Zdaniem naukowca, zaprzeczanie istnieniu Boga jest bezsensowne
Image
Nauka nie może udzielić jasnej odpowiedzi, na odwieczne pytanie ludzkości. Czy Bóg istnieje? Rosyjski naukowiec Roman Levin twierdzi, że cała debata na ten temat, jest prowadzona w niewłaściwy sposób. Jego zdaniem, zaprzeczanie istnieniu Boga, jest największym złudzeniem ludzkości.
Wielcy naukowcy, tacy jak Einstein, nazywali siebie „agnostykami” i odrzucali etykietkę ateistów. Oznacza to, że nie negowali istnienia boskiej manifestacji, ale też jej nie potwierdzali z powodu braku metod i narzędzi do badania tego zagadnienia. Jest to zgoła odmienne od ateizmu, który zaprzecza nawet samej koncepcji „Boga”. Obecne konflikty na linii ateiści-teiści, wynikają z błędnego zrozumienia "idei Boga". Większość religii opiera sie na koncepcie wiary, która nie jest mierzalna ani zdatna do dowiedzenia.
Zdaniem ateistów, nadrzędną rolę w ich życiu pełni nauka i metody naukowego dochodzenia do prawdy. W rozmowie osoby religijnej z ateistą, nie można więc dowieść istnienia lub nieistnienia bytu takiego jak Bóg. W pierwszym wypadku, wiara musiałaby być uznana za dowód naukowy, a w drugim nauka musiałaby podważać sam koncept wiary. Jest to czysto ideologiczny konflikt, w którym nikt nie jest w stanie przekonać drugiej strony, ponieważ obydwie operują na zupełnie innych pojęciach.
Wykluczanie boskiego wpływu na otaczający nas świat, doprowadziło naukę do równie trudnej do udowodnienia teorii światów równoległych. Znaleźliśmy się w momencie w historii, gdy fizycy zmienili się w kaznodziejów, przedstawiając niemożliwe do udowodnienia empirycznie teorie oparte wyłącznie na domniemaniach i szacunkach.
Brzmi znajomo? Nawet popularna teoria „Wielkiego Wybuchu”, wyjaśniająca zachodzące po nim procesy, rodzi nowe pytania: co spowodowało ten „Wielki Wybuch” i jaki jest jego przyczynowy charakter. Nikt nie ma odpowiedzi na te pytania, co według Lewina oznacza, że negowanie istnienia Boga jest głupotą i błędem.
Łączy się to niejako z teorią matematycznego wszechświata. Zakłada ona, że wszystkie struktury, które istnieją pod względem matematycznym istnieją też w warstwie fizycznej naszej rzeczywistości. Według profesora fizyki Maxa Tegmarka, skoro wierzymy w inne rzeczywistości zamieszkiwane przez różnych ludzi być może wszyscy żyjemy w gigantycznym obiekcie matematycznym. Oczywiście jest to struktura o poziomie komplikacji trudnym do wyobrażenia, ale poszczególne jej elementy mogą być opisane językiem matematyki.
Gdy popatrzy się na takie fenomeny jak tak zwana święta geometria, złoty podział i powiązanie rzeczywistości z matematyką, trudno wykluczyć istnienie Pierwszego Poruszyciela, o którym mówił jeszcze Arystoteles. Nie zapominajmy również, że aby mogło istnieć życie, konieczne jest spełnienie wielu parametrów.
Przede wszystkim planeta musi się znajdować w ekosferze, czyli obszarze wokół gwiazdy, który zapewni odpowiednie warunki życiowe. Biorąc pod uwagę powszechność planet pozasłonecznych, a zarazem mnogość systemów gwiezdnych, uczeni od dawna przekonywali, że nawet w naszej galaktyce powinno być mnóstwo miejsc gdzie powinno rozwinęło się inteligentne życie.
Według amerykańskiego pisarza Erica Metaxasa życie jest zbyt nieprawdopodobne, aby tłumaczyć jego powstanie jedynie przypadkiem. Dla jego istnienia i przetrwania musi być spełnione znacznie więcej czynników niż myślano kiedyś. Westarczy, że któregoś z nich zabraknie i taka planeta nie będzie już w stanie podtrzymać życia. Istotne jest nawet to, że nasz Układ Słoneczny zawiera gazowego giganta, Jowisza, którego obecność ściąga deszcze asteroid, które niewątpliwie byłyby niszczące dla mieszkańców naszej planety.
