Kategorie:
W 1907 roku opublikowano książkę pt. "Lord of the World" czyli Władca Świata. Opowiadałą ona o losie amerykańskiego senatora o imieniu Julian Felsenburgh, który szybko wznosił się po stopniach kariery by stać się Prezydentem Świata. Zdaniem niektórych, informacje zawarte w tej publkacji w pewnym sensie przewidziały przyszłe wydarzenia, które obserwujemy obecnie.
Felsenburgh jest najwyraźniej niesamowicie podobny do Obamy. Obaj panowie byli amerykańskimi senatorami, oraz obaj odwiedzili Paryż gdzie wypowiadali się na temat pokoju. Brzmi to jak typowa teoria spiskowa, gdzie nawet najprostsze podobieństwa prowadzą nas w kierunku wyszukiwania trójkątów i spisków, jednak sprawa jest nieco ciekawsza.
Gdy Felsenburgh odwiedził Paryż, przewodniczył traktatowi pokojowemu w Europie, która wtedy była skąpana w chaosie. Zamieszki na ulicach, morderstwa, a protesty, jednak Felsenburgh zdołał stłumić wszystko to jego obietnicą pokoju. Teraz pojawia się Obama, który pociąga za sznurki w celu wypracowania umów na rzecz pokoju między Izraelem a Palestyną. Po pierwsze, polecił Samanthcie Power z ONZ wstrzymać się od głosowania potępiającego Izrael za budowę osiedli w Palestynie. Po drugie, zwołał konwencję paryską z udziałem 70 krajów zebranych w celu omówienia pokoju w Ziemi Świętej i rozwiązania w konfliktu tych dwóch państw.
Problem polega na tym, że ani Izrael ani Palestyna nie będzie na tym spotkaniu. Będą one całkowicie usunięte z bezpośredniej rozmowy a rozwiązanie konfliktu tych dwóch państw będzie osiągane bez ich udziału lub przyzwolenia. Pomijając już kwestię moralności takiego zachowania, to zwoływanie konwencji o rozwiązanie jednego z największych światowych konfliktów lądowych zaledwie pięć dni przed tym gdy prezydentem opuszcza biuro jest bezprecedensowe.
Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani to teraz pojawia się prawdziwa bomba. W powieści Lord of the World, możemy również spotkać inną dziwnie znajomą postać o imieniu Ojciec Franciszek. Katolika, który opuszcza kościół i łączy siły z Felsenburghiem w celu stworzenia nowej światowej religii. Jest ona kombinacją kultu Bogini Matki i masonerii. Warto dodać, że zgodnie z powieścią Felsenburgh sam jest, 33-letnim masonem, który nienawidzi zorganizowanej religii, zwłaszcza chrześcijaństwa.
Oczywiście nie wykluczone, że mamy doczynienia z bardzo dużym zbiegiem okoliczności. Można też założyć, że autor miał po prostu dobre rozeznanie w temacie masonerii i metod jakie wykorzystują oni na codzień. Lub co dużo bardziej prawdopodobne posiadał on wiedzę w kwestii rzeczywistych planów elit rządzących na nadchodzące stulecie, którą zawarł w swojej publikacji. Może się to wydawać nierealistyczne, ale co najmniej kilka osób, w tym były papież, sugerowali, że "Lord of the World" jest proroctwem w formie narracji. Naturalnie nie upatrywali się tu oni rzeczywistego przypadku jasnowidztwa, a raczej tak jak twierdził Benedykt XVI uważali ją za powieść profetyczną, która obrazuje przejście świata ku "globalizacji". Ile w tym prawdy, no cóż o tym wiedział tylko sam autor.
Komentarze
' a fructibus eorum cognoscetis eos '
Strony
Skomentuj