Tajemniczy obiekt w Kecksburgu: czy rząd ukrywa dowody na istnienie UFO?

Image

Źródło: innemedium

9 grudnia 1965 roku mieszkańcy Kecksburga, małej wsi w stanie Pensylwania, byli świadkami niezwykłego zjawiska. Około godziny 16:45 na niebie pojawiła się jasna, ognista kula, która przemierzała przestworza nad kilkoma stanami USA oraz południową Kanadą. Obiekt ten, obserwowany przez tysiące ludzi, pozostawiał za sobą smugi dymu i emitował głośne huki, przypominające grzmoty. Wielu świadków relacjonowało, że po chwili zniknął on w pobliskim lesie koło Kecksburga, co sugerowało jego upadek w tym rejonie.


 

Na miejsce zdarzenia szybko przybyli lokalni mieszkańcy oraz służby ratunkowe, w tym policja stanowa i straż pożarna. Według relacji świadków, w lesie znaleziono metaliczny obiekt w kształcie żołędzia, wielkości małego samochodu, pokryty tajemniczymi symbolami przypominającymi hieroglify. 

 

Wkrótce teren został otoczony przez wojsko, które rzekomo zabezpieczyło obiekt i przetransportowało go w nieznane miejsce. Oficjalne źródła wojskowe oraz rządowe stwierdziły jednak, że w lesie nie znaleziono niczego niezwykłego, a zaobserwowane zjawisko było najprawdopodobniej meteorem spalającym się w atmosferze.

 

Mimo tych zapewnień, wielu świadków oraz badaczy UFO kwestionowało oficjalne wyjaśnienia. Twierdzili oni, że szybka reakcja wojska oraz brak dostępu do miejsca zdarzenia dla cywilów sugerują próbę ukrycia prawdziwej natury obiektu. Niektórzy spekulowali, że mógł to być radziecki satelita szpiegowski lub nawet statek kosmiczny o pozaziemskim pochodzeniu. 

 

W 2005 roku NASA opublikowała oświadczenie, w którym stwierdzono, że fragmenty znalezione w rejonie Kecksburga pochodziły z radzieckiego satelity, jednak dokumentacja dotycząca tych badań zaginęła w 1987 roku. To tylko podsyciło spekulacje i teorie spiskowe na temat incydentu.

 

W kolejnych latach incydent w Kecksburgu stał się przedmiotem licznych programów telewizyjnych, artykułów oraz badań prowadzonych przez entuzjastów UFO. Mimo upływu czasu i pojawienia się różnych teorii, brak jednoznacznych dowodów na to, co tak naprawdę wydarzyło się w grudniu 1965 roku. Dla jednych jest to dowód na istnienie życia pozaziemskiego i rządowe próby jego ukrycia, dla innych – jedynie przykład masowej histerii i błędnej interpretacji naturalnych zjawisk atmosferycznych.


 

 


 

Ocena:
4 głosów, średnio 100 %