Pomnik sprzed 6 tysięcy lat, przedstawia starożytną mapę gwiazd

Kategorie: 

Źródło: Lucia Barreiros da Silva

W gminie Ingá, w centrum brazylijskiego stanu Paraíba, znajduje się masywny blok skalny, zwany kamieniem Inga lub Pedra do Inga. Na jego powierzchni, przed tysiącami lat, wyrysowano szereg skomplikowanych symboli, gwiazd i spiral, które po dziś dzień zapierają dech badających je archeologów.

 

Ta starożytna kamienna rzeźba, zajmuje powierzchnię około 250 metrów kwadratowych. Oprócz gwiazd i spiral, starożytni astronomowie wyrzeźbili tam również wiele niejasnych "wpisów", których dokładne znaczenie pozostaje tajemnicą. Uczeni pozostają zgodni, że wizerunki gwiazd, konstelacji, a nawet galaktyk, są wyraźnie widoczne na powierzchni skały. Dokładny wiek powstania tych inskrypcji, jest trudny do określenia. Naukowcy twierdzą, że formacja skalna może pochodzić nawet sprzed około 6000 lat. Badania tego zabytku, rozpoczęły się w 1976 roku, za sprawą hiszpańskiego inżyniera Francisco Pavía Alemany.

Jego pierwsze wyniki zostały opublikowane w 1986 roku przez Instituto of Arqueologia Brasileira. Alemany zidentyfikował na powierzchni kamienia serię „mis” i petroglifów wyrytych na pionowej powierzchni ściany, tworzący „kalendarz słoneczny”. Alemany kontynuował swoje badania, skupiając się na rejestrowaniu i dokumentowaniu serii symboli na powierzchni. To właśnie jemu, zawdzięczamy wiele ze zidentyfikowanych petroglifów przypominających gwiazdy, które wydawały się być zgrupowane w konstelacje. Do tej pory eksperci zidentyfikowali ponad 400 rycin, skrywających się na powierzchni kamienia. Kilka z postaci wyrzeźbionych na tej płaskorzeźbie odzwierciedla konstelacje, takie jak Orion, a nawet widoczne z Ziemi ramie Drogi Mlecznej.

 

To monumentalne dzieło sztuki, nigdy nie zostało przypisane jakiejkolwiek ze starożytnych kultur, żyjących na terenie Mezoameryki. Początkowo dominowała teza, że ​​petroglify powstały rękoma ludu Cariris, ale wspomnieni Indianie przybyli do Paraíby dopiero po 1500 roku, z dorzecza São Francisco razem z Portugalczykami. Wszelkie dostępne dowody, sugerują jednak, że inskrypcje były wykonane co najmniej tysiąc lat wcześniej. Pomnik znajduje się w korycie rzeki Rio Bacamarte, a więc trudno o dokładniejsze szacunki. Widziane na nim przedstawienia, są zresztą dość osobliwe, a w przeciwieństwie do większości inskrypcji jaskiniowych, składających się z postaci ludzkich i zwierzęcych, rysunki Pedra do Ingá w dużej mierze pokrywają się z symbolami planet, używanymi do przedstawienia znaków zodiaku.

Stąd też pojawiły się mniej popularne teorie, wedle których ​​kamień został wyrzeźbiony przez ludy prehistoryczne. Inne teorie, przypisują autorstwo tego monumentu fenickim żeglarzom, którzy przypadkowo wylądowali na wybrzeżu Paraíba, mieszkańcom legendarnego kontynentu  Atlantydy, Polinezyjczykom z Wyspy Wielkanocnej, czy nawet egipskiemu kapłanowi, który przybył na te tereny, aby pochować ukochaną faraona. Niektórzy ufolodzy są natomiast zdania, że rysunki zostały wykonane przez istoty pozaziemskie.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Homo sapiens

Kosmici naciskają na

Kosmici naciskają na iluminatów transhumanistów !

