Życie po śmierci istnieje

Image

Eksperci z Uniwersytetu w Southampton stwierdzili, że pacjenci po zatrzymaniu pracy serca przez kilka minut pozostają świadomi ... To w jakiś sposób udowodnia istnienie życia po śmierci.

 



„Serce nie bije. Czas zgonu 17:34”. Podobne wyrażenia, które bardzo często można usłyszeć w serialach o tematyce medycznej, w rzeczywistości mogą być całkowicie błędne. Zjawiska doświadczeń bliskiej śmierci (występujące podczas śmierci klinicznej lub w wizji śpiączki, czy głębokich doznań) intrygują ludzi od dawna. Objawy zostały już dobrze zbadane i opisane tj.: poczucie opuszczenia ciała, poczucie spokoju i ciszy, przemijanie życia przed oczami i pojawienie się białego światła.



Jednak nauka poszła dalej. Przez ostatnie dziesięć lat grupa naukowców, pracujących na Uniwersytecie w Southampton, badała pacjentów, którzy przeżyli zatrzymanie akcji serca i doświadczyli bliskości śmierci.

 





„Jeśli chodzi o śmierć, większość ludzi twierdzi, że albo jesteś żywy albo martwy” - mówi dr Sam Parnia, nauczyciel na Uniwersytecie w Nowym Jorku i jeden z inicjatorów badań w Southampton. „Już wykazaliśmy, że istnieje pewien moment śmierci, który rozpoczyna się po zatrzymaniu akcji serca i trwa przez pewien czas”.



Wyniki przeprowadzonych badań wskazują, iż życie po śmierci naprawdę istnieje.



Specjaliści udowodnili realność okresu aktywności świadomości, nawet po zatrzymaniu akcji serca. W tym celu, naukowcy przebadali 2060 przypadków niewydolności serca w 15 szpitalach w Wielkiej Brytanii, Austrii i Stanach Zjednoczonych. 140 z 330 pacjentów, którzy przeżyli, mówili o przebłyskach świadomości przed reanimacją. Jedna na pięć osób mówiła o poczuciu spokoju i spełnienia. Niektórzy twierdzą, że widzieli światło i mieli uczucie latania lub spowalniania czasu. Ktoś porównał to uczucie z doświadczeniem podczas nurkowania głęboko pod wodą.



Cokolwiek to było, większość ekspertów była zaskoczona czasem trwania okresu retencji świadomości, gdy pacjent znajduje się w stanie śmierci klinicznej.



„Wiemy, że mózg nie może funkcjonować po zatrzymaniu serca” - wyjaśnia dr Parnia. „Jednak na podstawie tego badania widać, że ludzie mogą być „przy świadomości” trzy minuty po zatrzymaniu akcji serca”.

 

Na przykład, jeden 57-letni pacjent powiedział, że słyszał odgłosy pojazdów i rozmowy lekarzy wokół niego po ustaniu pracy serca. Jego słowa potwierdzają prowadzane przez wiele lat badania.

 





„Przez 25 lat poznałam dziesiątki ludzi, którzy mogli szczegółowo opisać, co się dzieje wokół nich, choć chirurdzy, anestezjolodzy i inni pracownicy byli gotowi przysiąc, że pacjent był nieprzytomny i nic nie widział, i nic nie pamiętał" - powiedział Jean - Pierre Jourdan, lekarz i specjalista, członek zespołu badawczego.

 





„Doświadczenie pokazuje, że odczucia bliskiej śmierci doświadczyło miliony ludzi, ale naukowe potwierdzenie tego jest bardzo trudne” - przyznaje dr Man. „Wiele osób zakłada, że to były tylko halucynacje, ale uczucie było bardzo realne. Takie doświadczenia, oczywiście, przeżyło o wiele więcej ludzi, ale nie pamiętają nic z powodu uszkodzenia mózgu lub przyjęli leki, które wpłynęły na pamięć”.

 





To doświadczenie na dużą skalę może zmienić kierunek badań na temat śmierci. W 2013 roku słynne białe światło w końcu ujawniło swoją tajemnicę. Naukowcy Uniwersytetu Michigan wyjaśnili to wybuchem aktywności mózgu po zatrzymaniu serca.

 





Eksperci wykonali elektroencefalogram (to nagranie impulsów elektrycznych w mózgu)u  dziewięciu szczurów po zatrzymaniu akcji serca. Po 30 sekundach u wszystkich gryzoni obserwowano aktywność wypustek w mózgu.

 





Jak by nie było, wniosek ten poddano krytyce. Jean - Pierre Jourdan, który jest wiceprezesem Międzynarodowego Stowarzyszenia Badań Doświadczeń Bliskiej Śmierci dowód o istnienie światła białego nie może być uznany za przekonujący.

