Z jakiegoś powodu nasz wszechświat jest idealnie dostrojony do istnienia życia

Kategorie: 

Źródło: innemedium

Z fizycznego punktu widzenia nasz wszechświat wydaje się zaskakująco doskonały. Logiczne jest założenie, że gdyby tak nie było, to życie, jakie znamy - a także planety, atomy i wszystko inne - nie istniałoby. Teraz trzej fizycy z USA, Francji i Korei wymyślili nowe wyjaśnienie, dlaczego życie, wszechświat i wszystko, co w nim jest, ma tak doskonałą okazję do zaistnienia.

 

Z jakiegoś powodu ilość energii, masa i przyspieszająca ekspansja Wszechświata są tak dobrze zrównoważone, że w ciągu ostatnich 13 miliardów lat było wystarczająco dużo miejsca na rozwój kilku interesujących procesów. Kilka magnitud w dowolnym kierunku i nieodparta grawitacja skleiłaby ekspansję czasoprzestrzeni lub tak słabo, że szybko rozszerzający się wszechświat nie pozostawiłby po sobie nic interesującego.

 

Ta pozornie niemal  idealna równowaga  może wynikać z tak zwanego precyzyjnego dostrajania, procesu w fizyce, w którym charakterystyka systemu z konieczności dopasowuje się lub znosi z taką precyzją. Gdyby tak nie było, system po prostu nie wyglądałby tak, jak wygląda. Na przykład nasz Wszechświat ma ładunek neutralny. Z jakiegoś powodu ma prawie taką samą liczbę protonów, aby zrównoważyć ładunek każdego elektronu. Dodaj jeszcze kilka elektronów, a ładunek stanie się ujemny, powodując wzajemne odpychanie się skupisk materii.

 

Z drugiej strony może to być konsekwencja tego, co nazywamy „naturalnością”. Na przykład prawie  idealne zakrycie Słońca przez Księżyc podczas zaćmienia Słońca  nie wynika ze sztywnych praw astronomii. Wymiary Księżyca i Słońca oraz nasze spojrzenie na nie nie wymagają dalszych wyjaśnień, aby miały sens.

 

Fizycy na ogół nie lubią odwoływać się do niejasnych zbiegów okoliczności podczas obserwacji wszechświata. Jeśli dwie cechy systemu wydają się niewiarygodnie dobrze pasować, pojawia się silna potrzeba przekopania się przez podręcznik w celu głębszego wyjaśnienia. W przypadku elektronów i protonów rozwiązaniem może być wyjaśnienie, dlaczego istnieje brak równowagi materii nad antymaterią. Jeśli chodzi o niesamowite odbicie energii i rozszerzanie się wszechświata, nie brakuje mądrych i kreatywnych pomysłów. Jednak większość z nich dzieli się na dwie kategorie.

 

Pierwsza opiera się na tak zwanej zasadzie antropicznej, która mówi, że  tylko wszechświat zdolny do wytworzenia myślącego mózgu, takiego jak nasz, może zadawać pytania filozoficzne, takie jak „dlaczego tu jestem?”. Może to oznaczać, że istnieją również inne wszechświaty. Być może jest ich nieskończona liczba, z których większość albo zapada się w momencie narodzin, albo eksploduje. Nasz właśnie okazał się jednym z tych dobrych! 

 

Jeśli chodzi o drugą kategorię, istnieje  możliwość, że brakuje nam jakiegoś ważnego elementu  fizycznej układanki, takiego jak nowe pola lub symetrie, które w pewnych warunkach mogą się załamać. Fakt, że masa spoczynkowa bozonu Higgsa – cząstki reprezentującej pole nadające masę wielu elementarnym cząstkom – okazała się nieoczekiwanie niska, może wskazywać na lukę w naszym rozumieniu sił i cząstek.

 

Sam bozon Higgsa jest wynikiem jeszcze jednej tajemnicy precyzyjnego dostrojenia. Będąc skutkiem dziwnie precyzyjnego anulowania innych zjawisk fizycznych. Na przykład wydaje się, że istnieje jakieś tajemnicze precyzyjne dostrojenie między masą bozonu Higgsa a stałą kosmologiczną, gęstością energii w próżni kosmicznej. Ta ostatnia sugestia łączy ideę nieznanej fizyki stojącej za szokująco małą masą bozonu Higgsa z rodzajem kwantowego efektu multiwersu, który tym razem można przetestować.