Fundacja Liberté!, która działa w Polsce od 2007 r., w ramach projektu „Igrzyska Wolności” zaprosiła do dyskusji nad tym, czym jest człowiek i dokąd zmierza „popnaukowca” prof. Yuvala Noaha Harariego oraz dr. Fransa B. M. de Waala. Obaj wyraźnie zafascynowani teorią konwergencji NBCI snuli wizję transhumanistycznej przyszłości, w której wszystko jest płynne, a ideologia gender to jedynie krok do „wspaniałego” Huxleyowskiego świata „nowego człowieka”.

Harrari mówił: – Już dziś mamy taką możliwość z sensie technologicznym rozpoczęcia procesów przeprojektowania ludzkości. Całe szczęście, wciąż mamy polityczne i etyczne hamulce, aby spowolnić ten proces lub mu zapobiec. Ale mamy już tę technologię, genetykę oraz inżynierię genetyczną.  To tylko jedna z dróg, by to zrobić. Widzimy również niesamowity postęp w informatyce i sztucznej inteligencji, więc genetyka w pewnym sensie bierze dobór naturalny i naciska przycisk przyspieszający proces. Coś co zajęłoby ewolucji milion lat, my spróbujemy zrobić w 10 lat. Mamy również zupełnie nowe sposoby tworzenia i przeprojektowania istnień. Sposób nieorganiczny, przez łączenie ludzi z komputerami, mózgu z komputerem lub poprzez tworzenie zupełnie nieorganicznych stworzeń. Sztuczna inteligencja, być może sztuczna świadomość, co w pewnym sensie jest nawet bardziej radykalną zmianą. Inżyniera genetyczna to zabawa z tymi samymi elementami, którymi bawiła się ewolucja przez miliardy lat. To jest zupełnie coś nowego. Stworzenie zupełnie nieorganicznych istot – mówił wyraźnie zafascynowany teorią konwergencji NBIC izraelski historyk.

Da Waal nawiązał do książki „The Codebreakers”, o technologii CRISPR i zastosowaniu jej do stworzenia hybrydy ludzko-zwierzęcej. Biolog mówił, że chiński naukowiec zastosował nową technologię edycji genów do stworzenia „nowych ludzi, którzy mieli nowe DNA.” Wybuchł jednak z tego powodu wielki skandal i w tej chwili Chińczyk „siedzi w więzieniu.”

Zoolog zaznaczył, że „jednak ten moment nadejdzie.” – Próbujemy spowolnić ten proces i zaangażować w niego filozofów, wziąć pod uwagę implikacje moralne, ale ten moment nadejdzie – wieszczył. Dodał, że „to będzie bardzo trudna decyzja”, no bo czy na pewno chcemy „stworzyć” więcej „mądrzejszych ludzi” i „co z nimi zrobimy? Czy oni będą rządzić? To będzie bardzo trudna decyzja” – podkreślił.

Harari potwierdził po raz kolejny, że to nieuniknione. Przyjdzie czas na hybrydy, na „nowego człowieka”, ponieważ ludzie zawsze marzyli o „udoskonaleniu siebie.” Po raz kolejny w dyskusji izraelski „popnaukowiec” rozciągał swoje nieuprawnione tezy na religie.  Mówił, że „każda religia, każda ideologia w historii czy jest to chrześcijaństwo, czy komunizm, marzyły o udoskonaleniu ludzkości.  Jednak zawsze napotykały problem zrozumienia., jak ludzie działają i nie były w stanie obejść biologii. Więc zawsze przenosiły ten moment osiągnięcia perfekcji w inny czas i miejsce. Kiedy chrześcijanie zorientowali się, że nie będą w stanie udoskonalić człowieka na Ziemi powiedzieli OK, ten moment perfekcji nadejdzie w innym świecie. W zaświatach, po śmierci stajesz się idealny. Komuniści po przejęciu władzy i nieudanej próbie stworzenia nowego doskonałego społeczeństwa i nowego doskonałego człowieka powiedzieli: to zajmie więcej czasu. Nie teraz, ale w ciągu 50, 100 lat. Wtedy się to dokona. Więc marzenie pozostawało. Biologia zawsze była największą przeszkodą. Ludzie mieli te wielkie fantazje, ale biologia zawsze stawała na drodze. A teraz mamy nadzieję na zmiany lub pokonanie biologii” – sugerował Harari.

