Zaginiona rzeka Sahary – jak starożytny historyk przewidział odkrycie sprzed tysięcy lat

Image

Źródło: innemedium

Kiedy myślimy o Saharze, największej gorącej pustyni świata, wyobrażamy sobie bezkresne morze piasku, skwar i brak wody. Trudno uwierzyć, że ten jałowy obszar mógł kiedykolwiek być poprzecinany wielkimi rzekami. A jednak najnowsze odkrycia naukowe potwierdzają to, co starożytny grecki historyk Herodot opisał już w V wieku p.n.e. – istnienie potężnej rzeki przepływającej przez Saharę.

 

 

Herodot, nazywany "ojcem historii", stworzył mapę świata, która przez wieki była wyśmiewana jako fantastyczna i niedokładna. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów tej mapy była gigantyczna rzeka, która według niego miała swoje źródło w górach Atlas, przecinała Saharę, a następnie łączyła się z Nilem i wpływała do Morza Śródziemnego. Ta rzeka miała sprawiać, że znaczna część północnej Afryki była niemal wyspą, otoczoną wodami Morza Śródziemnego od północy i tajemniczą rzeką od pozostałych stron.

 

Przez długi czas historycy i geografowie uważali, że Herodot po prostu się mylił lub bazował na nieprawdziwych przekazach. Jak mogła istnieć wielka rzeka na terenie, który od tysięcy lat jest jednym z najsuchszych miejsc na Ziemi? Jednak współczesna nauka dowiodła, że starożytny historyk miał rację.

 

Dzięki zaawansowanym technologiom, takim jak obrazowanie satelitarne i badania geologiczne, naukowcy odkryli ślady starożytnej rzeki, którą nazwali Tamanrasset. Płynęła ona przez Saharę między 15 000 a 7 000 lat temu, w okresie, gdy klimat północnej Afryki był znacznie wilgotniejszy. Rozmiarami Tamanrasset rzeczywiście dorównywała Nilowi, co potwierdza opis Herodota.

 

Jedynym znaczącym błędem w relacji greckiego historyka było założenie, że Tamanrasset i Nil stanowiły jedną rzekę. Chociaż niektóre odnogi Tamanrasset mogły płynąć w kierunku Nilu, prawdopodobnie te dwa systemy rzeczne nigdy się nie połączyły. Jednak nie można całkowicie wykluczyć, że przyszłe badania potwierdzą i tę część teorii Herodota.

 

Fascynujące jest to, że Herodot opisał rzekę, która przestała istnieć kilka tysięcy lat przed jego narodzinami. Skąd czerpał swoją wiedzę? Czy miał dostęp do starożytnych źródeł, które nie przetrwały do naszych czasów? A może bazował na przekazach ustnych, przechowywanych przez pokolenia mieszkańców Afryki Północnej?

 

Co ciekawe, nie tylko Herodot wspominał o tym fenomenie. Również Platon w swoich dialogach sugerował, że około 12 000 lat temu północna Afryka była niemal podzielona na dwie części przez ogromną rzekę, tworząc swego rodzaju "wyspę". Platon nazwał ten ląd Atlantydą, co dodaje kolejny fascynujący wymiar do tej zagadki.

 

Odkrycie śladów Tamanrasset jest dowodem na to, że starożytne przekazy, nawet te, które wydają się nieprawdopodobne, mogą zawierać ziarno prawdy. Historia zaginionej rzeki Herodota przypomina nam, że wiedza starożytnych cywilizacji często wykraczała poza to, co uważaliśmy za możliwe, oraz że nasza planeta przeszła przez dramatyczne zmiany klimatyczne na przestrzeni tysiącleci.

 

Dzisiejsza Sahara, mimo swojej jałowości, kryje pod powierzchnią ślady bujnej przeszłości – czasy, gdy przez jej tereny płynęły wielkie rzeki, a brzegi zamieszkiwały różnorodne gatunki roślin i zwierząt. Starożytni historycy, tacy jak Herodot, mimo ograniczonych narzędzi badawczych, potrafili zachować pamięć o tych odległych czasach, która dziś znajduje potwierdzenie w najnowszych odkryciach naukowych.

 

 

Ocena:
8 głosów, średnio 100 %