 





„Nie można wyciągnąć wniosków z tego, co może zdarzyć się z człowiekiem na podstawie tego, co zaobserwowano u szczurów" - powiedział Jourdan w wywiadzie udzielonym magazynowi Atlantico w sierpniu ubiegłego roku.

 

Ocena:
Brak ocen

Dodane przez b@ron w odpowiedzi na

[email protected] "sceptyk" jest już chyba zajęty ;-)

Do niczego nie namawiam, ale jeśli wszystko jest niewiadomą, to hipotetycznie wszystko jest możliwe, bo ostatecznie nie mamy możliwości ich weryfikacji, dlatego tu wychodzi ku człowiekowi wiara, za którą możesz podążać intuicyjnie, bądź omijać ją szerokim łukiem, nie rozumiejąc własnych odczuć.

Tak czy inaczej, każdy sam musi poszukiwać własnych dróg do "czegoś" wyższego :-)

0
0

Dodane przez Ewito w odpowiedzi na

Ewito...pamiętasz info o chłopcu który w podwoziu samolotu parę godzin leciał w temp około -60 stopni...przeżył bo ponoć zapadł w letarg :) ...to samo może dotyczyć śmierci klinicznych...to nie śmierć to stan naturalny podtrzymania życia...

0
0

Dodane przez b@ron w odpowiedzi na

b@ron, jeżeli byś wierzył że istnieje coś takiego jak karma i reinkarnacja, wtedy byś wiedział czy po śmierci ciała fizycznego wraca się stamtąd czy nie. Wszyscy stamtąd wróciliśmy i to nie raz, ale dziesiątki i setki razy. I będziemy wracać w kołowrocie kolejnych wcieleń, dopóty dopóki nasza dusza nie stanię się doskonała i będzie mogła wrócić do ŹRÓDŁA.

0
0

Dodane przez b@ron w odpowiedzi na

Witam pozwole sobie napisać parę słów ,Ewito i ty B@ron macie po cześci rację ale tak naprawdę czy mieliście takie doświadczenie , ja tak po cześci w 2013 r miałem rozległy zawał serca  ,podczas  zabiegu koronarografi   doszło u mnie do zatrzymania akcji serca , i tu nastepuje pewna dziwna sytuacja moment zatrzymania  akcji serca był nader przyjemny nie było bólu  był taki błogi spokój  coś jak wchodzenie w sen  ale bardziej przyjemne ,dziwne bylo to odczucie  do dziś  gdy o tym myśle lub mówię nie odczuwam strachu  było w tym coś przyjemnego ,  hipnotycznego .Po reanimacji  defibrylacji wróciłem  lekarz pyta jak się czuje  a ja odpowiadam ze chyba zasnąłem a on mówi  że chciałem gdzieś póść  taka przenośnia,i powiedział jeszcze takie zdanie  że trwało to zbyt krótko i mózg raczej sie nie zorientował  co kolwiek miało to znaczyć.To tyle w temacie .Zdrówka

0
0

Dodane przez b@ron w odpowiedzi na

piszę pod postem B@rona, ale też do Ewito... byłam w stanie śmierci klinicznej i uważam, że b@ron tutaj ma rację, stałam tylko obok swojego ciala i słyszałam wszystko jak lekarze krzyczą nie mogłam nic im powiedzieć, bo mnie nie słyszeli.... i nagle pach i wróciłam... uwierz mi Ewito na słowo, że ci co opowiadają, że podczas śmierci klinicznej coś tam spotkali ( poza wielka ulgą, spokoje jaki cię otacza i lekkością ) to kłamią i piszą bajki... chcą raczej być wysłuchani, albo raczej zaistnieć wymyślając bzdury... ja śmierć kliniczną porównuję bardziej do nirwany, którą osiągają mnisi buddyjscy po wielu latach ćwiczenia medytacji... fakt ta lekkość i ulga są niezapomniane, ale nic nie mają wspólnego ze śmiercią...

0
0

Dodane przez baca w odpowiedzi na

chyba odwrotnie bo gdy zaczoł krzyczeć to wróciłam, on nie krzyczał na mnie tylko na anestezjologa i położną, a do mnie mówił no dawaj dasz radę wracaj do nas, gdy używał defibrylatora...

a i tak uważam, że wyjście z ciała jest możliwe, nawet bez umierania, niektórzy to potrafią i tyle, ale nie ma to nic wspólnego ze śmiercią....

0
0

Dodane przez magnum w odpowiedzi na

magnum wlaśnie o tym pisałam, że śmierci klinicznej nie można porównać do śmierci, dlatego, że do konca się nie umarło i nie wiadomo jak naprawdę jest po prawdziwej śmierci i po tamtej stronie...

a wcześniej pisałam, ze śmierć kliniczną przeżyłam, może nie czytałeś...

0
0