Przywołując kwestię seksualności wskazywał, że prawie każda religia i ideologia chciały bardzo zmienić ludzką seksualność i ją ograniczyć. Ale nie mogły. – W kościele mamy przysięgę czystości a ilu ludzi tak naprawdę wytrwało w kompletnej czystości? Teraz pomyślmy, jeśli naprawdę możemy zmienić ludzką biologię, co będzie z efektem tych seksualnych fantazji różnych religii i ideologii?  – pytał.

De Waal studził optymizm swojego przedmówcy i podkreślił, że „z biologią trzeba być ostrożnym.” Dał do zrozumienia, że daleko idące manipulacje przy genach i inne eksperymenty zemszczą się na ludziach. Ostrzegał przed próbą „pokonania biologii.” Zauważył także, że „ciało jest słabe” i „być może któregoś dnia będziemy się chcieli go pozbyć.” – Wielu ludzi chce zamrozić swoje mózgi po śmierci w nadziei, że w przyszłości będzie możliwe zaimplementowanie ich do jakiejś maszyny. Widzę te tendencje do uciekania od biologii. Robiliśmy to przez ostatnie kilka tysięcy lat jako coś potencjalnie niebezpiecznego. Bo według mnie biologia się zawsze odgryzie. Przykładem jest obecna pandemia. Biologia i natura się odgryzają – tłumaczył.

De Waal zaznaczył, że „momenty, kiedy próbujemy pokonać biologię, są potencjalnie bardzo niebezpieczne. Musimy być ostrożni. To nie jest prosty lecz złożony system. Zawiera wiele ruchomych części. Wiec jeśli usuniesz jedną część, można okropnie go zachwiać.”

Prelegenci rozmawiali o tym, co wyróżnia człowieka pośród innych gatunków. Zdaniem da Waala jest tym np. ludobójstwo. – To jest problem z ludźmi, że my robimy te same rzeczy co zwierzęta, ale robimy to lepiej i bardziej systematycznie. To również dotyczy złych rzeczy jak i dobrych rzeczy.

Harari uważa, że robimy wiele rzeczy, ale „żadne z nich nie są wbrew naturze, bo to jest zwyczajnie niemożliwe.” – Cały pomysł działań wbrew naturze bierze się z teologii – przekonywał, dodając, że „nie można uznać zachowań wbrew zamysłowi Boga za nienaturalne.”

De Waal przypomniał dyskusję jaką toczył z innymi biologami, w tym z Dawkinsem odnośnie altruizmu. Mówił, że istniały teorie, iż „powszechny altruizm nie istnieje”, ale badania pokazały co innego. W jego przekonaniu, tak jak empatia wyewoluowała i „może rozszerzyć się na inne sfery,” tak samo może być z seksualnością.

Harari wskazał, że taki proces dotyczy każdej rzeczy, ponieważ wszystko jest wymysłem ludzi, jakąś umową i dopóki ludzie zgadzają się respektować umowę, to dana rzecz trwa np. pieniądz. Wszystko jest „pewnym wymysłem, fikcją.” Ludzie tworzą fikcje i w nie wierzą. Odniósł to także do kwestii nacjonalizmu. Mówił jednak, że powinniśmy „kultywować bardziej pozytywną wizję nacjonalizmu,” nie jako nienawiść wobec obcych, innych, grup, ale płacąc podatki, wybierając właściwych polityków itp.

Według Izraelczyka, ludzie walczą ze sobą, ponieważ nie mogą znaleźć „wspólnej narracji kim są i jak powinni żyć”. Dodał, że „emocjonalnie nie jesteśmy przygotowani na potęgę jaką mamy. To jest podstawowy problem współczesnej polityki.”