 

Ich model umieszcza cząstkę Higgsa w centrum wyjaśnienia dotyczącego precyzyjnego dostrojenia. Łącząc bozon z innymi cząstkami w taki sposób, że jego mała masa skutecznie „uruchamia” zdarzenia, które obserwujemy w fizyce, zapewnia powiązanie między siłami a masą. Ponadto autorzy pokazują, jak słabo oddziałujące zmienne w terenie mogą oddziaływać na różne rodzaje pustej przestrzeni, w szczególności na obszary niebytu o różnym stopniu ekspansji. To potencjalnie pokazuje związek między bozonami Higgsa a stałą kosmologiczną.

 

Jest to w pewnym sensie multiwers, ponieważ wyzwalacze z różnych części nieskończonej, rozszerzającej się przestrzeni mogą doprowadzić do powstania dobrze zbalansowanego wszechświata, takiego jak nasz. Ich matematyka sugeruje, że te wyzwalacze będą ograniczone do kilku możliwości, a nawet jest miejsce na wyjaśnienie ciemnej materii. Co więcej, przewiduje się również istnienie wielu cząstek Higgsa o ​​różnych masach, z których wszystkie są mniejsze niż ta, którą już zaobserwowaliśmy. 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Homo sapiens

Ogromna ilość ludzi, nawet

Ogromna ilość ludzi, nawet kapłanów katolickich nie może sobie poradzić z 6 dniami stworzenia, wymyślili więc że jeden dzień to "tysiac lat", albo miliardy lat... tak jak z tym dopasowaniem, ludzie będą wymyśłali rózne terorie, byle by tylko nie dopuszczać Super Inteligerncji stojącej za stworzeniem Wszechświata !

Relacja dotycząca Dzieła Stworzenia opisana jest w 1 i 2 rozdziale 1 Księgi Mojżeszowej. Język użyty w relacji z 1 Księgi Mojżeszowej jasno wskazuje, że całe dzieło stworzenia zostało wykonane (z niczego) w dokładnie sześć dni 24-godzinnych, bez jakichkolwiek przerw pomiędzy nimi. To wynika z kontekstu, który wymagał dosłownego 24- godzinnego okresu. Opis dokładnie relacjonuje całe to wydarzenie, by przy czytaniu i powszechnym rozumieniu tekstu rozumieć, że dzień jest dosłownym dniem: „I nastał wieczór, i nastał poranek- dzień pierwszy” (1 Księga Mojżeszowa 1.5). Dalej, każde zdanie w oryginalnym języku zaczyna się od słowa „i”. To jest dobra hebrajska gramatyka i wskazuje, że każde zdanie zbudowane jest na stwierdzeniu poprzedzającym, jasno potwierdzając, że dni następowały po sobie i nie były przerwane żadnym przedziałem czasowym. Relacja z 1 Księgi Mojżeszowej odsłania to, że Słowo Boże jest pełne autorytetu i mocy. Większość Bożego, twórczego dzieła dzieje się poprzez wypowiedziane przez Boga słowo, kolejne wskazanie na moc i autorytet Jego Słowa. Boże akt stworzenia ukończone jest z końcem dnia szóstego. Cały wszechświat wraz z całym swoim pięknem i doskonałością został w pełni uformowany w dosłownie sześć dni, 24- godzinnych. Wraz z ukończeniem swojego stworzenia, Bóg ogłasza, że jest to bardzo dobre.

Stworzenie Dzień 7 (1 Księga Mojżeszowa 2.1-3)
Bóg odpoczywa. To jednak w żadnym wypadku nie wskazuje, że wyzbył się twórczych starań, ale potwierdza, że dzieło stworzenia zostało ukończone. Poza tym, Bóg ustanawia wzór jednego dnia odpoczynku w cyklu siedmiodniowym. Zachowanie tego dnia będzie ostatecznie elementem rozróżniającym Boży lud wybrany (2 Księga Mojżeszowa 20.8-11).

Osobiście kilka lat zajęło mi całkowite przyjęcie dosłownych 6 dni stworzenia, bo niby dlaczego tak nie mogło być skoro Bóg jest Wszechmogący ?!

