UFO i kosmici oczyma historyków starożytnego Rzymu

Kategorie: 

Źródło: InneMedium

Na przestrzeni wieków doszło do wielu niezwykłych incydentów, które z perspektywy człowieka żyjącego w XX i XXI wieku, mogłyby zabrzmieć jak incydenty z udziałem istot pozaziemskich. Istnieje wiele dokumentów historycznych, które opisują pojawienie się tajemniczych dysków, jeszcze w okresie starożytności (IV wiek pne - II wiek naszej ery). Naturalnie wiele z tych przekazów można wytłumaczyć zjawiskami naturalnymi. Istnieją jednak bardzo trudne do wytłumaczenia doniesienia opisujące pojawienie się niezidentyfikowanych maszyn latających.

 

Jeden z takich incydentów, miał miejsce w Rzymie, zimą 218 roku p.n.e. Jak donoszą kroniki spisane przez rzymskiego pisarza i historyka Tytusa Liwiusza  (59 pne - 17 ne) oraz roczniki Maximusa, wydawane przez rzymskiego historyka Valeriusa Maximusa. Mieszkańcy tego miasta, widzieli wówczas „spektakl statków (navium) migoczących na niebie” (Liwiusz. 21.62.4). W tym samym czasie, „w Arpi okrągłe tarcze (parmy) były widoczne na niebie” (Liwiusz. 22.1.9; Orozjusz 4.15).

Parmy to termin odnoszący się do małej okrągłej tarczy wykonanej częściowo lub w całości z żelaza, brązu lub innego metalu. Obserwatorzy użyli tego terminu w podobny sposób jak XX wieczni ludzie, odnoszący się do UFO jako latających spodków lub talerzy. Oznaczało to mniej więcej tyle, że wiedzieli oni błyszczące, odblaskowe, obiekty w kształcie dysków, które unosiły się na niebie.

 

Kolejna relacja pochodzi z 212 roku p.n.e. kiedy to zgodnie z zapiskami „w Riath widziano, jak lata ogromny kamień (saxum)” (Liwiusz. 25.7.8). Najwyraźniej sugerowano, że latający obiekt był koloru szarego kamienia. Sporadyczne doniesienia o takich obiektach pojawiają się w spisach rzymskich historyków. Bezpośrednimi źródłami są znowu Liwiusz, Pliniusz, Plutarch, Obsequens i Orozjusz, którzy zgłaszali takie incydenty od 173 do 100 roku p.n.e.

Najsłynniejsza „niebiańska armia” pojawiła się wiosną 65 roku nad Judeą. Historyk Flawiusz Józef donosił wówczas: „Przed zachodem słońca we wszystkich częściach kraju widziano rydwany w powietrzu i uzbrojone falangi, pędzące przez chmury i zdobywające miasta”. Sam Flawiusz prawdopodobnie zaobserwował to zjawisko na własne oczy i badał je, odwołując się do relacji naocznych świadków, aby zrozumieć to co zobaczył.

 

Przypadki obserwacji istot związanych z UFO, zwykle opisywanych jako ludzkie lub humanoidalne. Według Liwiusz w 214 p.n.e doszło nawet do czegoś w rodzaju bliskiego spotkania trzeciego stopnia. „W Hadriyah widziano ołtarz na niebie; wokół niego były postacie ludzi ubranych w lśniącą biel”. Charakter ołtarza nie został dokładnie określony, ale wielu ludzi dopatruje sie tu aluzji do innego incydentu z czterech lat wcześniej, kiedy to „w dzielnicy Amiternum w wielu miejscach na niebie widziano postacie ludzi ubranych w lśniącą biel”. Czy była to jedynie artystyczna nadinterpretacja?

Wiele z zanotowanych incydentów, można uznać za opis eksplozji meteorytu w ziemskiej atmosferze. Czytając relacje takie jak ta uwieczniona w zapiskach Pliniusza, trudno nie odnieść takiego wrażenia: 

„Widziano iskrę spadającą z gwiazdy i rosnącą, gdy zbliżała się do ziemi; po tym, jak stał się tak duży jak księżyc, światło rozproszyło się wokół, jak w pochmurny dzień; następnie, cofając się w niebo, obiekt zamienił się w pochodnię.”

Pewna część z historycznych źródeł, brzmi jednak zupełnie inaczej i donoszą one chociażby o tym, że „w Antiochii, w ciągu dnia we wschodniej części nieba, od trzeciej do piątej godziny była widoczna gwiazda, która wydzielała obficie dym, jak z pieca”. Taki opis nie może odnosić się do spłonięcia meteorytu, ponieważ zjawisko trwało zbyt długo. Trudno również uznać, że była to kometa, ponieważ takie obiekty są widoczne przez kilka dni, a nie godzin. 

