Styczeń 2015

Sonda NASA odkryła dziwny blask na planetoidzie Ceres

Amerykańska sonda kosmiczna Dawn, która dotarła już do pasa asteroid, zbliża się do planety karłowatej Ceres, która jest największym znanym nam ciałem niebieskim w tym miejscu. Najnowsze zdjęcia wykonane z odległości 383 tysięcy kilometrów, zdradzają pewną nietypową jasną anomalię na powierzchni tego ciała niebieskiego.

<--break->

 

Ceres jest największą planetoidą głównego pasa asteroid. Początkowo był nawet nazywany planetą, ale ostatecznie ustalono, że tak duże obiekty zasługują najwyżej na miano planet karłowatych. Glob ten został odkryty stosunkowo dawno, bo już w 1801 roku. Jego średnica wynosi 950 km. 

[ibimage==23831==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Źródło: NASA/JPL-Caltech/UCLA/MPS/DLR/IDA/PSI

Według naukowców, na tej planecie karłowatej może się znajdować również woda, glina i gleba bogata w żelazo. Jej gęstość jest tylko nieco mniejsza od gęstości Ziemi. Astronomowie uważają, że pod powierzchnią tej asteroidy może znajdować się woda w stanie stałym.
[ibimage==23832==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Źródło: NASA/JPL-Caltech/UCLA/MPS/DLR/IDA/PSI

Z każdym dniem sonda Dawn zbliża się bardziej do Ceresa i jest w stanie wykonywać coraz lepsze zdjęcia. Niektóre z nich wzbudzają żywe zainteresowanie środowiska naukowego. Wszystko za sprawą nigdy wcześniej niewidzianych detali powierzchni tego ciała niebieskiego.
 

 

Po górnej lewej stronie tarczy Ceresa zaobserwowano bardzo jasny punkt nieznanego pochodzenia. Być może ma on jakiś związek z obecnością wody. Oprócz tego odkryto znacznie więcej różnic kolorystycznych powierzchni, które mogą zwiastować obecność nowych kraterów.

"Tak, możemy potwierdzić, że coś jest na Ceresie i to odbija więcej światła słonecznego, ale zagadką pozostaje co to jest" - powiedział Marc Rayman, szef misji kosmicznej Dawn

Specjaliści spekulują na temat tego czym może być ów biały punkt, ale przy obecnej ilości danych jest to praktycznie niemożliwe. Zdjęcie go przedstawiające wykonano już 13 stycznia, ale astronomowie poinformowali o tym dopiero przed tygodniem.

[ibimage==23833==Oryginalny==Oryginalny==self==null]

Źródło: NASA/JPL-Caltech/UCLA/MPS/DLR/IDA/PSI

Na orbicie Ceresa sonda Dawn znajdzie się planowo 6 marca 2015 roku. Obecnie wykonywane zdjęcia są jeszcze wyjątkowo nieostre i urządzenie stosuje je do nawigowania w kierunku tego globu. Jednak każdego dnia pojazd, będzie się znajdował bliżej Ceresa i w końcu ruszą kamery wysokiej rozdzielczości, a ciekawość naukowców zostanie zaspokojona.

 

 

Artykuł pochodzi z portalu astronomicznego:

 

 

loading...

Ludzie i dinozaury żyli w tym samym czasie

Oficjalna nauka twierdzi, że pierwsi ludzie pojawili się na Ziemi długo po tym, gdy wyginęły wielkie gady. Istnieją jednak dowody wskazujące na to, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu na naszej planecie mogły żyć niedobitki dinozaurów i nasi przodkowie mieli z nimi kontakt.

 

Dowodem w sprawie ma być róg triceratopsa znaleziony w hrabstwie Dawson w stanie Montana. Znalezisko zbadano za pomocą technologii węgla C14 i o dziwo datowano go na 33,5 tysięcy lat.

