Zwierzęca intuicja - cud matki natury

Kategorie: 

oko
Źródło: pixabay.com

Odkąd tylko zwierzęta zaczęły towarzyszyć człowiekowi zadziwiają one swoją wiernością i spostrzegawczością. Od bardzo wielu lat słyszy się od ludzi historie o niezwykłych i niecodziennych zachowaniach zwierząt tuż przed nadchodzącą katastrofą. Czy rzeczywiście potrafią one przewidzieć tsunami, trzęsienia ziemi, powodzie i inne klęski żywiołowe? Jeśli tak, to jak one to robią? Czy używają do tego telepatii? Czy mają one dar jasnowidzenia, czy bardzo wrażliwy instynkt? „Zwierzęta wiedzą, kiedy ma się wydarzyć coś złego. Istnieje wiele dowodów na telepatyczny dar stworzeń” przekonuje dr Rupert Sheldrake, biolog i autor wielu publikacji

Potężne tsunami u południowo- wschodnich wybrzeży Azji, które miało miejsce w grudniu 2004 roku zabiło setki tysięcy ludzi, a tylko nie liczne zwierzęta. Znienacka napadło na tysiące niczego niespodziewających się plażowiczów. Wielka ściana wody zaatakowała także całe rodziny. Już wiadomo, że mało, kto ocalał z tego kataklizmu. Oprócz zwierząt. Dlaczego? Bardzo prawdopodobnym jest, że świat zwierząt wyczuł to ogromne zagrożenie swoim szóstym zmysłem. W jednej z miejscowości zginęło ponad trzy tysiące osób, a co ciekawe – ani jedno zwierzę. Wielu ludzi uważa, że wszystkie zwierzęta mają jakiś system wczesnego ostrzegania i wyczuwają, co się „święci”. Po tej tragedii jeden z biologów będący prezesem Towarzystwa Ochrony Dzikiej Przyrody na Sir Lance. Postanowił on pytać ludzi, czy słyszeli jakieś informacje o zatonięciu słonia. Nie było żadnych. Dziś wiadomo, że w Tajlandii na chwilę przed uderzeniem fali słonie w pewnej nadmorskiej miejscowości zerwały się z łańcuchów i uciekły w głąb lądu. Wynika z tego, że musiały one wiedzieć, o czymś, czego nie spodziewali się ludzie.

 

Istnieje bardzo dużo takich opowieści – o górskich zwierzętach, które uciekają z alpejskich stoków przed lawinami; o tym, że węże, szczury i stonogi miały uciekać ze starożytnego miasta na kilka dni przed bardzo silnym i tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi, a także o tym jak w 2004 roku oznakowane rekiny na Florydzie w jednej chwili uciekły w otwarte morze, tuż przed tym jak uderzył huragan Charley. Oczywistą sprawą jest, więc fakt, że zwierzęta mają jakąś tajemniczą moc, jaką nie dysponują ludzie – słonie mają między innymi w stopach czujniki sejsmiczne, dzięki którym wyczuwają one nawet najmniejsze wibracje; rekiny posiadają czujniki elektromagnetyczne, które potrafią wykryć najmniejszy ruch przyszłej ofiary. Jeśli chodzi o zwierzęta, które są bardziej udomowione, takie jak na przykład psy, które mają zmysł węchu nawet o sto razy lepszy i wrażliwszy od człowieka, czy koty, które matka natura wyposażyła w czterokrotnie lepszy słuch od nas.

