Często różnego rodzaju badacze szukają powiązań między zjawiskami astronomicznymi oraz możliwymi ich konsekwencjami na naszej planecie. Na takich założeniach opierała się astrologia, ale jest nauka, która może być tutaj bardzo pomocna, jest nią statystyka.

Gdy przeanalizuje się poprzednie tranzyty Wenus można dojść do wniosku, że często towarzyszą im wybuchy wulkanów. Do tranzytu doszło pod koniec 1814 roku i po kilku miesiącach doszło do wybuchu wulkanu Tambora, które to zjawisko pozbawiło życia ponad 80 tysięcy osób.

Podobna sytuacja była w 1883 roku, kiedy wybuch Krakatau również poprzedzał tranzyt Wenus pod koniec 1882 roku. Przy poszukiwaniu takich korelacji można jeszcze wskazać wielkie trzęsienie ziemi w Mongolii w 1761 roku. Pół roku przed nim również był tranzyt Wenus.

Jeszcze ciekawiej wygląda to w 2004 roku, kiedy do przejścia Wenus na tarczy doszło 8 czerwca 2004 a już 26 grudnia 2004 ogromne trzęsienie ziemi i następujące po nim tsunami zabiło ponad ćwierć miliona osób w basenie Oceanu Indyjskiego.

Gdyby zakładać półroczny poślizg to zjawisko, do którego ma dojść z 5 na 6 czerwca 2012 może na nas sprowadzić kłopoty w grudniu 2012. Czy to nie brzmi znajomo?