[ibimage==23827==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Triceratops - źródło: wikipedia.org

Oficjalnie triceratopsy wyginęły 65 milionów lat temu, dlatego trudno się dziwić, że ustalenie, iż żyły na terenie dzisiejszej Ameryki Północnej i to stosunkowo niedawno, nie spotkały się z dużym zrozumieniem społeczności naukowej.

[ibimage==23829==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Jeden z kamieni z Ica przedstawiający triceratopsa - źródło: Internet

Problematyczny róg ticeratopsa odnaleziono w maju 2012 roku, a obecnie eksponat znajduje się w muzeum w Glendive. Został zbadany w University of Georgia w ośrodku Center for Applied Isotope Studies. Adwersarze stwierdzili, że izotop C14 nie jest skuteczny dla znalezisk o wieku powyżej 55 tysięcy lat, ale tak na prawdę po prostu nikt wcześniej nie próbował badać w ten sposób skamieniałości dinozaurów.

[ibimage==23826==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Gdy weźmie się pod uwagę mnogość legend i mitów zawierających odniesienia do wielkich gadów, zwanych smokami, to można się zastanowić czy nie tkwi w tym jakieś ziarnko prawdy. Być może to nie były wytwory wyobraźni naszych przodków, ale strzępy opisów spotkań ludzi i wielkich gadów, do których doszło przed kilkudziesięcioma tysiącami lat.

 

 

 

Zobacz również:

http://innemedium.pl/wiadomosc/dinozaury-wymarly-dopiero-40-tysiecy-lat-temu

http://innemedium.pl/wiadomosc/ludzie-dinozaury-mogli-istniec-w-tym-samym-czasie

http://innemedium.pl/wiadomosc/dinozaury-mogly-przetrwac-czasow-obecnych

http://innemedium.pl/wiadomosc/kamienie-ica-genialne-falszerstwo-czy-dowod-istnienie-innych-cywilizacji-ziemi

 

 

loading...

Tanzania walczy z czarami pragnąc powstrzymać zabijanie albinosów

Władze Tanzanii postanowiły zrobić coś w kierunku ukrócenia okrutnego procederu polegającego na mordowaniu chorych na bielactwo obywateli tego kraju. Trwa tam regularna rzeź ludzi, których kolor ciała odbiega od czarnoskórej większości. Części ciała albinosów są bardzo cenione jako amulety zapewniające szczęście i bogactwo.

 

Na terenie całej Tanzanii rozpoczęła się operacja mająca na celu pochwycenie wszystkich czarownic i czarowników. Zalecono przeszukania ich domostw w poszukiwaniu fragmentów ciał chorych na bielactwo. Kontrole rozpoczęto w północnej części kraju, w której było najwięcej ataków na albinosów.

 

Być może impulsem do działania dla rządu Tanzanii był niedawny incydent, gdy porwano chorą na bielactwo czterolatkę. Los dziecka pozostaje nieznany, ale oczywiste jest, że raczej nie ma dużych szans na odnalezienie jej żywej. Lokalni czarownicy wykorzystują nawet krew i narządy wewnętrzne pozbawionych pigmentu pobratymców.

[ibimage==23821==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Bielactwo to zaburzenie genetyczne. Nie jest to śmiertelna choroba, ale chorzy zdecydowanie się odróżniają białym kolorem skóry. Nie posiadają oni enzymu odpowiedzialnego za produkcję pigmentu. W całej Tanzanii żyje 33 tysiące osób z tym schorzeniem. Według statystyk jeden na 20 tysięcy noworodków jest na to chory.

 

W ciągu ostatnich 3 lat zabito 70 albinosów. Odnaleziono jednak tylko 10 morderców, co wskazuje na to jak duża jest skala morderstw bez konsekwencji. Lokalni czarownicy przygotowują z ciał tych nieszczęśników rozmaite wywary i amulety, które potem są kupowane przez przesądnych miejscowych.

[ibimage==23822==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Niekiedy dochodzi do ataków, w których albinosowi odrąbuje się "tylko" kończynę. Takich przypadków jest też bardzo wiele i przez takie barbarzyństwo kalekami zostało wiele chłopców i dziewczynek. Krążą słuchy, że potem ich kończyny są zjadane, ci ma pomagać w jakiś pokręcony sposób w oczyszczeniu się.

