W zabytkowym zamku w Saksonii znaleziono skrytkę Hitlera z setkami skrzyń markowego alkoholu

Kategorie: 

Znalezisko zostało dokonane w Saksonii w piwnicy słynnego zamku Moritzburg. Historycy uważają, że alkohol należał do Hitlera, który przebywał tam w 1944 roku, pisze Bild, publikując zdjęcia niezwykłych znalezisk.

 

Kilka lat temu zamek nabył restaurator Silvio Stelzer. Nowy właściciel przy odbudowie natknął się na kaskady sześciu piwnic, ukrytych pod nasypem ziemi. Restaurator znalazł tam setki skrzyń koniaku i szampana, a także delikatesy w postaci serów, kiełbasy, masła, kawy, ciastek, czekolady i papierosów.

Znalezisko jest o tyle dziwne, że sam Hitler nie pił napojów alkoholowych, a także nie palił i nie jadł mięsa. Badacz uważają, że Hitler zawarł umowę z właścicielem zamku z Ernestem Heinrichem, księciem Saksonii. Führer dał mu trochę broni i amunicji w zamian za schronienie. W tym czasie trwało bombardowanie Berlina…

Potwierdzenie, iż w imieniu Hitlera żołnierze SS ukryli masę smakołyków w podziemiach zamku Moritzburg, ma odzwierciedlenie w opublikowanych wspomnieniach księcia. Tłumaczy on, że jedzenie przywieziono kilkoma ciężarówkami późno w nocy.

Heinrich uciekł ze swojej posiadłości zimą 1945 roku po bombardowaniu Drezna i w obawie przed Armią Czerwoną. Klejnoty rodzinne księcia ukryto rzekomo w czterdziestu niezidentyfikowanych miejscach. Żywność Hitlera przeleżała w piwnicach zamku przez ponad 70 lat do dnia dzisiejszego…

Eksperci próbują ocenić i oszacować wartość znaleziska. Większość z tych produktów trafi zapewne na aukcje, ponieważ dzisiaj ludzie łakną takich pamiątek.

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen

Komentarze

Portret użytkownika H.R.

Teraz będą tam przyjeżdżały

Teraz będą tam przyjeżdżały pielgrzymki Żydów. Oni w rzeczywistości uwielbiają Hitlera. W końcu to był ich ziomek, do tego sławny, no i z NIEMIEC, a Niemcy, to mekka całego żydostwa. Każdy z nich marzy, by stać się niemieckim Żydem, bo to najwyższa elita wśród nich.

Portret użytkownika Pan Angesar

Pan restaurator (pewnie Turek

Pan restaurator (pewnie Turek albo Arab) ucieka się po prostu do tanich chwytów marketingowych. Jakby ogłosił, że znalazł zwykły skład z żarciem z okresu II Wojny Światowej, to na aukcjach opchnąłby tylko koniak, szampan i może jeszcze fajki, w dodatku po niezbyt wygórowanych cenach. Więc ogłosił, że to koniak, kiełbasy, papierochy i bombonierki Hitlera, licząc pewnie na frajerów, którzy to łykną. A nawet jak nie łykną, to sam Hitler zrobi mu darmową reklamę. Równie dobrze mogłby sprzedawać "odkryte podczas remontu" biustonosz, szpilki, torebkę i szminkę Hitlera, głosząc wszem i wobec, że Hitler byłą kobietą.