Kategorie:
Ten krótki wpis, może powodować uczulenie u osób wrażliwych na pytajniki, toteż informuję że takowe tam występują. Każdy człowiek przychodząc na świat, wkracza w trudną i podstępną rzeczywistość, owa rzeczywistość nie traktuje ludzi tak samo, odkąd człowiek staje się świadomy istnienia, zauważa że każdy ma inny start w życiu.
Start w życiu nie jest przydzielony sprawiedliwie, zarówno ten materialny jak i ten duchowy, tym niemniej jednak, wszyscy prędzej czy później zostają zaatakowani przez rzeczywistość i zmuszeni do tego by się z nią zmierzyć. Z walką bywa różnie, wrażliwi ludzie często dodatkowo nie potrafią sobie poradzić z cierpieniem bądź nieszczęściami innych, mniej wrażliwi zauważają tylko swoje problemy, jednak nie można zakładać że którymkolwiek jest łatwiej, w dużej mierze zależy to od siły fizycznej i psychicznej człowieka.
Zdawać by się mogło, że człowiek bogaty i piękny, lepiej sobie radzi z życiem od biednego i zaniedbanego, a jednak i jedni i drudzy przegrywają walkę z rzeczywistością. Biednego cieszą drobnostki i ma szansę że poprzez owe drobnostki wygra walkę i przeżyje życie aż do śmierci naturalnej, jednak nie jest mu dane poznać, niektórych uroków życia.
Bogaty, mając dużo, wiecznie będzie chciał więcej i w myśl „apetyt rośnie w miarę jedzenia”, może w ten sposób stać się nieszczęśliwy, iż los nie pozwoli mu się bardziej bogacić.
Coraz więcej ludzi, nie mogąc wygrać z rzeczywistością, za wszelką cenę stara się od niej uciec, a niestety, przynosi to fatalne skutki, ludzie sięgają po leki, alkohol, narkotyki i na chwilę uciekają w lepszą, fałszywą rzeczywistość...jednak powrót następuje, a rzeczywistość nie zna litości i nie odpuszcza...jeżeli los cię skopał i nie potrafisz się podnieść, nie świadczy to bynajmniej, że przestanie cię kopać...zrobi wszystko byś się nie podniósł...
Kto stoi za rzeczywistością, od której trzeba uciekać, a od której ucieczki nie ma ? ...banalne pytanie, prawda? Jedno z pytań za które drażni co niektórych...bo nie ma na nie odpowiedzi na razie. Rzeczywistość jak się zastanowić, przeraża...jeśli z nią przegram...popełnię samobójstwo...jeśli się z nią pogodzę...i tak na końcu umrę...
A jak będzie na końcu?...przeminiemy? Czy staniemy przed sądem? ...czy ten sąd będzie również taki „sprawiedliwy” ? Strąci w otchłań ? (przecież już grzeszni się podobno rodzimy) czy nagrodzi kolejną rzeczywistością ?...?......?.
Komentarze
Strony
Skomentuj