Zresztą podobnie wygląda sytuacja z całym Wszechświatem. Jest on tak ułożony, że cztery fundamentalne siły: grawitacja, siła elektromagnetyczna oraz silne i słabe przyciągania nuklearne uzyskały swoją wartość w tym samym momencie i stało się to w mniej niż jednomilionowej części sekundy. Zdaniem Metaxasa, to wprost nieprawdopodobne, aby wierzyć, że wszystko to co obserwujemy wokół, to wyłącznie przypadkowa koincydencja nieskończenie wielu pasujących do siebie elementów.
- Dodaj komentarz
- 23794 odsłon
To jest tak, że każde
To jest tak, że każde działanie daje jakiś skutek. Często jest też tak, że jest zapotrzebowanie na taki właśnie skutek. Tak więc żeby skutek zaistniał potrzebne jest odpowiednie działanie. Czyli, na przykład, zaprzeczanie istnienia BOGA. W, zasadzie, na podstawie zmysłów dostępnych człowiekowi w zakresach mniej więcej wspólnych postrzeganie tak zwanego BOGA jest iluzoryczne. Żeby było bardziej odczuwalne potrzebne są odpowiednie nastawy. I, jedni mają je bardziej ogólne, inni trochę bardziej odpowiednie, jeszcze jacyś mają je jeszcze bardziej nasterowane. To, jak na przykład, z ustawianiem nagrania muzycznego. Można całkiem wyłączyć nadawanie utworu, ale można mieć włączone urządzenie, ale na przykład wyciszone, albo na minimalnym głośniku. Albo na full. Do tego dochodzą też inne ustawienia. Specjaliści pewnie wiedzą lepiej, że dany utwór można emitować tak żeby brzmiał tak jak powinien albo tak, że coś jest, ale niekoniecznie takie jakim być powinno. Basy itp. Kolejna kwestia to to czy określenie uważane za tak zwanego BOGA określa BOGA jako takiego czy może coś, co jest elementem rzeczywistości jako takiej. Przykłady z tak zwanej historii, że, różne grupy ludzi używali, czasami tego samego BOGA, a, czasami różnych BOGÓW, do przechylenia zwycięstwa dla siebie mogłyby wskazywać na to, że, to co ludzie uważają za BOGA to jakiś rodzaj energii współgrającej z odpowiednio nastawionymi ludźmi. Dla ludzi takie coś może być BOGIEM, bo jest jakby nadrzędne względem nich. Ale są też przecież jakieś szkoły, że to zwyczajna energia dostępna prawie każdemu, a, może nawet każdemu, którą można sterować, którą można kształtować i za jej jakby udziałem tworzyć otoczenie.
Jestem pod wrażeniem, że taki
Jestem pod wrażeniem, że taki sensowny tekst się wreszcie pojawił ! Jeśli ktoś z państwa zajmuje się taką dziedziną nauki jak logika to sprawy wyglądają znakomicie, zresztą silną logikę zaprezentował właśnie pan M@tis...! Solidni naukowcy, z zapleczem solidnej logiki i porządnych danych wyciągają znakomite wnioski ! Super Inteligencja istnieje ! Do tego każdej nocy każdy otrzymuje we śnie instrukcje i przekazy od potężnej Inteligencji, albo od aniołów, czy demonów..., ale nie wyszycy je pamiętają! Poniżej ten osad, te skały osadowe, na tej kompilacji, to jest dla mnie jak fantastyka naukowa, która jest rzeczywistością ! To jest coś niebywałego to co się działo kilka tysięcy lat temu, te straszne wody zalewające całą planetę... !
Rys. S: Teoria ewolucji kontra dowody kopalne
„My, paleontolodzy, mówiliśmy, że historia życia potwierdza [wersję stopniowych zmian przystosowawczych], wiedząc przez cały czas, że tak nie jest”. (Niles Eldredge [dyrektor działu bezkręgowców, American Museum of Natural History, współtwórca punktualizmu], Time Frames: The Rethinking of Darwinian Evolution and the Theory of Punctuated Equilibria, Simon & Schuster, New York 1985, s. 144, cyt. za: Phillip E. Johnson, Sąd nad Darwinem, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 1997, s. 81.)
„Staza jest faktem”. (Stephen Jay Gould, Opus, Natural History, August 1991, s. 16.)
„Formy przejściowe pomiędzy większością grup organizmów (...) są niezwykle trudne do ustalenia w kopalnym zapisie”. (K. Padian, The Origin of Turtles: One Fewer Problem for Creationists, National Center for Science Education Reports Summer 1991, vol. 11, No. 2, s. 18.)