 

Powszechna ciemnota w Afryce potrafi zadziwiać. W tym konkretnym przypadku jest to okrutne i przerażające. Przy tego typu praktykach wiara w gobliny wydaje się być zupełnie niegroźnym dziwactwem.

 

 

 

loading...

Hiszpańscy archeolodzy sugerują, że znaleźli grób Miguel de Cervantesa

Hiszpańscy archeolodzy poinformowali, że są bliscy rozwiązania zagadki pochówku Miguel de Cervantesa – autora jednej z najbardziej znanych arcydzieł literatury światowej, powieści  pt. Przemyślny szlachcic Don Kichote z Manchy (hiszp. El ingenioso hidalgo don Quijote de la Mancha), podaje AGENCIA EFE.

 

Naukowcy odkryli trumnę z inicjałami M-C w niewielkiej klasztornej krypcie w kościele Trynitarzy w Madrycie, gdzie według historyków, pochowano żonę Cervantesa.

 

Jednak archeolodzy podkreślają, że konieczne są dalsze badania, aby mieć pewność, że te szczątki rzeczywiście należą do Miguela Cervantesa, który zmarł w 1616 roku.

 

 

loading...

Co skrywa tajemnicza meksykańska Strefa Ciszy?

Jedna z meksykańskich pustyń już jakiś czas temu zyskała sławę wśród badaczy zjawisk paranormalnych. Jest to tak zwana Strefa Ciszy, czyli Zona del Silencio. Miejsce to obfituje w liczne anomalie i bez dużej przesady można je nazwać pustynnym "trójkątem bermudzkim".

<--break->

 

Strefa Ciszy znajduje się na styku trzech meksykańskich stanów, Durango, Chihuahua i Coahuila. Najbliższe miasto w okolicy znajduje się aż 400 km dalej i jest to amerykańskie El Paso w stanie Teksas. Poza pustynią prawie nic tam nie ma. Licznych badaczy i poszukiwaczy przygód ściągają tam przede wszystkim pogłoski o rozmaitego rodzaju anomaliach magnetycznych i radiowych rejestrowanych w tej okolicy.

IB Image

Nikt nie wie co takiego się tam dzieje, a obszar ten nadal pozostaje tajemniczy. Nawet naukowcy zwracają uwagę na to miejsce sugerując, że bardzo często dochodzi tam do upadku meteorytów. Faktem jest, że w podaniach historycznych wspomina się o "gorących kamieniach" spadających z nieba.

 

Poważne badania dziwactw tej pustyni rozpoczęto dopiero w latach trzydziestych ubiegłego wieku. To wtedy właśnie dziwne zachowanie fal radiowych nad tym obszarem zauważyli meksykańscy piloci. Wszyscy twierdzili zgodnie, że przelatując nad tym obszarem od pewnego momentu nie są w stanie korzystać z pokładowego radia.

IB Image

Potem zrobiło się jeszcze dziwniej. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, gdy Amerykanie testowali rakiety balistyczne, z dziwną regularnością zbaczały one z nadanego kursu i rozbijały się we wspomnianej Strefie Ciszy. W końcu wysłano tam amerykańską wyprawę naukową, która potwierdziła anomalie magnetyczne. Ustalono, że miejsce znane obecnie jako Zona del Silencio było kiedyś dnem oceanu, który wysechł, ale pozostały jakieś siły przytłaczające wszelką komunikację radiową.

 

W dzikim zakątku wielokrotnie widziano dziwne światła oraz kształty istot przypominających humanoidy. Strefa ciszy słynie również z występowania dziwnych mutacji miejscowej flory i fauny. Meksykańscy eksperci prowadzili tam badania, ale nie wykryto żadnego znanego ludzkości rodzaju promieniowania, które mogłoby za to odpowiadać Wśród dziwnych okazów zwierząt żyjących tam wart wymienienia jest ogromny żółw ziemny, który uważany jest za największy na świecie a na dodatek ma on przeważnie żółte oczy, co jest dodatkowo dziwne.