Hebrajskie słowo oznaczające dzień, jom, podobnie jak w języku angielskim, jest używane zarówno w odniesieniu do dosłownej, dwudziestoczterogodzinnej doby, jak i nieokreślonego okresu czasu, jak w wyrażeniu „ Albowiem bliski jest dzień Pański ” (Joela 1:15). Jednak słowo jom zawsze oznacza dosłowny dwudziestoczterogodzinny dzień, gdy jest używane z cyfrą — dzień pierwszy, dzień drugi, dzień pierwszy, dzień drugi itd. Od tej reguły nie ma wyjątków. W opisie stworzenia w Księdze Rodzaju słowo yom jest użyte z cyfrą, co wskazuje, że czytelnik rozumie, że są to dosłowne dni trwające dwadzieścia cztery godziny. Kiedy Izraelici wędrowali po pustyni, Bóg każdego ranka dostarczał im pożywienia — manny. Mieli zgromadzić tylko tyle, ile wystarczyło na jeden dzień. Wszystko ponad to zepsułoby się do następnego ranka. Jednak w piątek mieli zebrać podwójną ilość manny, ponieważ w szabat (sobota) rano nie było jej. Kiedy w piątek zebrali dodatkową mannę do wykorzystania w sobotę, ta dodatkowa manna się nie zepsuła (zob. Ks. Wyjścia 16:11-26). Pokazuje to, że cotygodniowy sabat, wyznaczający każdy cykl siedmiu literalnych dni, nadal był pamiątką tygodnia stworzenia. Zatem cykl tygodniowy jest dowodem na to, że dni Stworzenia były literalnymi dniami trwającymi dwadzieścia cztery godziny. Jako jednostka czasu, tydzień nie ma podstaw w naturalnych ruchach ziemi, księżyca czy słońca, tak jak dzień, miesiąc i rok. Poza tygodniem stworzenia opisanym w Księdze Rodzaju wydaje się, że nie ma podstaw dla tygodnia jako jednostki czasu. To również dowodzi, że tydzień Stworzenia w Księdze Rodzaju był tygodniem składającym się z siedmiu literalnych dni. Bóg ustanowił siódmy dzień tygodnia stworzenia świętym dniem odpoczynku. Izraelici przestrzegali sabatu na pustyni i nadal go przestrzegali w czasach Chrystusa (zob. Ew. Łukasza 4:16; 23:55, 56) oraz w czasach Pawła (zob. Dzieje Apostolskie 17:2). Ortodoksyjni Żydzi nadal przestrzegają szabatu siódmego dnia nawet dzisiaj. Zmiany dokonywane od czasu do czasu w kalendarzu na przestrzeni wieków nie wpłynęły na tygodniowy cykl siedmiodniowy. Integralność cyklu tygodniowego trwa nadal i jest dowodem na to, że Tydzień Stworzenia składa się z siedmiu literalnych dni.

Pogląd, że każdy dzień w opisie stworzenia w Księdze Rodzaju jest w rzeczywistości niezwykle długim okresem czasu — a nie dosłownymi dwudziestoczterogodzinnymi dniami — powoduje problemy. Na przykład Księga Rodzaju mówi, że rośliny zostały stworzone trzeciego dnia (zob. I Mojżeszowa 1:11-13), a światło słoneczne czwartego dnia (zob. wersety 14-19). Jeśli trzeci dzień to tak naprawdę długi okres czasu, jak rośliny mogłyby istnieć bez światła słonecznego? Podobnie wiele roślin potrzebuje owadów do zapylania. Jak te rośliny mogły przetrwać i rozmnażać się bez owadów, które zostały stworzone dopiero szóstego dnia (zob. I Mojżeszowa 1:24, 25) — jeśli te dni były naprawdę długimi okresami czasu?

Czwarte przykazanie (Księga Wyjścia 20:8-11) wyraźnie łączy siódmy dzień (sabat) z cyklem tygodniowym. Słowo „pamiętaj” na początku tego przykazania nie może mieć znaczenia, jeśli dni były długimi eonami czasu (znacznie dłuższymi niż długość ludzkiego życia). Napomnienie dotyczące dni pracy i dnia odpoczynku również byłoby bez znaczenia. Sformułowanie opisu stworzenia w pierwszych dwóch rozdziałach Księgi Rodzaju najlepiej rozumieć jako odnoszące się do literalnych dni. Takich wyrażeń, jak „dzień i noc”, „wieczór i poranek”, „światło i ciemność” z trudem można rozumieć jako nieokreślone okresy czasu.

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Skomentuj