„Sam zapis kopalny nie dokumentuje stopniowych zmian - zmian prowadzących od jednej formy zwierząt lub roślin do innej zupełnie innej formy”. (Steven M. Stanley, The New Evolutionary Timetable: Fossils, Genes, and the Origin of Species, Basic Books, Inc., Publishers, New York 1981, s. 40.)
„Duże ewolucyjne innowacje nie są dobrze poznane. Żadna nie była obserwowana, i nie mamy pojęcia czy jakakolwiek mogła się w ten sposób rozwijać. Żadna nie jest dokumentowana w zapisie kopalnym”. (R. Wesson, Beyond Natural Selection, Massachusetts Institute of Technology Press, Cambridge, MA 1991, s. 45.)
„Jest pewne, że organizmy wielokomórkowe, jak te należące do dwóch różnych królestw Fungi [grzyby] i Plantae [rośliny] pochodzą od jednokomórkowych (lub bezkomórkowych) eukariotycznych pierwotniaków. Ale ta pewność się chwieje. Większość zwierzęcych typów reprezentowanych w kopalnym zapisie pojawia się w nim nagle, w pełni uformowana w kambrze około 550 milionów lat temu. (...) Dlatego zapis kopalny w odniesieniu do powstawania i początkowego różnicowani się różnych typów zwierząt nie może nam pomóc”. (R.S.K. Barnes, P. Calow, P.J.W. Olive and D.W. Golding, The Invertebrates: A New Synthesis, Cambridge University Press, Cambridge 1993.)
„Rola paleontologii w badaniach ewolucyjnych została określona wąsko częściowo z powodu fałszywego przekonania, pochodzącego jeszcze od Darwina i jego pierwszych następców, że zapis kopalny jest beznadziejnie niekompletny. Faktycznie zapis ten jest wystarczająco wysokiej jakości, by pozwolić nam sensownie podejmować pewnego rodzaju analizę na poziomie gatunków. Analiza taka pokazuje, że wiele idei, które cieszą się obecnie szerokim poparciem wśród biologów, wymaga ponownego zbadania”. (Steven M. Stanley, Macroevolution: Pattern and Process, The Johns Hopkins University Press, Baltimore MD 1998 [1st ed. 1979], s. 1.)
„Nie ma jasnego świadectwa (...) dla stopniowego wyłaniania się jakiejkolwiek ewolucyjnej nowości”. (Ernst Mayr [wybitny ewolucjonista, jeden z architektów syntetycznej teorii ewolucji], cyt. za: Brian Goodwin, How the Leopard Changed Its Spots: The Evolution of Complexity, Charles Scribner's Sons, 1994, s. viii.)
W przeciwieństwie do przewidywań zarówno gradualizmu jak i punktualizmu ogromna większość typów pojawia się w zapisie kopalnym nagle, w pełni ukształtowana i z małym wewnętrznym zróżnicowaniem. Zróżnicowanie wyższych taksonów poprzedza różnicowanie się niższych taksonów - dokładnie przeciwnie niż przewiduje to teoria ewolucji.
„Pozornie nagłe pojawienie się skamieniałych form życia było jedną z najbardziej kłopotliwych zagadek kopalnego zapisu. Jak to jest, że zwierzęta tak złożone, jak trylobity i ramienionogi mogły pojawić się tak nagle, zupełnie uformowane, bez form pośrednich od ich przodków w niższych warstwach? Jeśli istnieje jakikolwiek dowód sugerujący Boskie stworzenie, z pewnością jest nim przejście prekambr-kambr, znane z licznych miejsc na całej ziemi”. (Peter Douglas Ward [paleontolog, znany ekspert od amonitów], On Methuselah's Trail: Living Fossils and the Great Extinctions [z przedmową Stevena M. Stanleya], W.H. Freeman and Company, New York 1992, s. 29.)
