Katastrofa Tunguska po 103 latach nadal pełna tajemnic

Kategorie: 

30 czerwca 1908 roku w Tajdze doszło do czegoś niezwykłego. Opisy świadków przedstawiają historię zdającą się odpowiadać opisowi wybuchu jądrowego. Ponadto, gdy 19 lat potem zbadano domniemane miejsce upadku nie znaleziono ani krateru ani śladów po czymś, co mogłoby spowodować tak daleko idące zniszczenia. Wstrząs był tak silny, że wszystkie sejsmografy na planecie zarejestrowały go a w wielu miejscach w tym w Europie obserwowano zjawisko białej nocy.

 

Co ciekawe to, co ujrzał Leonid Kulika z Sowieckiej Akademii Nauk, badający miejsce upadku w 1927 roku zdaje się wskazywać, że krateru nie było, bo do wybuchu doszło nad ziemią. Wskazywał na to charakterystyczny układ powalonych drzew podobny do tego, jaki potem świat zobaczył w japońskiej Hiroszimie. Poza tym rosnące tam rośliny posiadają do dziś znamiona mutacji genetycznych, które są możliwe po wybuchu jądrowym lub po prostu ekspozycji na duże źródło radiacji.

 

Wciąż istnieje wiele hipotez na temat tego, do czego doszło w syberyjskiej Tajdze. Istnieje hipoteza, że wybuch spowodował meteoryt, dlatego często mówi się o tym zdarzeniu, jako uderzeniu meteorytu tunguskiego. Według tej teorii miałby to być meteoryt wielkości dużego budynku a wręcz drapacza chmur, który przetrwał wejście w atmosferę i eksplodował w wyniku nagromadzonego pod nim powietrza. Zwolennicy tej teorii mają na jej poparcie stosowne symulacje komputerowe. Teoria ta zakłada, że jednym z dowodów za nią jest obecność na miejscu upadku tektytów, czyli małych szklanych kuleczek odnalezionych podczas ekspedycji Kulika. Pewien odłam wierzy, że upadł nie meteoryt a średnia kometa i to miałoby tłumaczyć ogromne zniszczenia.

 

Oczywiście powstały też teorie, że była to eksplozja, ale statku pozaziemskiego. Zwolennicy tej teorii twierdzą, że meteoryty nie zmieniają kursu a układ drzew zdaje się wskazywać, że obiekt poruszał się w konkretnych kierunkach. Słynny ufolog dr Jan Pająk wysunął teorię, że był to statek UFO o napędzie magnetycznym, tak zwany magnokraft. Eksplozja miałaby tego dowodzić, gdyż jej skala musiała być ogromna. Niektórzy wręcz twierdzą, że w Tajdze po prostu znajduje się jakaś podziemna baza a wydarzenie w 1908 roku to tylko jeden z incydentów. Co ciekawe pod koniec 2010 roku w Rosji odnaleziono w Tajdze formację, która zdaje się być nowo formującym się wulkanem lub zagrzebanym cylindrycznym obiektem. Poniższy film opisuje to znalezisko.

Wracając na ziemię w 2007 roku pojawiła się ostatnia poważna hipoteza odnośnie tego zdarzenia i została sformułowana przez dwóch włoskich naukowców Lucę Gaspariniego i Giuseppe Longo. Twierdzą oni, że odnaleźli krater i wskazują na formację znaną, jako Jezioro Czeko. Faktycznie znajduje się ono około 8 kilometrów od miejsca uważanego za epicentrum eksplozji. Zgadza się też kierunek upadających drzew.

[gmap markers=big blue::60.966609548624845,101.85914039611816 |zoom=14 |center=60.964,101.86 |width=620px |height=380px |control=Small |type=Hybrid]

Jako dowód Włosi podają również fakt, ze na żadnej mapie sprzed 1929 roku nie ma naniesionego tego akwenu. W środowisku naukowym są jednak osoby krytykujące tą teorię negując, że kształt niecki zbiornika nie może mieć charakteru poimpaktowego a w jego okolicy rosną ponad stuletnie drzewa.

To trochę upokarzające dla ziemskiej nauki, ze zdarzenie z początku XX wieku pozostaje tajemnicą jeszcze w wieku XXI. Daje to pojęcie o ułomności naszych możliwości poznawczych i powinno stanowić ostrzeżenie dla wszystkich, którzy twierdzą, że nauka wie już wszystko.

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen

Komentarze

Portret użytkownika pasjonat

Dla uwiezytelnienia tej

Dla uwiezytelnienia tej teorii podano ze obiekt spoczywa ok 30 m pod powierzchnia ziemi i jest przykryty kilkoma milionami ton skał. Kilku swiadkow opowiadało jak podmuch przemiescil ich o kilka metrow. Czy obiektu o wielkosci budynku wchodzacego w atmosfere nie zauwazylby nikt w promieniu 1200 km ?

Myślę, więc jestem...