy, a ich ciała powykrzywiane były w nienaturalnych pozach."

 

- czytaj CIAŁA WYGLĄDAŁY JAKBY ZMARŁY ZE ŚMIERTELNEGO PRZERAŻENIA.....

 

na co zresztą wskazuje i samozapłon jednostki..... Nie jest wykluczone iż jak w przypadku legend o syberyjskich GÓRACH ŚMIERCI statek ten przypadkowo przekroczył jakąś bramę i napotkawszy w niej "strażnika" postradał załogę.....

 

Tamte okolice są słynne i dziś z manifestacji UFO (światła ścigające statki => "Raport_Salomony_no_photos.rar") i być może takie coś dopadło i tamten. Z opowieści Byrda wiadomo iż manifestacja takiego światła wprawia osoby w jego pobliżu w STRACH (efekt EM znany też z rosyjskich eksprynemtów z "lustrami").

 

 

 

 

 

0
0

Dodane przez Zenek :) (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Zwierciadło Kozyriewa - dzięki za bardzo ciekawy temat  : ) nie znałem tego. Te ruskie to mają łeb. 

Znalazłem ciekawy artykuł, w którym na końcu jest napisane: "Uczucie strachu, które występuje u osób w trakcie eksperymentu, może wskazywać na obecność rozumnych istot wpływających na ludzką świadomość."

To jest bardzo ciekawa kwestia. Patrząc z tej perspektywy można dojść do wniosku, że Ziemię przecinają szczeliny czasoprzestrzeni, z których wyłaniają się wyższe byty z wyższych wymiarów, dla których jesteśmy jak te ryby w jeziorze. Być może mogą wpływać na to co widzimy i jak myślimy. Nie zdziwiłbym się.

Druga sprawa to sam strach. Uczucie paniki i przerażenia jest dość łatwo osiągnąć. Bieluń ma takie właściwości, że człowiek patrzący w lustro może zgubić się w swoim odbiciu. Kończy się to szpitalem psychiatrycznym. Poza tym roślina zmusza do zetknięcia się z własnymi lękami i są one tak realne jak rzeczywistość. Wystarczy, że coś jest postrzegane inaczej, a organizm od razu wariuje. Duża amplituda zmian lub też silny wychył percepcji spowodowany kontaktem z czymś niepasującym do naszej trojwymiarowej logiki i przerażenie gotowe.

0
0

Dodane przez Io600 w odpowiedzi na

 

Ze "strachem" wcale nie chodzi o psychotropy. Sam miałem takie nieprzyjemne uczucia we własnym domu w środku dużego miasta. Po prostu nagle odczułem niewiadomego pochodzenia niepokój, potem pojawiło się "wewnętrzne info" o zagrożeniu życia, a potem.... musiałem przełączyć "osobowość" (nie to nie jest TA SAMA co arona czy  homosia więc "rządam" lepszego miejsca w punktacji ;p) by zwalczyć niewidzialnego intruza. Następnego dnia przed oczami pojawiła się wizja dziwnego osobnika z jakimiś minionami (ale nie szarakopodobnego i nie reptoida) co tylko z grubsza wyglądał człekokształtnie. Ale ten już dostał tylko mentalnego pstyczka w nos i więcej się już nie pojawił (przynajmniej tak otwarcie). Rano "strach" nie był wyczuwalny a czy odpowiadał on za późnowieczorne doświadczenie i "wpadł na rekonesans typu 'czemu klapa' " nie wiem ale domniemuje przez koincydencję iż tak.

 

0
0

Dodaj komentarz

Treść tego pola jest prywatna i nie będzie udostępniana publicznie.
loading...