Kategorie:
Można być już nieco zmęczonym biorąc pod uwagę ilość "końców świata", z którymi musieliśmy się zmagać w tym roku. Praktycznie cały czas mamy do czynienia z mutacją przepowiedni, że tajemnicza Nibiru, lub Planeta X, zbliży się do Ziemi i ja zniszczy.
Nic takiego nie stało się 23 września 2017 roku, kiedy zapowiedziano największy w 2017 roku Armageddon. Na szczęście do niczego nie doszło, ale plotki były tak niepokojące dla ludzi, że nawet NASA musiała to zagrożenie oficjalnie zdementować. Jednak mimo, że 23 września zakończył się niczym, zwolennicy teorii spiskowych zaczęli proponować kolejne daty. Najnowsza z nich to 19 listopada 2017 r. i podobno zginiemy znowu z powodu nadlatującej Nibiru.
Ostatnia prognoza dotycząca Nibiru pojawiła się na witrynie Planetxnews.com Według tych doniesień są dowody na to, że w ostatnich tygodniach na Ziemi dramatycznie wzrosła liczba erupcji wulkanicznych i trzęsień ziemi. Zdaniem zwolenników tej teori spiskowej jest to konsekwencją zbliżania się do Ziemi tak zwanej Planety X, która wpływem grawitacyjnym wywoła szereg problemów.
Badacze Nibiru twierdzą, że szczyt globalnej aktywności wulkanicznej związanej z ty kosmicznym fenomenem nastąpi dopiero w najbliższych dniach, a konkretnie w ciągu pierwszych dwóch tygodni listopada. Dokładną datę globalnego kataklizmu zdefiniowano na 19 listopada 2017 r. i wyjaśniono, że w tym dniu "Ziemia przechodzi za Słońcem w stosunku do planety Nibiru". NIe wiadomo jednak dlaczego akurat wtedy ma nam się coś stać.
Według badaczy planety Nibiru, może ona nie być planetą skalistą tylko gazową, jak Jowisz, ale jeśli jest od niego większa to może to być również tak zwany brązowy karzeł, czyli obiekt o dużej grawitacji, który mógł stać się gwiazdą, ale nie zdołał i obecnie podróżuje przez przestrzeń kosmiczną. Zwyczajnie było mu brak odpowiedniej masy do zapoczątkowania reakcji jądrowej, aby stać się pełnoprawną gwiazdą, taką jak Słońce. Potwierdzałoby to jednocześnie terię o Nemezis, czyli nieudanej bliźniaczej gwiazdy Słońca, poruszającej się po znacznie wydłużonej orbicie.
Brązowy karzeł praktycznie nie emituje promieniowania lub emituje go bardzo mało, więc takie obiekty są prawie niemożliwe do wykrycia przez astronomów. Miałoby to tłumaczyć dlaczego jeszcze tego nie zauważyli. Ale ze względu na znaczną masę, takich nieudanych gwiazd, mogą z łatwością wpływać na inne gwiazdy i planety. I właśnie na takiej obawie oparte są te wszystkie końce świata Nibiru.
Według zwolenników tej teorii spiskowej, katastrofy, które rozpoczną się dzięki zbliżenia Nibiru do Ziemi, to na przykład olbrzymie trzęsienia ziemi wzdłuż linii łączenia płyt litosferycznych od Indonezji do Gibraltaru. Temu miałaby towarzyszyć silna aktywność wulkaniczna obserwowana od Włoch po Francję.
Brązowe karły są prawie niemożliwe do wykrycia ze względu na ich niewielkie promieniowanie. Ich obecność jest tak trudna do stwierdzenia, że istnienie brązowych karłów pozostawało tylko teoretyczne do końca lat 80-tych XX wieku! Ich występowanie w kosmosie potwierdzono w 1995 roku, kiedy po raz pierwszy go potwierdzono. Od tego czasu znaleziono jedynie kilkaset takich obiektów.
Komentarze
Strony
Skomentuj