Harari i de Waal nie chcą, by oddawać władzę polityczną naukowcom. Da Waal stwierdził, że nie są oni w stanie podejmować „moralnych i „politycznych” decyzji.

Chwalą jednak zmiany, jakie powoduje propaganda ideologii gender. Wskazują, że dokonuje się rewolucja, bez wystrzału broni. Dogłębna, transhumanistyczna. Harari spodziewa się spektakularnego przyspieszenia zmian w XXI wieku. Bardzo ubolewał z powodu zamykania „gender studies” na uczelniach w Rosji czy na Węgrzech, które chcą pozostawić wydziały historii i filozofii nietknięte tą ideologią.

Wyjaśnił, że „wydziały badań nad gender są miejscem, gdzie dzisiaj dokonują się ważne rzeczy (…) Wydaje mi się, że jeśli chcemy zrozumieć nie tylko stosunki między płciami, ale w szerokim ujęciu rewolucję, która nastąpi w społeczeństwie oraz co znaczy być człowiekiem w kolejnych dekadach, jedynym miejscem, gdzie można się tego dowiedzieć jest wydział zajmujący się problematyką gender” – komentował.

To, gdzie dziś jesteśmy i zmiany, jakie zaszły w społeczeństwie, zdaniem de Waala zaczęły się od wynalezienia pigułki aborcyjnej. – Obecnie tworzymy więcej technologicznych tworów, aby móc zmienić ludzkie ciało i mózg, Patrzę na dzisiejsze debaty o transpłciowości i próbuję zrozumieć, dlaczego tak wielu ludzi jest wzburzonych przez ten niewielki wycinek ludzkości. Wydaje mi się, że podświadomie wiemy, że to jest nadchodząca przyszłość. Jeśli chcemy znaleźć jakąś dziedzinę, gdzie nowe technologie mają wpływ na to, jaka jest podstawowa definicja człowieka lub czym jest tożsamość, to transpłciowość jest oczywistą odpowiedzią. To jest wzór dla przyszłego transhumanizmu. To zaczyna się od gender, ale będzie wpływało na coraz więcej części ludzkiej tożsamości – stwierdził zoolog.

Harari przyznał, że po raz kolejny w historii mamy wybór między dwoma skrajnościami. – Rozwój technologiczny i polityczny podnoszą poprzeczkę. Mamy potencjał bycia bardziej wolnymi nie kiedykolwiek wcześniej, szczególnie bycia wolnymi od głodu, chorób i opresji. Możemy uczynić świat bardziej wolnym niż kiedykolwiek. Jednocześnie ta sama technologia ma potencjał stworzenia najbardziej totalitarnego sytemu w historii ludzkości. Pomyślmy o nowych technologiach nadzoru – nawoływał, wskazując na nowe możliwości ciągłej kontroli naszych myśli i zachowań.

Mimo to, jest przekonany, że „mamy wybór” i jeśli w ciągu 10 lat podejmiemy „złą decyzję,” skończymy z totalitarnym reżimem gorszym niż ZSRR w czasach Stalina. – Jeśli podejmiemy mądrą decyzję, będziemy żyć w lepszym i bardziej wolnym społeczeństwie niż  kiedykolwiek – obiecywał. 

Szkoda, że Węglarczyk nie zapytał, co miał na myśli Harari, mówiąc o „mądrej decyzji.” De Waal również przestrzegał przed wszędobylską technologią nadzoru wdrażaną od kiedy mamy smartphony. Na koniec mówił, że wolność jest „przeceniana” i „można być szczęśliwym, nie mając wolności.”

Dywagacje obu uczonych – popularnych na świecie – przesiąknięte redukcjonizmem „teorii ewolucji,” fascynacją transhumanizmem, mówiące o tym, że świat dojrzał do fundamentalnej zmiany ( „zmiana paradygmatu”), nie są nowe i nawiązują do fascynacji ideologią New Age.

