Kategorie:
…Czy zachowały się listy pisane ręką samego Jezusa z Nazaretu?… Książka ‘‘Święty Graal, święta krew’’ była jedną z tych, o których nie zapomina historia, była jedną z najgłośniejszych i najbardziej kontrowersyjnych pozycji końca XX wieku. To dzieło, po prostu rozpętało prawdziwą burzę na świecie i w samym Watykanie. Teorie i hipotezy, które zostały przedstawione i opisane w tej książce stały się źródłem inspiracji dla wielu twórców i pisarzy.
Najbardziej znani to, DanBrown i jego dzieło ‘‘Kod Leonarda da Vinci’’ na podstawie, której powstał film o tym samym tytule w reżyserii Rona Howarda, film okrzyknięty mianem najlepszego thrillera wszechczasów. To zainteresowanie filmem i książką jednoznacznie dowodzi, że w dzisiejszych czasach ludzie i świat domagają się wyjaśnienia licznych spornych kwestii związanych z Jezusem, judaizmem, chrześcijaństwem oraz oczywiście z wydarzeniami, które miały miejsce 2000 lat temu. Przez ostatnie dziesięciolecia warstwa niedomówień i różnego rodzaju teorii, czasem bardzo skrajnych, urosła już do takich rozmiarów, że nawet sam Watykan woli milczeć niż podjąć próbę konfrontacji z owymi teoriami i hipotezami. Stanowisko Watykanu jest poniekąd destrukcyjne, jest samobójstwem, ponieważ milczenie do niczego nie prowadzi, mało tego, milczenie jest oznaką słabości.
Nie mniej jednak na koniec wstępu, powstaje dość smutne pytanie, czy Watykan może bronić Jezusa skoro sam w sobie jest podzielony przez różne frakcje dążące do władzy? Czy ostatnie wydarzenia w centrum, których była abdykacja Ratzingera, konklawe przeprowadzone w błędny sposób, pioruny uderzające o kopułę Bazyliki, i wreszcie czy obecny papież rzeczywiście jest papieżem czy tylko jak twierdzi znany włoski pisarz Antonio Soccibiskupem odzianym w biel? Bardzo dużo fundamentalnych pytań, na które kościół nie chce odpowiedzieć. Kapłani nabrali wody w usta i milczą, smutne, bardzo smutne.
Michael Baigent historyk i pisarz, często utrzymuje w swoich książkach czy też artykułach, że miał w ręku dwa listy wykopane pod kamienicą w Jerozolimie. Mają one pochodzić z I wieku naszej ery. Zostały spisane po aramejsku i adresowane są do ówczesnego Sanhedrynu, czyli nie jako sądu żydowskiego. Treść listów to obrona przed zarzutami o świętokradztwo i przypisywanie sobie boskich atrybutów, czy boskiego pochodzenia. Baigent twierdzi, że zostały one spisane ręką samego Jezusa z Nazaretu, ponieważ jak utrzymuje, Jezus przeżył ukrzyżowanie. Na potwierdzenie swojej hipotezy autor często przytacza opinie innych historyków i naukowców. Ostatecznie ciężko jest mu odmówić dobrych chęci w dążeniu do poznania prawdy. Jest to tylko jedna z hipotez, do której nie odnosi się w żaden sposób Watykan, przynajmniej nie oficjalnie. Czy zatem milczenie jest przyznaniem racji? A może po prostu chodzi o cos więcej, chodzi o inną jeszcze bardziej szokującą informację? Oczywiście nie możemy tego wykluczyć zwłaszcza, że Watykan może być również nazwany twierdzą informacyjną. Lata jednak mijają, a to, co ukryte często wychodzi na jaw w najmniej oczekiwanym momencie.
Rok 1944. Beduiński pasterz i wieśniak Mohamed ed-Dib wędruje po okolicy północnego krańca Morza Martwego, jak często mu się zdarzało, poszukiwał zagubionej kozy. Fakt, że w tej okolicy panowała duża bieda sprawiał, iż można dosłownie napisać, że koza była na wagę złota. Po kilkunastu minutach poszukiwań natrafia na jaskinię, nigdy jej wcześniej nie widział, przynajmniej nie zwracał na nią wagi. Uznał, że koza może być w środku, ponieważ jaskinie to naturalne miejsce schronienia. Mohamedpochylił się, wziął do ręki kamień i rzucił nim do wnętrza ciemnej jamy. Niestety nie usłyszał beczenia kozy, usłyszał trzask pękającego naczynia. Zdziwiony wszedł powoli do wnętrza jaskini i zamiast kozy dostrzegł gliniane naczynia, jedno z nich było pęknięte, za sprawą owego kamienia. Szybko dostrzegł pierwszy zwój, wystający z uszkodzonego miejsca. Był to jednak pierwszy element układanki, układanki od teraz nazywanej Zwojami z nad Morza Martwego lub Zwojami z Qumran.
Zwoje wywołały burzę, było to odkrycie, które zainteresowało różne kręgi, nawet CIA chciało pozyskać owe znalezisko. Badania nad zwojami z nad Morza Martwego trwają po dzień dzisiejszy, część z nich została zatajona, cześć sprzedana na czarnym rynku, część ujawniona. Jedno jednak jest pewne, części prawdy to za mało, gdzieś tam, być może w archiwach Watykanu lub prywatnych kolekcjach milionerów leżą zakurzone elementy zwojów z nad Morza Martwego a w raz z nimi leży prawda. W kolejnych częściach przyjrzymy się bliżej owemu znalezisku i temu, jakie ono wywołało konsekwencje w świecie i samym Watykanie.
Więcej na ten temat możecie przeczytać na www.tajemnice-swiata.pl
Komentarze
W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!
W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!
W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!
Strony
Skomentuj