Ten sam autor donosił o tym, że w 100 roku p.n.e „w Rzymie” widziano spektakl broni defensywnej i ofensywnej (rodzaje telorum armorum), która z trzaskiem wzniosła się z ziemi w niebo”. Taki opis kompletnie wyklucza możliwość, że źródłem anomalii była kosmiczna skała. Istnieje znacznie więcej relacji o domniemanych obserwacjach UFO w starożytności, jednak w znacznej większości sprowadzają się one do kilku punktów:

• kształt — dyskoidalny lub sferoidalny;

• kolor — srebrny, złoty lub czerwony;

• tekstura — metaliczna lub czasami świetlista lub mętna;

• rozmiar — od jednego metra do 30 metrów lub więcej;

• dźwięk — nieobecny;

• rodzaj ruchu — zawis, nieregularny lub płynny lot, z szybkim
zanikaniem.

Czy to możliwe, że ludzie żyjący w starożytności, byli świadkami niezwykłych zjawisk, o których ludzkość dowiaduje się na nowo dopiero teraz? Co z relacjami dotyczącymi spotkań ze świetlistymi istotami, skupionymi wokół jasnych ołtarzy? Na myśl przychodzą tu słynne pojazdy opisywane w biblijnej księdze Ezechiela. Spisywane przez niego opowieści były i w dalszym ciągu są uznawane za symboliczne przedstawienia wizji, które zostały mu zesłane przez Boga. Niektóre z nich są jednak niezwykle podobne do opisów rzymskich kronikarzy. A oto i fragment o który powinien nas zainteresować:

Wizja rydwanu Bożego

4 Patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od północy, wielki obłok i ogień płonący <oraz blask dokoła niego>, a z jego środka [promieniowało coś] jakby połysk stopu złota ze srebrem, <ze środka ognia>. 5 Pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one postać człowieka. 6 Każda z nich miała po cztery twarze i po cztery skrzydła. 7 Nogi ich były proste, stopy ich zaś były podobne do stóp cielca; lśniły jak brąz czysto wygładzony. 8 Miały one pod skrzydłami ręce ludzkie po swych czterech bokach. Oblicza <i skrzydła> owych czterech istot - 9 skrzydła ich mianowicie przylegały wzajemnie do siebie - nie odwracały się, gdy one szły; każda szła prosto przed siebie.

10 Oblicza ich miały taki wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła, 11 <oblicza ich> i skrzydła ich były rozwinięte ku górze; dwa przylegały wzajemnie do siebie, a dwa okrywały ich tułowie. 12 Każda posuwała się prosto przed siebie; szły tam, dokąd duch je prowadził; idąc nie odwracały się.

13 W środku pomiędzy tymi istotami żyjącymi pojawiły się jakby żarzące się w ogniu węgle, podobne do pochodni, poruszające się między owymi istotami żyjącymi. Ogień rzucał jasny blask i z ognia wychodziły błyskawice. 14 Istoty żyjące biegały tam i z powrotem jak gdyby błyskawice.

15 Przypatrzyłem się tym istotom żyjącym, a oto przy każdej z tych czterech istot żyjących znajdowało się na ziemi jedno koło. 16 Wygląd tych kół <i ich wykonanie> odznaczały się połyskiem tarsziszu, a wszystkie cztery miały ten sam wygląd i wydawało się, jakby były wykonane tak, że jedno koło było w drugim. 17 Mogły chodzić w czterech kierunkach; gdy zaś szły, nie odwracały się idąc. 18 Obręcz ich była ogromna; przypatrywałem się im i oto: obręcz u tych wszystkich czterech była pełna oczu wokoło. 19 A gdy te istoty żyjące się posuwały, także koła posuwały się razem z nimi, gdy zaś istoty podnosiły się z ziemi, podnosiły się również koła.

20 Dokądkolwiek poruszał je duch, tam szły także koła; równocześnie podnosiły się z nimi, ponieważ duch życia5 znajdował się w kołach. 21 Gdy się poruszały [te istoty], ruszały się i koła, a gdy przestawały, również i koła się zatrzymywały: gdy one podnosiły się z ziemi, koła podnosiły się również, ponieważ duch życia znajdował się w kołach. 22 Nad głowami tych istot żyjących było coś jakby sklepienie niebieskie, jakby kryształ lśniący, rozpostarty ponad ich głowami, ku górze. 23 Pod sklepieniem skrzydła ich były wzniesione, jedno obok drugiego; każde miało ich po dwa, którymi pokrywały swoje tułowie. 24 Gdy szły, słyszałem poszum ich skrzydeł jak szum wielu wód, jak głos Wszechmogącego, odgłos ogłuszający jak zgiełk obozu żołnierskiego; natomiast gdy stały, skrzydła miały opuszczone. 25 Nad sklepieniem które było nad ich głowami, rozlegał się głos; gdy stały, skrzydła miały opuszczone.