Prof. Yuval Noah Harari to historyk, autor bestsellerów, niezwykle promowany, który pretenduje także do bycia filozofem. Jest autorem takich publikacji jak: „Sapiens: od zwierząt do bogów,” „Homo Deus: krótka historia jutra” i „21 lekcji na XXI wiek.” Izraelczyk uzyskał tytuł doktora na Uniwersytecie w Oksfordzie. Nieraz występował z politykami takimi, jak Angela Merkel i Emmanuel Macron, a także z postaciami takimi jak Natalie Portman czy Mark Zuckerberg. Regularnie publikuje w “The New York Times,” “Financial imes” i “The Guardian.” Przemawia m.in. w Davos.

Yuval w 2019 r. z partnerem, którego tytułuje „mężem” (Itzik Yahav) założył Sapienship – multidyscyplinarną organizację o wpływie społecznym, realizującą projekty w dziedzinie rozrywki i edukacji. Wykłada historię na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, koncentrując się w pracy na związku między historią a biologią, różnicy między homo sapiens a – jak to określa – „innymi „zwierzętami,” zagadnieniach etycznych dotyczących nauki i technologii w XXI wieku.

Dr Frans B. M. de Waal to holendersko-amerykański etolog i biolog znany z pracy nad zachowaniem i inteligencją społeczną naczelnych. Jego prace naukowe publikowały magazyny: “Science,” „Nature,” „Scientific American.” Jest jednym z najbardziej popularnych prymatologów i intelektualistów na świecie.

W latach 1996–2000 był dyrektorem w Emory University kierunku studiów magisterskich: Program in Population Biology, Ecology, and Evolution. Od roku 2013 zajmuje również stanowisko Universiteitshoogleraar na Uniwersytecie w Utrechcie w Holandii. Jego najnowsze książki to: “Are We Smart Enough to Know How Smart Animals Are?” (Norton, 2016) i „Mama’s Last Hug” (Norton, 2019).

Dyskusję panelistów moderował Bartosz Węglarczyk, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, TVN24 BIS, dyrektor programowy Onet.pl. i redaktor naczelny Onet.pl (Ringier Axel Springer Sp. z o.o.).

Frans de Waal jest ateistą i twierdzi, że moralność „nie przychodzi” odgórnie od Boga lub jakiegokolwiek innego zewnętrznego źródła, ale wyrasta niejako z emocji i codziennych interakcji społecznych, które same wyewoluowały od podstaw w społecznościach zwierzęcych.

Biolog, który od ponad 30 lat bada małpy człekokształtne, koncentrując się na ich zachowaniu od polityki po empatię, uogólnia sądy na kwestie teologiczne. Pisze, że „to nie Bóg wprowadził nas w moralność, raczej odwrotnie. Bóg został wprowadzony, aby pomóc nam żyć tak, jak czuliśmy, że powinniśmy.”

„Niechętnie nazywam szympansa »istotą moralną” – dodaje. „Istnieje niewiele dowodów na to, że inne zwierzęta oceniają stosowność działań, które nie wpływają bezpośrednio na nie”. Wierzy, że to, co odróżnia ludzką moralność, zależy od naszych większych zdolności abstrakcji i obejmuje „ruch w kierunku uniwersalnych standardów połączony z wyszukanym systemem usprawiedliwiania, monitorowania i karania. W tym momencie wkracza religia”.

Konwergencja NBIC

Yuval Noah Harari, młody historyk z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, rości sobie pretensje do wszechogarniającego opisu świata zgodnie z redukcjonistyczną teorią ewolucji i konwergencją NBIC.

Skrót NBIC odnosi się do syntezy nanotechnologii, biotechnologii, informatyki oraz kognitywistyki. Jest to termin określający powstające i konwergentne technologie. Został upowszechniony wraz z publikacją raportu „Converging Technologies for Improving Human Performance: nanotechnology, biotechnology, information technology and cognitive science” pod redakcją Mihaila C. Roco i Williama S. Bainbridge’a z National Science Foundation w 2002 r.