 

 

 

loading...

Niezidentyfikowane obiekty są coraz częściej widywane w okolicy francuskich elektrowni jądrowych

W ciągu ostatnich kilku miesięcy zanotowano przynajmniej kilka przypadków, gdy w okolicy elektrowni jądrowych we Francji, obserwowano niezidentyfikowane obiekty latające. Przypadki te martwią służby, ponieważ w kraju tak narażonym na terroryzm jak dzisiejsza Francja, nie może być to bagatelizowane, zwłaszcza w okolicy obiektów strategicznych.

 

W mediach o tych obiektach mówi się używając określenia "drony", ale nie brakuje ekspertów, którzy wątpią w to, że są to zwykłe bezzałogowce. Wszyscy jednak pytają zgodnie - do kogo te pojazdy należą i nie sposób udzielić na nie odpowiedzi.

 

Sprawa jest poważna, ponieważ tylko w październiku zeszłego roku zarejestrowano 18 przypadków obserwacji UFO w pobliżu elektrowni atomowych. Ostatni tego typu incydent miał miejsce 3 stycznia w Nogent-sur-Seine, 120 km na południowy-wschód od Paryża.

[ibimage==23815==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Strażnicy z tego zakładu twierdzą, że widzieli dwa dziwne obiekty przelatujące w okolicy elektrowni. Media i władze i o tym przypadku jednym głosem piszą jako o kolejnych dronach, ale świadkowie twierdzą, że to, co widzieli to były zdecydowanie obiekty latające innego typu niż kilkurotorowe pionowzloty, które można kupić za kilkaset euro.

 

Obiekty te w każdym razie cały czas są widywane w różnych miejscach. Kto wie, być może rząd francuski wie o tym więcej niż chce powiedziwć i na przykład należą one do francuskich służb specjalnych. Druga opcja jest taka, że to jacyś fanatycy przygotowują zamach na którąś z elektrowni, a drony robią regularne obloty, celem rozpoznania terenu.

[ibimage==23814==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Według trzeciej hipotezy obiekty te nie pochodzą z Ziemi i pojawiają się nie tylko we Francji, ale też w okolicy innych siłowni jądrowych na całym świecie. Niektórzy sugerują, że jakaś rasa pozziemska martwi się tym, że ludzkość posługuje się lekkomyślnie technologią jądrową, której wciąż do końca nie okiełznała, a która może spowodować, że Ziemia w krótkim czasie nie będzie się nadawała do podtrzymania życia. 

 

 

 

 

 

 

loading...

W Indiach żyje człowiek żarówka, którego nie ima się elektryczność

W jednej z indyjskich wiosek mieszka nastolatek, który jest zupełnie uodporniony na działanie prądu elektrycznego. Przepływający przez jego ciało prąd jest dla niego zupełnie obojętny, jakby dotykał zwykłych kabli.

 

Niezwykły młodzieniec twierdzi, że odkrył swoje dziwne zdolności przypadkiem, gdy dotknął kabla z napięciem 230V. Potem spróbował wyższego napięcia aż postanowił dokonać ostateczny test i wspiął się na słup linii wysokiego napięcia. Hindus twierdzi, że dotknął linii o napięciu 11 tysięcy woltów i nic się nie stało.

 

Na nagraniu widać nawet, że młodzieniec używa swojego języka do połączenia dwóch kabli, co skutkuje zapaleniem żarówki. Robi on ten trik często i stąd nazywany jest przez miejscowych człowiekiem żarówką. Rzeczywiście hindus ten zdaje się przewodzić prąd bez skutków ubocznych dla jego organizmu. To niewątpliwie fenomen, który wart jest zbadania, bo być może dzięki temu uda się uczynić elektryczność bezpieczniejszą?

 

 

loading...