„Znamy ponad 30 obecnie żyjących typów zwierząt, każdy z charakterystycznym planem budowy. Są tam niektóre przekonywujące ogniwa pośrednie, które mogłyby służyć jako formy przejciowe pomiędzy typami. Jednakże, dowody mówią nam tylko to, że wszystkie typy pojawiają się w mniej więcej tym samym czasie - 500-600 milionów lat temu. (...) Wiele zachowanych w skamielinach przedstawicieli tych grup jest podobnych do ich odpowiedników żyjących obecnie i jest tam mało ustalonych oznak, nawet w obrębie typu, rozwoju coraz to bardziej złożonych form. Ponadto, wiele, jeśli nie każdy nowy typ, pojawia się po raz pierwszy w zapisie kopalnym około 500 milionów lat temu. Tak więc, dopóki nie zjawią się nowe informacje co do tego jak długo znane typy istniały na Ziemi, świadectwo skamieniałości dostarcza bardzo mało informacji o tym jak jedna grupa powstawała z innej”. (V. Pearse, J. Pearse, M. Bushsbaum, and R. Buchsbaum, Living Invertebrates, Blackwell Scientific Publications, Palo Alto, CA 1987, s. 753 761, 762.)
„Najwcześniejsi znani przedstawiciele we wszystkich większych gromadach, mieli już podstawowe plany budowy ciała takie same jak ich żyjący obecnie potomkowie. Różnili się oni w szczegółach ale większość z nich może być bez trudu skojarzona z ich współczesnymi potomkami. (...) Niektóre skamieniałości wskazuje się co prawda jako możliwe do przyjęcia ogniwa pośrednie pomiędzy różnymi typami bezkręgowców, ale nie ma dowodów na stopniową ewolucję większych cech jakimi można scharakteryzować poszczególne typy czy gromady”. (Robert L. Carroll, Patterns and Processes of Vertebrate Evolution, Cambridge University Press, Cambridge 1997, s. 4.)
„Właściwie nie było znajdowane nic prócz nieciągłości. Wszystkie gatunki były oddzielone od każdego innego lukami bez form pośrednich; ogniwa te nie były obserwowane. (...) Problem był jeszcze poważniejszy na poziomie wyższych taksonów”. (Ernst Mayr [wybitny ewolucjonista, jeden z architektów syntetycznej teorii ewolucji], The Growth of Biological Thought: Diversity, Evolution, and Inheritance, The Belknap Press of Harvard University Press 1982, s. 524.)
„Jednakże luki w kopalnym zapisie są prawdziwe. Jest niezwykłym fenomenem nieobecność w zapisie tym żadnych ważnych ogniw pośrednich”. (R. Wesson, Beyond Natural Selection, Massachusetts Institute of Technology Press, Cambridge, MA 1991, s. 45.)
W zapisie kopalnym poszczególne grupy roślin pojawiają się nagle i w pełni ukształtowane. Brak jest poziomych połączeń („form pośrednich") pomiędzy poszczególnymi liniami. Sztandarowym ewolucjonistycznym wyjaśnieniem tego faktu jest, że takie formy nie zachowały się. Jeśli jednak zapis kopalny czytać dosłownie („fakty mówią same za siebie"), takie formy nigdy nie istniały.
„Ta regularna nieobecność form pośrednich nie ogranicza się tylko do ssaków, ale jest prawie powszechnym fenomenem, jak to dawno zostało zauważone przez paleontologów. Jest to prawdą w stosunku do prawie wszystkich klas we wszystkich zwierzęcych gromadach, zarówno kręgowców jak i bezkręgowców. W następstwie jest to także faktem w gromadach i w typach zwierząt jak również w analogicznych kategoriach roślin”. (George Gaylord Simpson [harvardzki paleontolog, jeden z twórców syntezy neodarwinowskiej], Tempo and Mode in Evolution, Columbia University Press, New York 1944, s. 105, podkreślenie dodane.)
Nagłe pojawienie się w kopalnym zapisie od 50 do 100 odmiennych planów ciała z bardzo małym zróżnicowaniem gatunkowym w obrębie typów popiera wniosek, że ani gradualizm ani punktualizm nie mogą wyjaśnić pochodzenia wyższych taksonów i głównych planów budowy ciała.
„Taksony rozpoznane jako klasy podczas przejścia prekambr-kambr generalnie zjawiają się bez form pośrednich łączących je z kladami przodków przez zachowane formy kopalne. Ta sytuacja jest powszechnie znanym faktem dla większości dobrze zachowanych klas bezkręgowców w fanerozoiku. Nie ma tam łańcuchów taksonów stopniowo wiodących od przodków do kolejnych nowych planów budowy ciała. Tak więc klasy pojawiają się raczej jako wyróżniające się podziały w obrębie gromad niż jako części jakiegoś rodzaju morfologicznego kontiunuum”. (J.W. Valentine, S.M. Awramik, P.W. Signor and P.M. Sadler, The Biological Explosion at the Precambrian-Cambrian Boundary w: Max K. Hecht [ed.] Evolutionary Biology, vol. 25, Plenum Press, New York and London 1991, s. 284.)