Według raportu, nanotechnologia łączy w sobie wszystkie techniki na poziomie atomowym, biotechnologia obejmuje inżynierię genetyczną, informatyka – elektronikę, telekomunikację, robotykę, sztuczną inteligencję, które mogą prowadzić do nowych trybów przetwarzania informacji, z kolei nauki kognitywne zmierzają do „całkowitego” zrozumienia funkcjonowania ludzkiego mózgu i jego modelowania.

Konwergencja tych nauk, czyli ich zespolenie ma zaowocować poprawą jakości życia ludzkiego i „złotym wiekiem” , a nawet „punktem zwrotnym w historii ludzkości” w stosunkowo krótkim czasie.

Propagatorzy konwergencji NBIC wierzą, że poprzez manipulacje genetyczne i połączenie człowieka z maszyną uda się zaprogramować istoty o większych zdolnościach poznawczych, które będą silniejsze fizycznie i emocjonalnie. Docelowo mają powstać „inteligentne istoty postludzkie,” będące niczym Bóg.

Nowy stan, który wyłoni się w wyniku syntezy tych nauk – osobliwość – radykalnie zmieni realia życia w nieprzewidywalny sposób i ma być „głęboko transcendentny.” „Nowa era będzie po prostu zbyt inna, aby pasowała do klasycznych ram dobra i zła”. Ray Kurzweil twierdzi, że w przyszłości będziemy mieć narzędzia medyczne, pozwalające wyeliminować choroby i śmierć. William S. Bainbridge obiecuje „cybernieśmiertelność” i doświadczenie duchowej wieczności, która będzie trwała długo po rozpadzie naszych ciał, przesyłając cyfrowe zapisy naszych myśli i uczuć do systemów wiecznego przechowywania.

Konwergencja NBIC w krótszej perspektywie dostarcza narzędzi do inżynierii społecznej i projektowania zachowań społecznych. Ma ona wybitnie antykatolicki charakter.

Transhumanizm

Praktycznie w całej dyskusji uczonych podczas tegorocznej edycji „Igrzysk Wolności” przewija się wątek rewolucji transhumanistycznej, którą niejako przyspieszyły lockdowny.

 „Pandemia” usunęła bariery, które wcześniej uważano za niemożliwe do pokonania i rozpoczęła „Wielki Reset.” Kryje się za nim idea transhumanizmu, eugeniki i budowania nowego Huxleyowskiego „lepszego świata” przez firmy biotechnologiczne i high tech.

Propagatorom transhumanizmu zależy na przekroczeniu ograniczeń natury. Słynny amerykański wynalazca i futurysta Raymond Kurzweil pisał w swojej książce zatytułowanej „The Singularity Is Near: When Humans Transcend Biology” o podróży do punktu, w którym ludzie połączą się z inteligencją maszyn i osiągną panteistyczną jedność.

Wyobrażał sobie nanoroboty, które pozwolą ludziom jeść, co chcą, pozostając zdrowymi i sprawnymi. Marzyła mu się przyszłość, w której ludzkie ciała będą miały tak wiele ulepszeń, iż będą mogły dowolnie zmieniać swoją fizyczną postać.

Agresywna promocja ideologii gender (uroszczeń lobby LGBTQI Smile przez firmy z Doliny Krzemowej nie bierze się znikąd. To namiastka tego, co ma być w przyszłości: przygotowanie na różnorakie hybrydy zwierzęco-ludzkie, cyborgi, które będą wymagały naszej akceptacji.

„Różnorodność”, jaką chcą nam zafundować firmy biotechnologiczne i giganci internetowi zmierza do budowy świata z nową religią technologiczną (noosfera i New Age).