Święty chłopiec z Rosji i ujawnione zdarzenia z przyszłości Ziemi

Wszyscy interesujący się ufologią wiedzą, że oficjalne wersje raportów ufologicznych o światłach na niebie to coś mało interesującego, coś co się ociera tylko o prawdziwą tajemnicę. Wiele jest ciągle ukrywane przez społeczność ufologów, a z tego co się ujawnia jest ciężkie do przyjęcia przez standardowych zjadaczy chleba. 

 

Wszyscy jesteśmy świadomi, że coś dziwnego się dzieje w sprawie "latających spodków", że ONI coś tu na Ziemi robią, coś kombinują z nami, z całą ludzkością.

[ibimage==23806==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Oto kilka zdań które wypowiedział święty chłopiec z Rosji Sławik Kraszennikow w temacie przyszłości Ziemi i Ziemian, które na pewno państwa zainteresują. Przyszłość jak to Maryja Dziewica mówi może być zmieniona dzięki modlitwom i postom wierzących chrześcijan, więc ciągle jeszcze mamy szansę na ratunek, z tego też względu nie wszystko musi się zgadzać w przepowiedni tego chłopca.

 

Pierwsze tajemnicze zdanie jest dla mnie wielce interesujące, może oznaczać tajemniczą pozostałość przedpotopową !

[...]Ludzie mogliby znaleźć jeszcze jedną budowlę, która otworzyłaby im oczy na swoich wrogów, ale ona jest również ściśle strzeżona przez te same siły. Budowla ta jest typu ludzkiego umysłu – komputera, ale o wiele bardziej doskonałego, znajduje się ona w górach, w skale, w idealnym stanie, wyglądem zamaskowana pod skałę.[...]

Kolejne przewidywania przyszłości są niezwykle zgodne z tym co się udaje ustalić na podstawie porwań i relacji ofiar "wzięć".

[...]Po pewnym czasie ludzie nauczą się robić takie same statki, jak UFO, tylko na innym paliwie. Ludzie uwierzą, że Jezus Chrystus jest Zbawicielem i w każdym statku powietrznym będzie niegasnąca lampka i ikona Pana. Będzie to krótki okres, kiedy Pan pozwoli człowiekowi stoczyć walkę z demonami pod nadzorem Niebios.

Sławik mówił, że kiedy kosmici biorą od człowieka skórę, rzekomo do analizy, to później, w rzeczywistości, z maleńkiego kawałeczka skóry hodują wieki płat ludzkiej skóry, który naciągają na siebie. Oni przygotowują się do zejścia do nas pod postacią przybyszów z innych planet, prześladowanych przez „złe siły kosmiczne”, a w rzeczywistości przez Boga, ale ich prawdziwy wygląd będzie bardzo zamaskowany i działać w świecie rzeczywistym będą oni pod postacią prawdziwych ludzi, a czasami będzie następować straszna „zamiana”- w miejsce skradzionego człowieka pojawi się „ten”, całkowicie zewnętrznie nie do odróżnienia od prawdziwej osoby, a ludzie porwani (ukradzeni) zostaną albo zlikwidowani albo wysłani do niewoli.

 

Do UFO, które wylądują na całej Ziemi demony zaproszą ludzi do badania i leczenia. Ludzie masowo pójdą do nich po zdrowie, a wyjdą jako „zdrowi zombie.” To tylko jeden z rodzajów oszukiwania ludzi, będą też inne metody zombizacji, w zależności od poziomu duchowego człowieka.

 

Innym razem Sławoczka powiedział, że nie wszyscy naukowcy uwierzą „ich” cudom i to sprawi, że wykonają oni takie urządzenie, które pozwoli naukowcom wśród ludzi rozpoznawać tzw. „przybyszów z innych planet”, czyli ucieleśnionych demonów, którzy są przerażający, bardzo straszni. W tym urządzeniu wszystko fałszywe, co zostało zrobione „pod człowieka”, u diabłów będzie widoczne jak na rentgenie, cała ich wewnętrzna istota. Będzie ich taka ilość, że naukowcy po prostu się przerażą. Pewnego razu Sławik powiedział swojej mamie:

„Będzie taki uczony, który mi, mamusiu, bardzo uwierzy i wraz ze swoimi kolegami – uczonymi skonstruuje przyrząd do określania demonów, zamaskowanych pod ludzi”.