26 Ponad sklepieniem, które było nad ich głowami, było coś, o miało wygląd szafiru, a miało kształt tronu, a na nim jakby zarys postaci człowieka. 27 Następnie widziałem coś jakby połysk stopu złota ze srebrem, <który wyglądał jak ogień wokół niego>. Ku górze od tego, co wyglądało jak biodra, i w dół od tego, co wyglądało jak biodra, widziałem coś, co wyglądało jak ogień, a wokół niego promieniował blask. 28 Jak pojawienie się tęczy na obłokach w dzień deszczowy, tak przedstawiał się ów blask dokoła. Taki był widok tego, co było podobne do chwały Pańskiej. Oglądałem ją. Następnie upadłem na twarz i usłyszałem głos Mówiącego.

Patrząc na ten tekst z punktu widzenia dzisiejszego kontekstu kulturowego, trudno nie uznać, że Ezechiel natknął się na pozaziemski pojazd powietrzny oraz podróżujących w nim przedstawicieli pozaziemskiej cywilizacji. Jest to o tyle ciekawe, iż sam Ezechiel, opisywał te obiekty jako ogniste rydwany co w dużej mierze pokrywa się z innymi opowieściami rzymian, wedyjskiego sanskrytu lub chociażby z mitologii greckiej w przypadku mitu o Heliosie i jego synu Faetonie. Warto nadmienić, że mowa tu o czasach kiedy zdolność latania pozostawała jedynie w sferze marzeń ludzkich, a więc nie trudno uwierzyć, że istoty które posiadły tę umiejętność zostałyby okrzyknięte mianem Bogów lub w tym wypadku, aniołów. Wątek księgi Ezechiela, został omówiony w jednym z naszych poprzednich tekstów.

 

Wiedząc to wszystko, należałoby chyba zadać sobie kilka pytań. Co tak naprawde widzieli starożytni Rzymianie? Czy była to manifestacja sił przyrody? Czy może raczej najstarsze opisy spotkań ludzi z przedstawicielami obcej cywilizacji? Biorąc pod uwagę z jak starą historią mamy tu doczynienia, możliwe że nigdy nie poznamy pełnej prawdy.

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika jaa

Trudno się domyślić co ktoś

Trudno się domyślić co ktoś kiedyś widział. Nawet nie wiadomo czy opisy, przynajmniej niektóre, są z czasów kiedy to było czy może zostały spisane ileś miesięcy, lat później. Do tego nie wiadomo, czyz część z tych opisów nie dotyczy na przykład jakiegoś przemieszczenia się w tak zwanym czasie. Co może być możliwe. Choćby na przykładzie tego samolotu, który wylądował po iluś latach na Florydzie, a, wcześniej w Caracas. Są też podobno jakieś informacje na temat tego, że piloci samolotów, choćby na Antarktydzie, ale też w czasie wojen lecąc na akcję nagle jakby znaleźli się w innych czasach. Może opisy z tamtych czasów dotyczą też takich sytuacji? Może są kosmici, a może po prostu to jacyś mieszkańcy Ziemi. Tyle, że czasami z innych epok, a, czasami może z innych miejsc na Ziemi, do których ludzie nie mają dostępu. Możliwe też, że z innych, alternatywnych rzeczywistości Ziemi. Bo, może, skoro mogą istnieć alternatywne rzeczywistości, Ziemia też ma takie alternatywwne rzeczywistości, w których inne gatunki mają patent na inteligencję i na rozwój cywilizacyjny. I, może czasami jakoś się te rzeczywistości przenikają albo niektórzy potrafią po nich podróżować. Gdyby z Kosmosu mieli tu przybywać jacyś kosmici to chyba było ich już zbyt dużo na takie dalekie podróże. Tym bardziej, że większość tylko podobno lata, nie ląduje, nie nawiązuje kontaktu. A, jeżeli już, to jakiś taki tajny, z wojskiem. A, takie kosmiczne podróże to jednak chyba dość długie by były i, do tego ryzykowne więc brak bezpośrednigo kontaktu wygląda trochę mało sensownie. Co nie znaczy, że nie mogliby mieć jakichś ograniczeń do nawiązywania bezpośredniego kontaktu. Chyba, że to jest tak, że gdzieś poza Ziemią dokuje jakiś ogrmny obiekt kosmiczny i to z niego przylatują na Ziemię w jakimś konkretnym celu.

Skomentuj