 

O swoich pupilach najchętniej opowiadają sami właściciele. Obie historie, opisane poniżej miały miejsce 28 lutego 2001 roku w Stanach Zjednoczonych. Trzęsienie ziemi w stanie Waszyngton miało siłę 6,8 w skali Richtera. Po tym kataklizmie głośna stała się historia pewnej suki o imieniu Jade. „Usłyszałem jak szczeka. Popiskiwała jakby chciała mi coś powiedzieć. Słyszałem jak kręci się po patio w tę i z powrotem, ale myślałem, że po prostu domaga się jedzenia. A potem zatrząsł się dom. Okazało się, że było to trzęsienie ziemi” wspomina właściciel Jade. Druga, bardzo podobna historia wydarzyła się zaledwie 100 kilometrów dalej w tym samym dniu. To historia właścicielki dwóch kotów. „Jeden z moich kotów jest wielki i tłusty i  bez przerwy je. Wtedy od 2-3 dni nic nie jadł i nie pił. Schował się w piwnicy, bardzo ciemnej i wilgotnej. Tego samego dnia zatrzęsła się ziemia”.Również w Stanach Zjednoczonych w Kalifornii, gdzie wstrząsy są bardzo częste żyje pewien człowiek, który twierdzi, że może przewidzieć, kiedy te wstrząsy nastąpią. Do obliczeń tego służą mu zwierzęta. Jak? Otóż zauważył on, że przed trzęsieniem ziemi gwałtowanie wzrasta liczba zaginionych zwierząt, przykładowo z 2 do 27. Jego prognozy sprawdzają się w 75 procentach.

 

Dr Rupert Sheldrake wie, jak zwierzęta przewidują katastrofy. Uważa on także, że nie jest to sposób naturalny. „Przeczucia u zwierząt wydają się związane bezpośrednio z zagrożeniem, kataklizmami i katastrofami. Chodzi o nieustanną czujność. To jednak nie wszystko. Człowieka z jego pupilem łączy pewien rodzaj telepatycznej autostrady. Należy mieć tylko otwarty umysł”. Teoria telepatii u zwierząt nie jest jednak niczym nowym. W XVIII wieku o zjawisku jasnowidzenia u zwierząt zaczęto wspominać już na salonach. Ulubienicą Londynu była wtedy jasnowidząca świnka, która rzekomo potrafiła czytać w myślach wskazując odpowiednie karty z napisanymi na nich słowami. Najprawdopodobniej zwierzęta zostały wyposażone w umiejętność wykrywania najmniejszych zmian w polu elektromagnetycznym Ziemi, który występuje wszędzie. Uważa się, że kataklizmy nawiedzające naszą planetę powodują w nim zakłócenia. I to właśnie te zakłócenia są wyczuwane przez zwierzęta.

 

Artykuł pochodzi z portalu: www.tajemnice-swiata.pl

Tajemnice Świata

 

Ocena: 

3
Średnio: 3 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika b@ron

zwierzęta, jak i ludzie są

zwierzęta, jak i ludzie są inteligentne i każdy kto miał do czynienia ze zwierzętami to potwierdzi... człowiek chciałby być jedyną istotą inteligentną ale nie wystarczy tylko chcieć...każda istota inaczej używa inteligencji

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika Cabaj

Widać projektantowi bardzo

Widać projektantowi bardzo zależało żeby to...w razie jakiegoś kataklizmu zwierzęta przeżyły a nie człowiek...i wyposażył je w takie aplikacje jak...dodatkowe zmysły..."ułomny"człowiek nawet darmowego noktowizora nie dostał...parodia.

Portret użytkownika Sara-Luna

Nieprawda, człowiek otrzymał

Nieprawda, człowiek otrzymał wszystko czego potrzebował, wystarczy przyjrzeć się tzw. prymitywnym plemionom. Niestety cywilizacja zabiła w nim te dary, wmówiono mu, że wszystkie niby nadprzyrodzone zdolności są od szatana. A tak naprawdę są darami od Boga, komuś zależy by z nich nie korzystać.

Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej szanuję zwierzęta.

Portret użytkownika Sara-Luna

Wiesz Baca, miałam dla Ciebie

Wiesz Baca, miałam dla Ciebie wiele szacunku za Twoje artykuły. Teraz go straciłam, przekręciłeś paskudnie mój  nick i do tego mi ubliżasz. Jak zmienisz ton, odpowiem Ci na  pytanie.

Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej szanuję zwierzęta.

Portret użytkownika Edgar

Jedynymi ludźmi w

Jedynymi ludźmi w starożytności Bliskiego Wschodu, którzy posługiwali się językiem indoeuropejskim byli Hyksosi, którzy czcili hybrydę o koziej twarzy (heka chesut - władca).

