Naukowcy zastanawiają się nad tajemnicą żelaznej śruby sprzed 300 mln lat

Kategorie: 

W lecie 1998 roku rosyjscy naukowcy, badając  teren 300 kilometrów na południowy - zachód od Moskwy w poszukiwaniu fragmentów meteorytu, znaleźli kamień, w którym „zamknięta” była żelazna śruba sprzed 300 mln lat, pisze Digital Journal.

 

Archeolodzy i inni badacze nie tak często znajdują „niewygodne” artefakty – takie, które nie pasują ogólnie do zrozumienia dziejów naszej planety. Przedmioty te nie są chętnie eksponowane w muzeach i opisywane w podręcznikach do nauki historii. Trudno ich jednak nie zauważać, choć ich istnienie nie jest powszechnie akceptowane. Faktem jednak jest, że geolodzy znaleźli kamień sprzed 300 – 320 mln lat, w którym osadzona była żelazna śruba.

W tamtym czasie nie było nawet dinozaurów, nie wspominając o inteligentnych formach życia. A odkryta śruba ma gwint, mierzy około centymetra długości i trzech milimetrów szerokości. Analiza wykazała, że śruba została „wkręcona” w kamień około 300 milionów lat temu.

Powstało kilka różnych teorii na temat pochodzenia starożytnej śruby, ale żadna z nich nie może być uznane za wiarygodną. Tak więc pytanie nadal pozostaje otwarte. Czy ktoś ma jakieś pomysły?

 

 

Ocena: 

3
Średnio: 3 (1 vote)

Komentarze

Portret użytkownika tomasz

Poszukiwanie taniej sensacji;

Poszukiwanie taniej sensacji; ludzie uwsteczniają sięz wiedzą; każdy zajmujący się kolekcjonowaniem i zbieraniem skamielin, wie, że to jest skamielina; (śruba żelazna - niech pokażą skład pierwiastkowy wykonany jakąś prezyzyjną analizą....)...

Portret użytkownika lis

To wierutna bzdura,

To wierutna bzdura, przypadek, zła interpretacja naturalnego zjawiska, bo nasi GENIUSZE naukowi nie przyznają się do tego, że nie dorastają do pięt cywilizacom sprzed milionów lat. to dla nich dyshonor, że po uzyskaniu tylu tytułów naukowych naszych czasów, są "prymitywami" w historii ziemskich cywilizacji.

Portret użytkownika baca

unia milczy jak zwykle no to

unia milczy jak zwykle no to ja się wypowiem bo aż rozpiera mnie ilość cisnących się na usta komplementów - Angela Merkel odkryła jak widać na załączonym obrazku najskuteczniejszą na świcie kurację wyszczuplającą...
to działa i to jak... cholera... w życiu nie widziałem jej tak szczupłej... gdyby jeszcze tak odrobinkę wycisnęła i o ćwierć tony zmniejszyła masę to kto wie... kto wie jak by się potoczyły ostatecznie wybory miss holokaustu... 
papież natomiast - i to jest właśnie dla mnie zagadką - na sto procent zamyślił się albo nad nowym orędziem dla katolików albo tekstem kolędy bożonarodzeniowej dla gejów - to widać od razu, bo przecież wiadomo że największe natchnienia i najgenialniejsze encykliki, rodzą się właśnie na tego typu plenarnym posiedzeniu... kiedy jest stan najwyższego skupienia - ta ulotna lecz bezpośrednia łączność pogrążonego nad losem całego kościoła papieża z panem bogiem...

Strony