„Pozornie nagłe pojawienie się skamieniałych form życia było jedną z najbardziej kłopotliwych zagadek kopalnego zapisu. Jak to jest, że zwierzęta tak złożone, jak trylobity i ramienionogi mogły pojawić się tak nagle, zupełnie uformowane, bez form pośrednich wiodących od ich przodków w niższych warstwach? Jeśli istnieje jakikolwiek dowód sugerujący Boskie stworzenie, z pewnością jest nim przejście prekambr-kambr, znane z licznych miejsc na całej ziemi”. (Peter Douglas Ward [paleontolog, znany ekspert od amonitów], On Methuselah's Trail: Living Fossils and the Great Extinctions, [z przedmową Stevena M. Stanleya], W.H. Freeman and Company, New York 1992, s. 29.)
„'Eksplozja kambryjska' jest rzeczywistym ewolucyjnym wydarzeniem ale jej przyczyny są niejasne. W celu jej wyjaśnienia zostało zaproponowanych przynajmniej 20 hipotez i choć każda zyskała pewne poparcie przez łączenie tego wydarzenia z poziomem tlenu, drapieżnictwem, peryferyjną fauną i chemicznym składem oceanów, to jest faktem, że 'pojawienie się organizmów tkankowych pozostaje cichą tajemnicą w historii życia' (s. 17, przypis 58). (...) Spójne wyjaśnienie genezy i zasięgu powstania wczesnych tkankowców jest wciąż nieznane. (...) Powtórzmy, fakt tej eksplozji wciąż stanowi zagadkę chociaż zmiany koncentracji atmosferycznego tlenu, tropikalne zasoby i ekologiczne reakcje, zwłaszcza drapieżnictwo, mogą stanowić częściowe wyjaśnienie”. (S. Conway Morris, The Fossil Record and the Early Evolution of the Metazoa, Nature 361, 21 January 1993, s. 219-225.)
„Przez miliardy lat na Ziemi panowały proste stworzenia jak plankton, bakterie i glony. Potem, nagle, organizmy bardzo się zróżnicowały”. (Evolution's Big Bang, Time, 4 December 1995, s. 67.)
„Patrząc na paleontologiczny zapis możemy stwierdzić, że wszystkie obecnie znane typy wyewoluowały około 525 milionów lat temu. Pomimo pół miliarda lat dalszego ewolucyjnego rozwoju kladów powstałych w kambrze, żaden nowy typ i żaden nowy plan budowy ciała od tego czasu nie pojawił się”. (James W. Valentine, Douglas H. Erwin, and David Jablonski, Developmental Evolution of Metazoan Bodyplans: The Fossil Evidence, Developmental Biology 173, Article No. 0033, 1996, s. 376.)
„Najbardziej spektakularnym wydarzeniem w ewolucji wielokomórkowców było gwałtowne powstawanie nowych struktur i planów budowy ciała dokumentowane w eksplozji kambryjskiej. Aż do 530 mln lat wstecz wielokomórkowce składały się głównie z prostych form, z których większość zachowana w kopalnym zapisie została zidentyfikowana jako parzydełkowce i gąbki. Następnie, w ciągu mniej niż 10 mln lat pojawiły się prawie wszystkie zaawansowane typy włączając w to szkarłupnie, strunowce, pierścienice, ramienionogi, mięczaki i mnóstwo stawonogów. Ekstremalna szybkość anatomicznych zmian i adaptacyjnych radiacji w czasie tego krótkiego okresu wymaga wyjaśnień, które wykraczają poza te, które proponuje się we współczesnej biologii”. (Robert L. Carroll, Towards a New Evolutionary Synthesis [Perspectives], Trends in Ecology & Evolution 2000, 15: 27-32.)
„Kambryjska eksplozja życia kontra ewolucyjne drzewo rodowe”. Ewolucjonistyczna propaganda starannie przemilcza fakt kambryjskiej eksplozji życia, a jeśli już się o niej mówi to rozminowuje się ten niebezpieczny teren potężnym ładunkiem spekulacji mających jedno zadanie: ukryć fakt, że wzorzec kopalnego zapisu wyższych taksonów jest kompletnie sprzeczny z przewidywaniami neodarwinizmu. Wykres unaocznia tę sprzeczność, a solidny komentarz przybliża i wyjaśnia fenomen zwany kambryjską eksplozją życia.