Transhumaniści nie tylko próbują przedłużyć ludzkie życie; chcą je także ożywić. Dlatego dążą do połączenia bioinżynierii, możliwości sztucznej inteligencji i druku 3D, by „wskrzesić” np. martwe ofiary katastrof.

Transhumanizm prowadzi do oderwania od fundamentów, na których zbudowana jest obecna cywilizacja. Mamy przejść od świata, w którym rzeczywistość poznajemy za pomocą zmysłów, w szczególności oka, do świata niestabilnego z płynnymi tożsamościami, w którym urzeczywistniłoby się marzenie uczonych i filozofów o globalnej wspólnej tożsamości dzięki transmisji danych za pośrednictwem sieci neuronowych. Wirtualność ku której jesteśmy pchani miałaby znieść różnice między pozorem a prawdą, na gruncie filozofii – kategorie takie, jak prawda czy esencja. Miałby powstać świat imersyjny, w którym wszystko jest płynne.

Alcibiades Malapi-Nelson pisze o transhumanizmie jak o nowym „oświeceniu” i sugeruje, że Kościół katolicki winien szybko włączyć się w rewolucję, która i tak wymusi na nim zmianę w zakresie udzielania sakramentów. 

Uczony z uniwersytetu w Ontario wskazuje, że przełomy w genetyce, interfejsach człowiek-maszyna, robotyce, biologii syntetycznej i sztucznej inteligencji. wspierane przez nanotechnologię, ustanowiły precedens dla „Nano-Bio-In- fo-Cogno Convergence ” – NBIC. Konwergencja NBIC ma przynieść jakościowy skok cywilizacyjny.

„Stoimy u progu nowego renesansu w nauce i technologii, opartego na wszechstronnym zrozumieniu struktury i zachowania materii od nanoskali do najbardziej złożonego dotychczas odkrytego układu, ludzkiego mózgu.… Rozwój podejść systemowych, matematyki i obliczeń w połączeniu z NBIC pozwala nam po raz pierwszy zrozumieć świat przyrody, społeczeństwo i badania naukowe jako ściśle powiązane, złożone, hierarchiczne systemy. W tym momencie ewolucji osiągnięć technicznych możliwa staje się poprawa wydajności człowieka poprzez integrację technologii” – pisze.

„Nowe oświecenie” ma sprawić, że „człowiek” nie będzie ontologicznie związany z obecną rzeczywistością fizyczną i biologiczną. Będzie jak Bóg.

Filozofowie transhumanizmu przekonują nawet, że lansowane przez nich idee to wynik dążenia do transcendencji, a technologie transhumanistyczne, symbolizowane przez cyborga, dają nadzieję na bardziej zjednoczony i pokojowy świat.

Dla katolików ucieczka od samej natury ludzkiej jest opcją moralnie niedopuszczalną – przypomina ks. dr Tadeusz Pacholczyk, dyrektor ds. edukacji Narodowego Centrum Bioetyki Katolickiej w Pensylwanii.

„Katolicy nie mogą zaakceptować wizji człowieka, która zakłada jawną niedopuszczalność jego podstawowej ludzkiej natury, ani wizji usiłującej zastąpić go alternatywną strukturą ciała, która została zaprojektowana jako post-ludzka” – pisał.

Harari w swoich opracowaniach wskazuje, że pojęcia takie jak „mężczyzna, kobieta, miłość i nienawiść staną się nieistotne”.

Określa się teraz zarówno jako historyk i filozof. Fascynat duchowością wschodnią – weganin, który każdego roku od ponad dziesięciu lat spędza kilka tygodni na odosobnieniu medytacyjnym w ciszy, zwykle w Indiach, a w domu zaczyna dzień od godziny medytacji – przyznał, że w swojej bestselerowej książce “Sapiens” chciał przekazać buddyjskie zasady, nawiązując do „podstawowych rzeczywistości” Buddy: ciągłej zmiany; braku trwałej esencji; nieuchronności cierpienia.

Agnieszka Stelmach

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Skomentuj