Żeby sprawdzić przyrząd w działaniu schowają się oni w określonym miejscu. Będzie głucha, ciemna noc, i naraz bezszelestnie pojawią się ci ludzie – nieludzie. Naukowcy przygotowywali się do ujrzenia straszliwego widoku tych nieludzi, ale gdy zobaczą ich w urządzeniu – jest ono podobne w działaniu do lornetki, to znaczy, że będzie ich widać z daleka, to z przerażenia prawie zaczną krzyczeć, albowiem ogarnie ich panika.

 

Jednak uczeni wytrzymają i nie zakrzyczą, nie uciekną – dlatego zostaną żywi i będą tych nieludzi obserwować. W ten sposób w świecie pojawi się informacja, potwierdzona przez uczonych o tym, jak i co się dzieje z zamianą ludzi. Urządzeń tych zostanie zrobiona wielka ilość i będą one bardzo przydatne dla ludzi. Używane będą bardzo różnorodnie. Sławoczka nie tylko opowiadał, on jakby brał udział w przyszłej rzeczywistości, dlatego jego opowiadania o przyszłych wydarzeniach są tak żywe i wiarygodne.

… W domach i mieszkaniach będzie niespokojnie. Ludzie będą oglądać różne anormalne zjawiska.[...]

Całość wizji przyszłości Ziemi znajdą państwo pod tym adresem, zapraszam bo to arcyciekawa lektura !

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/cerkiew-prawoslawna-o-antychryscie-znaku-bestii-liczbie-666-czipizacji-44-2015-01

 

 

 

loading...

Mieszkańcy Białorusi widzieli niezidentyfikowaną świecąca kulę na niebie

Mieszkańcy wsi Obrowo w obwodzie brzeskim na Białorusi, byli świadkami niezwykłego zjawiska. W piątek wieczorem 16 stycznia na niebie pojawił się obiekt w kształcie jasnej kuli.

 

Świadkami nietypowego zjawiska było wiele pracowniczek miejscowego zakładu mleczarskiego. Niektóre z nich opowiadają, że obiekt jaśniał tak bardzo, iż przyćmiewał wszystko dookoła. Poza tym świadkowie twierdzą, że UFO przez chwilę świeciło różnymi kolorami.

[ibimage==23803==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Miejsce w okolicy którego widziano obiekt - Źródło: kp.by

Miejscowi badacze zjawisk paranormalnych zamierzają dopiero zbadać ten incydent, a w wywiadach prasowych wypowiadali się na ten temat raczej ostrożnie. Być może było tak dlatego, że owi badacze nie widzieli tego, co ujrzały te kobiety.

 

 

Źródła:

http://joinfo.ua/curious/1067477_V-Belarusii-zhiteley-shokiroval-svetyaschiysya.html

http://charter97.org/ru/news/2015/1/23/136613/

 

 

loading...

Niezwykłe światła nad Irakiem -znaki apokalipsy

W serwisie społecznościowym Twitter pojawiły się zdjęcia niezwykłego fenomenu, który miał miejsce nad Irakiem. Niektórzy sugerują, że to biblijny znak końca czasów wskazujący na rychła apokalipsę.

 

Obszar nazywany dzisiaj Irakiem to miejsce gdzie powstała pierwsza znana nam ziemska cywilizacja. Znaczenie terytorium między Eufratem a Tygrysem jest duże nawet dzisiaj i wybuchają tam kolejne krwawe wojny.

[ibimage==23798==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Nikt nie wie do końca, co rozbłysło na niebie nad Bagdadem. Niektórzy sugerują, że to tak zwane chińskie lampiony, ale każdy sam musi ocenić, czy to rzeczywiście biblijne znaki, czy też nadinterpretacja ludzi przerażonych rozwojem wypadków na świecie.

[ibimage==23801==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

 

 

loading...