„Dlaczego w późniejszych okresach wielkiej ewolucyjnej aktywności kiedy powstawały niezliczone gatunki, rodzaje i rodziny nie powstał żaden nowy plan budowy ciała, żaden nowy typ?”. (Roger Lewin, Science 15 July 1988, vol. 241, s. 291.)
„Możemy potwierdzić centralny i zaskakujący fakt historii życia - wyraźny spadek liczby form podstawowych, a następnie niezwykły wzrost zróżnicowania w ramach tych form, które ocalały”. (Stephen Jay Gould, Wonderful Life, 1989, s. 49)
„Zapis kopalny sugeruje, że duże różnicowanie się typów następuje przed takim różnicowaniem się w gromadach, w gromadach przed podziałami w klasach, a klasach przed podziałami w rzędach. Nie można powiedzieć, że każdy wyższy takson powstawał przed gatunkami (każdy typ, gromada lub klasa obejmuje przynajmniej jeden gatunek, rodzaj, rząd, etc.), ale nie wydaje się, by wyższe taksony powstawały przez różnicowanie i akumulowanie się różnic w niższych taksonach”. (D. Erwin, J. Valentine, and J. Sepkoski, A Comparative Study of Diversification Events, Evolution 1988, vol. 41, s. 1183.)
„Możemy opowiadać bajki o ulepszeniach w niektórych grupach, ale w chwilach uczciwości zmuszeni jesteśmy przyznawać, że dzieje złożonych form życia są bardziej sagą różnorodnych wariacji na temat podstawowych projektów niż sagą narastającej doskonałości”. (Stephen Jay Gould, Cartboard Darwinism, w: The Urchin in the Storm, cyt. za: Phillip E. Johnson, Sąd nad Darwinem, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 1997, s. 79.)
Mój komentarz kieruję do
Mój komentarz kieruję do AUTORA textu powyżej, w którym to Stara się wytłumaczyć, Rozwiązać jak pisze TO CO JEST NIE WYJASNIONE I NA CO NIE MAMY JAKO LUDZKOŚĆ ODPOWIEDZI NADAL!!! Chodzi o to czy ten Bóg jest czy go nie ma. Szanowny pisarz textu siega i zaczerpuje wiedzy i informacji od NAUKOWCÓW!!! I JA przypuszczam że autor jest Polakiem, tak więc przejdę do sedna o co chodzi, Po pierwsze cały text jest textem napisany przez człowieka bardzo słabej i zupełnie odbiega jakoby pokazuj nędzę i głupotę Pana autora. JAK można wypisać tyle wierszy, a a w żadnej linijce NIE ZNALAZŁO SiE MIEJSCE, ABY POSLUZYC SIĘ IMIENIEM JEZUSA!!!! ponadto całością autor robi cos jakoby,,, *** Pismo Swiete*** nie istniało wcale i niebylo go, dlatego że panie pisazu twierdzisz pan że LUDZKOŚĆ nie posiada żadnej wiedzy by stwierdzić prawdę. NAJGORSZE TEPY IDIOTO JEST TO ŻE PRZYWOŁAŁEŚ IMIENIA JAKIEGOŚ LACHMETY, OSOBY NIE ZNACZĄCEJ NAWET TROCHĘ ZUPEŁNEGO DZIADA DLA MNIE A CHODZ MI O ARYSTOTELESA który znaaczy tyle dla mnie co ty sam teksciazu znaczysz i co reprezentujesz sobą w moich Oczach!!! JESTEŚCIE MNIEJ WARCI NIZ ŻEBRAK JEDZĄCY SUCHY CHLEB!!! Oparłeś się na Arystotelesie, czyli Jezus mnie znaczy dla ciebie, że jego nauka, że jego życie na ziemi które 2000temu miało miejsce, a księgi są wszelakie JEGO NAUKA, I DALEJ JEGO UCZNIÓW NAZNACZONE JEST WSZYSTKO!!!! KAŻDY ZNA IMIĘ PANA PANÓW I KAŻDY KLEKAC BĘDZIE GDY ZABRZMI INO. Ja tylko liczę że ten autorek przeczyta ten mój komentarz... Chłopie jakbyś był blisko to byś kurwa już cierpiał z mojej ręki szmato!!!
Super artykuł i bardzo
Super artykuł i bardzo rozsądne komentarze.
Pierwsze przykazanie , nie
Pierwsze przykazanie , nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Tylko w chrześcijaństwie Bóg zmartwychwstały jest, czego nie na w innych religiach
Dodaj komentarz