Mieszkańcy Judei (nie "żydzi" w dzisiejszym czesto pejoratywnym tego pojęcia znaczeniu) - Judejczycy, jedno z plemion semickich, które posługiwalo się językiem nie judejskim, nie żydowskim lecz aramejskim. [Tak jak Polanie, jedno z plemion słowiańskich nie byli "Polakami" w dzisiejszym tego słowa znaczeniu].

Ostatnio często wspominany, biblijny Jehowa kojarzony jest z rasą reptylian. Jego imię przetrwało w imieniu hebr. Amos - mocarz lub ang. Ja(h)mes (wymawia się dziś dżejms). Jahmes - zrodzony na Księżycu, a więc nie na Adama - hebr. Ziemia [stąd ród Adamitów "wybrany" do eksperymentów genetycznych, który miał w pocie czoła (oryg. hebr. z jego nosa kapie pot) zasłużyć sobie na chleb, być ślepo posłuszny swemu panu, w zamian za co miał być w przyszłości (która nigdy nie nadejdzie) wynagrodzony. Owa hybryda nagradzała potulnych i posłusznych niewolników starających się gorliwie zaskarbiać sobie względy Pana, a karała tych, którym się taki system władzy nie podobał.

Dzielimy holograficzny, upadły kosmos (jeden z wielu) wraz z innymi hybrydowymi rasami. Nadszedł czas zdać sobie z tego faktu sprawę...

Wracając do "przeklętych" Hyksosów, jak ich nazywali starożytni Egipcjanie, najechali (jak to dziś poczynają sobie Amerykanie) na Egipt w epoce średniego państwa (jak ustalili historycy), a gdy zostali wyrzuceni, zabrali ze sobą egipskich niewolników, którzy w zamian za ich oddanie żyli dość wygodnie w odróżnieniu od tych niewolników, którzy sprzeciwiali się narzuconej im obcej przemocy. [Nota bene ta historia powtórzyła się - bo historia lubi się powtarzać tak długo, aż ludzie pojmą sens danej lekcji - gdy Rzymianie opuszczali starożytny Izrael i też zabrali ze sobą do Rzymu tych, którzy im pozostali wierni, a zostali ci, którzy dziś nazywają siebie Palestyńczykami].

Owi Judejczycy, wybrani przez pozaziemskich genetyków  do eksperymentów mających na celu stworzenie rasy niewolników posłusznych ich woli i dających sie zdalnie aktywować nie zdają sobie sprawy z faktu, iż są od tysięcy lat w rzeczywistości wyznawcami kultu hybrydy Hyksosów. Czy nazwiemy tę istotę szatanem, diabłem lub jeszcze inaczej to jest dla niej nie istotne. Dla niej liczy się tylko sprawowanie władzy absolutnej nad innymi istotami żywymi i to czyni ją istotą demoniczną - niestety jedną z wielu.

Dopóki tak zwani dziś religijni "żydzi" nie przestaną bać się istoty uznawanej przez nich za boską, nie zreprogramują dobrowolnie i świadomie swoich genów (co nie jest łatwe, ale mimo to możliwe) - nie uwolnią się, od trwającej tysiące ziemskich lat niewoli, a tym samym przykuci są do nich ci wszyscy, którzy zamiast pomóc im w zrozumieniu ich sytuacji nienawidzą ich serdecznie, a w skrytości ducha zazdroszczą im przysmaków w złotej klatce.

Te demoniczne istoty władają dziś Watykanem i nie tylko. Ludzie, którzy im służą to satanistyczna frakcja Hyksos. Nasz system słoneczny został otoczony pierścieniem światła. Nie ma dla nich drogi ucieczki. Jedyne co jeszcze starają się stworzyć w celu spowolnienia procesu duchowego przebudzenia się ludzkości to inscenizacja III wojny światowej - najlepiej równocześnie na Bliskim Wschodzie i w Europie. 
Drinks

Strony

Skomentuj