W Argentynie ponownie doniesiono o pojawieniu się wodnego potwora El Nahuelito
Image
Na całym świecie jest kilka zbiorników wodnych, wokół których krążą legendy o rzekomo żyjących tam wodnych potworach. Jednym z nich jest potwór El Nahuelito, który podobno mieszka w jeziorze Nahuel Huapi w Argentynie, położonym u podnóża Andów Patagońskich w parku narodowym o tej samej nazwie. Nie tak dawno temu pojawiły się doniesienia o nowych spotkaniach z tym stworzeniem.
Mity o Nahuelito były popularne wśród lokalnych Indian Mapuche, którzy nazywali go El Cuero. W połowie XVIII wieku ówczesny król Hiszpanii Karol IV zlecił nawet wyprawę w poszukiwaniu Nahuelito. Ale w jeziorze nie znaleziono potwora.
Oficjalny zapis obserwacji Nahuelito sięga 1910 roku, kiedy niejaki George Garret, przebywając w łodzi w pobliżu brzegu, rzekomo zobaczył stworzenie w odległości około 400 metrów od niego. Długość ciała "potwora" wahała się od 6 do 11 metrów, z szyja wystająca z wody około 3,5 metra. Tubylcy powiedzieli George'owi, że to Nahuelito. W 1922 Garrett udzielił wywiadu na ten temat dla gazety Toronto Globe, a następnie zorganizował poszukiwania potwora, choć nie powiodły się.
W tych samych latach dwudziestych Amerykanin Martin Sheffield twierdził, że zaobserwował gigantyczne stworzenie unoszące się na wodzie z brzegu jeziora z długą, zakrzywioną, podobną do łabędzia szyją. Samo stworzenie przypominało raczej krokodyla. Niestety, Sheffield nie miał ze sobą aparatu do sfotografowania niezrozumiałego stworzenia, więc mógł tylko wierzyć na słowo.
W 1960 r. zespół małego okrętu wojennego, który znalazł się w tych miejscach, przez 18 dni ścigał pewien „niezidentyfikowany obiekt podwodny” na terenie jeziora, ale nigdy nie udało mu się złapać tego stworzenia, jeśli było żywe, a przynajmniej zidentyfikować go. W 1988 roku pewien mężczyzna przyniósł do gazety miasta Bariloche w prowincji Rio Negro zdjęcia, na których wyraźnie widać zwierzę przypominające węża. Jego usta są otwarte, a z tyłu wystają dwa garby. Niestety nie można było udowodnić, czy obraz jest oryginałem, czy mistyfikacją.
Potem 4 stycznia 1994 roku około 20 osób było świadkami, jak tajemnicze zwierzę przepłynęło przez jezioro, ciężko oddychając i nadymając boki, powodując zaburzenia wody. W 1997 roku Argentyńczyk Julio Aguaro postanowił zapolować na Najuelito. Ale bez względu na to, jak bardzo wędrował brzegiem jeziora z lornetką i kamerą wideo, bez względu na to, jak bardzo zaglądał pod powierzchnię zbiornika, mając nadzieję, że zobaczy w wodzie zarysy potwora, nie znaleziono śladu kryptydy.
Jednak w końcu badaczowi udało się natknąć na zaokrąglone odciski łap o średnicy 50 centymetrów. Po przeanalizowaniu głębokości śladów stóp i osadów przybrzeżnych Aguaro obliczył, że waga stworzenia, które pozostawiło ślady, musiała wynosić kilka ton. A gdy o wynikach swoich badań opowiedział miejscowej policji, od razu potwierdzili, że „ktoś znajduje” w jeziorze, a nawet mówili o tym, że regularnie słychać stamtąd czyjś grzmiący ryk.
Istnieją również bardzo niedawne przypadki obserwacji Najuelito. Tak więc 19 maja tego roku Fabian Cardenas, mieszkaniec Bariloche, przepłynął jezioro łodzią, kierując się do Villa La Angostura, gdzie pracuje. Towarzyszyli mu jego zięć Victor i kuzyn Miguel. Podziwiając otoczenie Cardenas sfotografował z daleka pewien obiekt, który według niego był żywą istotą. Film został następnie opublikowany w Internecie. 1 czerwca tego roku kobieta o imieniu Silvina odpoczywała z rodziną nad jeziorem. Około dwóch kilometrów od miejsca, w którym się znajdowali, ujrzeli dziwny obiekt wielkości dużej łodzi, płynący w kierunku Wyspy Wiktorii. Ale to nie była łódź. Na oczach naocznych świadków obiekt zniknął w głębinach jeziora, pozostawiając ślad na wodzie. Silvina wierzy, że to była żywa istota. Lokalny portal Carlos Paz Vivo zamieścił nagranie nagrane przez świadka telefonem komórkowym.
Istnieje też hipoteza, że „Nahuelito” wcale nie jest starożytnym stworzeniem, ale przedstawicielem niektórych znanych gatunków biologicznych, które zmutowały w wyniku eksperymentów nuklearnych przeprowadzonych albo przez niemieckich naukowców w latach 50. ubiegłego wieku, albo już w naszych czasach przez pracowników pobliskiego Centrum Atomowego Bariloche. Ogólnie rzecz biorąc, nie jest do końca jasne, kto lub co jest uchwycone na zdjęciach i filmach, które stały się publiczne. W międzyczasie lokalne władze robią interesy z turystami, którzy chętnie kupują koszulki i pamiątki z wizerunkiem Nahuelito. Mówią, że potwora można zobaczyć na powierzchni zbiornika tylko przy dobrej pogodzie, a najczęściej z jakiegoś powodu w marcu.
- 1100 odsłon
Dodaj komentarz